Podsumowanie: Wrzesień 2014

30.9.14

Wydaje mi się, jakbym wczoraj przygotowywała podsumowanie sierpnia i opisywałam Wam mój lęk przed tym rokiem szkolny. Nie wiadomo kiedy minął cały miesiąc. Jeżeli chodzi o wrzesień, to jak można się było tego spodziewać, moje wyniki nie są za dobre. Tłumaczyć to mogę klasą maturalną, która na początku miesiąca siedziała cichutko, ale pod koniec już się o mnie upomniała. Do tego doszło krótkie przeziębienie i nauka do zbliżającego się egzaminu na prawo jazdy (trzymajcie kciuki!). Wszystko to sprawiło, że wyniki prezentują się następująco:

Przeczytane we wrześniu:
1. Jądro ciemności - Joseph Conrad
3. Wzorzec zbrodni - Warren Ellis (recenzja przedpremierowa)
4. Przedwiośnie - Stefan Żeromski

W tym miesiącu nie jestem w stanie wybrać najlepszej książki. Jądro ciemności okazało się pozytywnym zaskoczeniem, bo słyszałam raczej negatywne opinie o tej książce. Jej wszystkie życia niestety mnie rozczarowały. Wzorzec zbrodni był moim zdaniem bardzo dobrym kryminałem, choć kilka rzeczy mi w nim nie zagrało. Na koniec Przedwiośnie, które także odebrałam całkiem dobrze. Podchodziłam do niego z wielką rezerwą, bo Żeromskiego jakoś wyjątkowo nie lubię (mimo że urodził się dosłownie kilka kilometrów ode mnie;)), ale nie było tak źle.

We wrześniu na blogu ukazały się też:
Do grona obserwatorów dołączyło 5 osób. Dziękuję! Na Facebook'u do lajkowiczów postanowiły dołączyć 3 osoby. Dziękuję również! Założyłam także konto na Instagramie, gdzie oczywiście gorąco zapraszam!


Wyzwania:
  • Rekord 2014 - 4 książki. W sumie 49/do osiągnięcia min. 64
  • Czytam fantastykę - 0
  • Z listą BBC - 1

To by było na tyle, jeżeli chodzi o mój wrzesień. Nie będę za bardzo narzekać. Zostawię sobie tę możliwość na gorsze czasy. Mam nadzieję, że październik będzie lepszy. W nadchodzącym miesiącu cieszą mnie zwłaszcza Targi Książki w Krakowie, na których mam nadzieję się pojawić. Kogo z Was będę mogła tam zobaczyć?

I standardowe pytanie na koniec: jak tam Wasz wrzesień?

Read more ...

Top 10: Książki na jesień

24.9.14



Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu na blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do akcji - w każdy piątek wypatruj nowego tematu na dany tydzień.

Dziś przyszła pora na... Dziesięć najlepszych książek na jesień!


Niedawno rozpoczęła się kalendarzowa jesień. Oprócz typowych zmian w pogodzie, a przez to konieczności przerzucenia się na cieplejsze ubrania, ta pora roku wiąże się dla mnie z pewną magiczną rzeczą. Domyślacie się pewnie, że chodzi o czytanie. Choć zawsze jest na to idealny czas, to jednak jesień ma w sobie coś klimatycznego, co sprawia, że chętnie zagrzebuję się pod kocem z książką i czymś ciepłym do picia. Przed Wami więc moje typy książek na ten okres.


Chociaż książkę Carlosa Ruiza Zafona Cień wiatru czytałam latem, to jego klimat i magiczna historia niewątpliwie świetnie się sprawdzą również i jesienią. Harry'ego Pottera każdy zna i uwielbia. Każdy też z pewnością się zgodzi, że magia aż się z niego wylewa. Do rankingu wybrałam Zakon Feniksa, który jak do tej pory podobał mi się chyba najbardziej. Dalej Król Kruków. W recenzji pisałam, że Maggie Stiefvater potrafi wykreować genialny klimat, który nieodmiennie kojarzy mi się z siedzeniem w ciepłym pokoju, kiedy za oknem szaleje brzydka pogoda. Na tę porę roku sprawdzi się więc idealnie. Dalej Hopeless, bo przecież czasem trzeba w zimny dzień rozgrzać się jakąś miłosną historią. Kosogłos znalazł się tu dlatego, że jego premiera jest już za niecałe dwa miesiące, a więc jeżeli ktoś go jeszcze nie poznał albo już zapomniał, to idealny czas, żeby to nadrobić. 

Jesień to też idealna pora na podróż do dawnych czasów. Pewnie wiecie, że Anglia jest najlepszym miejscem do takiego wypadu. Dlatego więc w rankingu umieściłam Lokatorkę Wildfell Hall  (czytałam ją w ubiegłą jesień i szczerze mogę przyznać, że jest genialna), Dumę i uprzedzenie (choć czytana w wakacje, a nie jesień, to jednak zrobiła na mnie tak wielkie wrażenie, że musiała się tutaj znaleźć), Alchemię miłości (czyli urokliwa wersja na leniwy wieczór) i Mechanicznego anioła (bo Cassandra Clare potrafi zaczarować klimatem). A na koniec bardzo dobra obyczajówka - Sekretne życie CeeCee Wilkes, którą naprawdę powinniście poznać. Czemu więc nie zrobić tego w tę porę roku?

Tak przedstawiają się moje propozycje na jesień. Jakie są Wasze?
Read more ...

English Matters Fashion - 9/2014, wydanie specjalne

21.9.14

Każdy pewnie słyszał, że jednym z lepszych sposobów nauki języka jest czytanie w tym języku. Książki w oryginale mogą być jednak za trudne dla niektórych, dlatego z inicjatywą wyszło Wydawnictwo Colorful Media. Ciekawe artykuły z przetłumaczonymi trudnymi słówkami z pewnością są świetną możliwością na wzbogacenie i udoskonalenie swoich umiejętności. Oprócz regularnie wydawanych numerów pojawiają się także wydania specjalne. Dzisiaj chcę właśnie opowiedzieć Wam o jednym z nich.

Ten numer skupia się na modzie. Sama nie jestem jakiś specem w tej dziedzinie. Interesuję się, oczywiście, ale nie bardziej, niż inna, przeciętna dziewczyna w moim wieku. Dlatego też uznałam, że ten numer w jakimś stopniu pomoże mi poszerzyć wiedzę. Całość otwierają trzy artykuły poświęcone modzie od bardziej profesjonalnej strony. Mówią one o jednej ze światowych stolic mody - Mediolanie, historii Louis Vuitton, jak też brytyjskich ikonach w tej dziedzinie. Dalej znajdziemy artykuł Victorian Fashion Victims, czyli coś o modzie z epoki wiktoriańskiej i wszystkich cierpieniach, które się z nią wiązały. Później możemy czytać o blogach modowych, czyli tak powszechnym ostatnimi czasy zjawisku. Nie zaglądam do nich za często, ale ten artykuł zmotywował mnie, aby choć trochę nadrobić zaległości. Oprócz kilku słów o tworach Polek - Maffashion i Jemerced - dowiedziałam się o paru bardzo interesujących miejscach, do których z pewnością zajrzę. Kolejny tekst przybliża nam osobę Anji Rubik, którą z pewnością zna każdy. W numerze znajdziemy także przegląd najważniejszych modowych wydarzeń.


To, co zainteresowało mnie najbardziej, znajduje się dopiero w drugiej części numeru. Ekologiczne spojrzenie na ubrania z pewnością stanowi ciekawy temat. O byciu zielonym i swoich eco-torbach opowiadała także Teresa VanHatten-Granath. Te dwa teksty niewątpliwie zmuszą do myślenia nawet ignorantów w dziedzinie ekologii. Prawdziwa bomba występuje dopiero potem - Clothing Sweatshops - Can We Finally Sew it Up?. Artykuł traktuje o niemal niewolniczej pracy w fabrykach odzieżowych produkujących dla europejskich sklepów. Nie ukrywam, zmroził mnie. Na koniec dwa teksty, aby przyjemnie zakończyć. Nauka przez muzykę w wydaniu English Matters podoba mi się ogromnie. Każdy wie, że słysząc tekst danego utworu, w jakimś stopniu zapamiętujemy go. Jeżeli popatrzymy na niego od strony technicznej, będziemy się mogli całkiem sporo nauczyć. Tym razem w obroty został wzięty dobrze ubrany Justin Timberlake. A na zamknięcie coś o różnych spojrzeniach na modę i jej dziwactwach.



Jeżeli miałabym podsumować, to spotkanie z English Matters Fashion uważam za bardzo udane. Artykuły stoją na równie wysokim poziomie, co w normalnych wydaniach English Matters. Wzbudzają ciekawość i stwarzają możliwość do poszerzenia wiedzy, zarówno od strony praktycznej, jak i technicznej. Samo czytanie angielskich tekstów wpływa na naszą znajomość języka, a jeżeli nie obcujemy z nim na co dzień, dodatkowo nie pozwala mu zardzewieć. Dobór artykułów zaś pozwala momentami na zatracenie w lekturze. Osobiście polecam! To wydanie spodoba się nie tylko zainteresowanym modą, ale też laikom w tej dziedzinie, czego ja jestem dobrym przykładem.

Za możliwość spotkania z English Matters Fashion dziękuję Wydawnictwu Colorful Media!

Read more ...

[PRZEDPREMIEROWO] Wzorzec zbrodni - Warren Ellis

17.9.14

Rzadko czytam kryminały. Nie dlatego, że ich nie lubię. To po prostu taki gatunek, któremu nie poświęciłam jeszcze wystarczająco uwagi i stale planuję to nadrobić. Opis Wzorca zbrodni bardzo mnie zaintrygował. Dwóch policjantów. Podczas akcji ginie jeden z nich. Drugi przypadkowo odkrywa pewną niepokojącą, zajmującą całe mieszkanie kolekcję broni. Zadanie rozwiązania zagadki spada właśnie na niego - lekko aspołecznego, pogrążonego w szoku po stracie partnera Johna Tallowa. Na jaw wychodzi, że z każdego pistoletu ktoś został zabity, a tajemniczy zabójca działał w ten sposób aż 20 lat. Okazuje się, że karabiny układają się w przemyślany wzór, a żeby udowodnić winę wciąż brak dowodów. Przyznacie, że brzmi to naprawdę ciekawie. Dlatego więc postanowiłam sięgnąć po tę książkę. 

Niewątpliwie autor wpadł na świetny pomysł na całość. Skonstruował intrygującą zagadkę i przyciągnął uwagę czytelnika, aby powoli wraz z nim dochodził do rozwiązania. Poczynania bohaterów intrygują od początku i zmuszają do dalszego czytania. W odróżnieniu od innych pozycji tego typu, tutaj znamy sprawcę. To motyw nas interesuje. Na wielką pochwałę zasługę też sposób stworzenia tej książki. Warren Ellis dokładnie opisał akcję dochodzeniową i policyjne realia. Wzbogacił całość historycznymi wątkami i opisami broni, która zajmuje tu czołowe miejsce. Jego język jest bardzo sugestywny i na pewno nie można mu zarzucić, że bawi się w literackie półśrodki. Dzięki temu wykreował się pewien klimat - gęsty, a momentami bardzo mroczny. Do tej pozycji z pewnością nie pasowałby żaden inny. 

Strasznie podobał mi się także sposób narracji. Wzorca zbrodni możemy czytać zarówno z punktu widzenia John Tallowa, jak i naszego zabójcy. Dzięki temu wchodzimy w jego umysł. Poznajemy pobudki, jak i samą psychikę. Z pewnością było to czymś innym i na pewno bardzo ciekawym. Muszę pochwalić również sposób skonstruowania postaci. Po prostu nie dało się ich nie polubić i w jakiś sposób z nimi nie związań. Może przez humor, który przedstawiali albo po prostu osobowość. Pewne jest jednak, że zarówno John, Bat, jak i Scarly (z którymi John współpracował) są takim typem postaci, którzy przykuwają uwagę i wzbudzają sympatię. Chętnie spotkałabym się z nimi jeszcze raz w jakiejś innej powieści.

Choć chciałabym na koniec napisać, że wszystko było tu idealne, to niestety nie mogę tego zrobić. Jestem pod naprawdę wielkim wrażeniem wykonania tej książki, ale momentami coś mi w niej po prostu nie grało. Byłam ciekawa dalszego ciągu, ale nie potrafiłam wystarczająco wgłębić się w fabułę, odczuć strach, czy napięcie, a przecież tego właśnie szukamy w kryminałach. Było kilka strasznie naciąganych momentów, a i samo zakończenie niestety mnie nieco rozczarowało. Zdaję sobie jednak sprawę, że odbiór tych kwestii przez innych może być zupełnie inny. Mimo wszystko Wzorzec zbrodni pozostaje bardzo dobrze skonstruowaną, intrygującą historią. Jeżeli lubicie kryminały, nie powinniście być zawiedzeni. Ja z pewnością jeszcze do tego gatunku powrócę.

Moja ocena: 7/10

Premiera książki 4 października 2014

Za możliwość poznania książki Wzorzec zbrodni dziękuję Wydawnictwu SQN!


Warren Ellis, Wzorzec zbrodni/Gun Machina, str. 294, SQN, Kraków, 2014

Read more ...

Seriale: Orange Is the New Black

14.9.14

Jeżeli śledzicie mnie na Facebooku, zauważyliście pewnie, że w te wakacje poznałam parę genialnych seriali. O jednym z nich mogliście już czytać tutaj. Dzisiaj pragnę przedstawić Wam kolejny. Na Orange Is the New Black natknęłam się całkiem przypadkowo. Nie byłam od razu do niego przekonana. Fabuła nie wydała mi się wielce ciekawa, więzienne dramaty mało mnie pociągały, a sam zwiastun jakoś nie wywarł na mnie wrażenia. Kiedy jednak skończyłam genialny twór z Tatianą Maslany - Orphan Black - i żaden inny serial nie wciągał mnie specjalnie, postanowiłam w końcu obejrzeć pierwszy odcinek tej produkcji.

Serial powstał na podstawie książki Piper Kerman, w której autorka spisała swoje wspomnienia z pobytu w więzieniu. W serialu wciela się w nią Taylor Schilling. W młodości kobieta wdała się w lesbijski związek z dilerką narkotyków. Przez jej namowy postanowiła, tylko jeden raz, przewieźć pieniądze ze sprzedaży narkotyków przez granice. Po niemal dziesięciu latach sprawa wychodzi na jaw, a Piper zostaje skazana. Musi porzucić swoje luksusowe życie, dobrą pracę i narzeczonego, aby odsiedzieć piętnastomiesięczny wyrok. W więzieniu kobieta jest zmuszona przewartościować swoje priorytety i nauczyć się przetrwać.

Fabuła nie okazała się tak nudna, jak myślałam. Co więcej, pochłonęła mnie całkowicie. Jeden odcinek trwa od 50 do 60 minut, a moja uwaga nawet przez chwilę nie uciekała do innych spraw. Te więzienne dramaty, które tak mało mnie ciekawiły, okazały się strzałem w dziesiątkę. Twórcy poświęcili wiele uwagi sprawom psychologicznym bohaterek, temu, jak zmienia się ich życie w więzieniu, jak taki pobyt wpływa na ich resocjalizację i jak odbywa się dostosowanie do nowych warunków. Widzimy to na przykładzie Piper, ale też i innych osadzonych. Ten serial bowiem nie skupia się tylko na problemach i perypetiach głównej bohaterki. Mamy tu swego rodzaju spacer z różnorodnymi charakterami. Dawno nie widziałam takiego przekroju osobowości, to pewne. Każda więźniarka ma swoją historię, prezentuje jakiś problem, porusza niecierpiący zwłoki wątek. Dlatego więc dostajemy tu takie tematy jak rasizm, homoseksualizm, walka o władzę, odrzucenie, rolę pieniądza i całą masę innych problemów o podłożu psychologicznym.


Na uwagę zasługuje fakt, że wśród reżyserów znalazła się Jodie Foster, którą naprawdę niezwykle cenię. Twórcy zadbali, aby całość wciągała uwagę w stu procentach. W każdym odcinku możemy oglądać historię jednej z bohaterek. Dzięki temu poznajemy je bardziej, możemy zgłębiać ich psychikę i zaczynamy rozumieć ich wybory i zachowania. Teraźniejsza fabuła połączona jest kilkoma wątkami, które śledzi się z najwyższym zainteresowaniem. Mamy związek strażnika z więźniarką, perypetie objęcia władzy w kuchni czy historię samej Piper, która zespala wszystko. Wykształcona, przyzwyczajona do luksusowego życia kobieta ma niemałe trudności z przyzwyczajeniem się do więziennej codzienności. Sprawę komplikuje fakt, że spotyka tam swoją byłą partnerkę, a emocje odżywają. Nigdy nie spodziewałam się, że będę z chęcią śledzić związek między dwiema kobietami, ale tutaj rzeczywiście tak było. Wciągnęłam się i z niecierpliwością czekałam na dalszy bieg wydarzeń. Trzeba też wspomnieć o całym morzu humoru, który szczerze bawi. Co do samej więziennej codzienności, to nie wiem, jak dokładnie ona wygląda, ale w Orange Is the New Black czasem przypominała mi ona plac zabaw. Pojawiło się całkiem sporo absurdów, ale jeżeli mam być szczera, to mało mnie one obchodziły. Fabuła rekompensowała mi te drobne nieścisłości.


W tym serialu nie znajdziemy znanej, dobrze już wcześniej wypróbowanej obsady. Wiele tu nowych, rozwijających się twarzy. Nie znaczy to wcale, że produkcja na tym ucierpiała. Tak naprawdę nie mogę znaleźć choćby jednej osoby, która nie wywiązałaby się ze swej roli. Każdy daje z siebie wszystko, co najlepsze, oddaje osobowość postaci i tworzy zupełnie nowy, niespotykany charakter. Myślę nawet, że bardziej popularni aktorzy mogliby zaburzyć cały obraz. Właśnie tu możemy znaleźć świetny przykład tego, że warto stawiać na młodych aktorów. Osobiście jestem po prostu urzeczona Uzo Aduba, która wciela się w rolę "Szalonookiej" Suzanne, Taryn Manning, jako Pennsatucky, czy chociażby posiadającą niewyczerpane pokłady uroku osobistego Laurą Prepon, odgrywającą Alex.

Faktem, który doskonale przedstawia stopień geniuszu Orange Is the New Black jest to, że stał się lepiej oglądany, niż dzieło stacji House of Cards. Ja śmiało mogę stwierdzać, że jeżeli nie dałabym mu na początku szansy i dalej zwlekała z obejrzeniem go, straciłabym bardzo wiele. Teraz stał się jedną z moich ulubionych produkcji i naprawdę nie wiem, jak wytrzymam do premiery kolejnego sezonu w czerwcu. Moja opinia chyba doskonale świadczy o tym, że serial gorąco Wam polecam! Tylko może poczekajcie z oglądaniem go do czerwca, kiedy od razu będzie czekał na Was trzeci sezon, żeby nie musieć cierpieć do tego czasu takich katuszy, jak ja teraz.


Moja ocena: 9/10 

PS Zapraszam na niedawno założonego Instagrama, gdzie będziecie mogli być bardziej na bieżąco z tym, co się u mnie dzieje. :)
Read more ...

Jej wszystkie życia - Kate Atkinson

11.9.14

Ludzie od wieków boją się śmierci. Przedstawia się ona jako coś nieuniknionego i ostatecznego. Często przez to żyjemy z wyrzutami sumienia i żałujemy błędów, które popełniliśmy. Fakt, że jedna niefortunna decyzja może zmienić całe nasze życie, paraliżuje i pozostawia ze świadomością niespełnienia. Pewnie każdy z nas zadał sobie kiedyś pytanie, jakby to było przeżyć swoje życie od nowa, tym razem we właściwy sposób. Odpowiedź przedstawiła nam Kate Atkinson w swojej książce Jej wszystkie życia. 

Zimą 1910 roku, podczas burzy śnieżniej na świat przychodzi mała dziewczynka i niemal od razu umiera. Nie odchodzi jednak z tego świata. Rodzi się ponownie i ma szanse na piękne życie. Ursula Todd właśnie tym różni się od innych ludzi. Dano jej szansę, której innym niestety zabrakło. Nie tylko jedną szansę. Kobieta bowiem ma możliwość wielokrotnego przebywania na ziemi po swoich śmierciach. Za każdym razem, gdy umiera, rodzi się ponownie, aby móc uniknąć pewnych błędów i zrobić, co właściwe.

Nie da się ukryć, że pomysł na książkę jest naprawdę intrygujący. Choć motyw ponownego życia był już poruszany, to pani Atkinson w jakiś sposób udało się zainteresować czytelników. Wprowadziła świetny klimat z pierwszej połowy dwudziestego wieku i magiczny zimowy krajobraz, który sprawia, że aż chce się czytać. Pod tym względem książka spełniła moje oczekiwania. Poznawaniu tej lektury z pewnością towarzyszyła przyjemna atmosfera. Liczyłam jednak, że sama kwestia ponownych narodzin będzie w jakiś sposób wyjaśniona i głębiej opisana. Niestety nie doczekałam się tego. Co więcej, ciągłe śmierci wprowadzały niemały zamęt, tak, że przez pierwsze rozdziały średnio orientowałam się, co się dzieje i dlaczego autorka opisuje znów to samo wydarzenie, tylko na inny sposób. 

Należy pochwalić przekaz zawarty w tej powieści. Czytając o niektórych błędach czy niepowodzeniach Ursuli wielokrotnie krajało się serce. Właśnie możliwość przeżywania swego życia od nowa sprawia, że w dziewczyna może je naprawić, a my wyciągamy wnioski i w pewien sposób się uczymy. Pojawia się jednak pewniej problem - długość książki. Podczas gdy na początku historia wielokrotnych egzystencji Ursuli bardzo mnie ciekawiła i czytałam o niej z najwyższą przyjemnością, to potem pozostało tylko znużenie. Kolejne życia i następujące po nich śmierci nie były już takie wciągające. Do tego trzecioosobowy narrator. Może gdybyśmy mieli okazję poznawać tę historię opowiedzianą z punktu widzenia Ursuli byłoby lepiej, bardziej osobiście. I naprawdę żałuję, że to powiem, ale czuję niedosyt. Często niesamowicie się nudziłam i męczyłam z kolejnymi rozdziałami. Bardzo ciężko jest mi scharakteryzować i ocenić bohaterów. Byli ukazani w naprawdę dokładny i dopracowany sposób. Ich charaktery również przedstawiono z najwyższą starannością. Z drugiej jednak strony, tak naprawdę żaden z nich nie wywarł na mnie szczególnie wielkiego wrażenia. Nie czułam się poruszona, czy chociażby bardziej zainteresowana którymkolwiek z nich. 

Książka Jej wszystkie życia pozostawiła mnie z uczuciem niedosytu i swego rodzaju rozczarowania. Widać pracę włożoną przez autorkę, chociażby poprzez tło historyczne, dopracowanych bohaterów czy bogaty język. Mimo to całość okazała się dla mnie za "sztywna". Trochę się wynudziłam, nie zżyłam się też z tymi świetnie wykreowanymi bohaterami, ani nie doświadczyłam jakichś głębszych emocji podczas czytania. Właśnie te rozbieżności sprawiają, że nie potrafię jednoznacznie zachęcić Was do tej powieści czy jej odradzić. Decyzja, czy po nią sięgniecie, należy do Was!

Moja ocena: 6/10

Kate Atkinson, Jej wszystkie życia/Life After Life, str. 563, Czarna Owca, Warszawa, 2014
Read more ...

Diabeł ubiera się u Prady - Lauren Weisberger

8.9.14

Diabeł ubiera się u Prady od bardzo dawna znajduje się całkiem wysoko na liście moich ulubionych filmów. Genialna Meryl Streep, niezwykła Anne Hathaway, całkiem fajna fabuła i tematy naokoło dziennikarskie. Jednym słowem pozycja w sam raz dla mnie. Dlatego więc już od jakiegoś czasu chciałam poznać również i książkę. Niestety jest to już drugi przypadek (patrz tutaj), kiedy obejrzawszy najpierw dobry film, książka potem mnie zawodzi.

Główną bohaterką jest tu Andrea Sachs, która właśnie skończyła studia i teraz chce się rozwijać, jako wpływowa dziennikarka. Najszybszą drogą do wymarzonej pracy jest dla niej roczna pozycja asystentki redaktor naczelnej Runway'a - słynnego modowego pisma. Jej szefowa okazuje się diabłem wcielonym i stawia przed nią zadania nie tyle niewykonalne, co po prostu niewyobrażalnie absurdalne. Marzenia jednak są dla Andrei na tyle ważne, aby znieść rok męki w tej niewdzięcznej pracy. 

Teraz wypadałoby napisać, co mi nie zagrało w przypadku tej książki. Tak naprawdę bardzo ciężko jest mi to określić. Może po prostu nie znalazłam energii znanej mi z filmu. Dowcipu i dobrze wykorzystanego potencjału. Ekranizację oglądałam już dawno, więc wielu rzeczy nie pamiętam. Mogę jednak szczerze powiedzieć, że bardzo mi się podobała. Książka dłużyła mi się okropnie. Wiele fragmentów niestety mnie nudziło. Diabeł ubiera się u Prady napisany jest nieodmiennie w jednej tonacji. Tak samo emocjonujące jest rozpoczęcie, rozwinięcie, punkt kulminacyjny, co i samo zakończenie. Do tego zakradła się monotonia i utarte schematy miłosne. Praca Andrei choć wyczerpująca, pasjonująca i pełna perypetii, sama w sobie mało mnie ciekawiła i nie sprawiała, że chciałabym czytać o niej dalej. Moja znajomość świata mody nie jest specjalnie szeroka, więc może dlatego nie złapałam bakcyla tej książki. Chociaż patrząc z drugiej strony, w tej rzeczy mogę utożsamiać się z główną bohaterką. Wiele ich nie było, bowiem Andrea bardzo często niemiłosiernie mnie irytowała. Podziwiam ją za tą jej upartość w dążeniu do celu, ale nie mogę powiedzieć, żeby jej zachowania były tymi, które w jakiś sposób popieram czy toleruję. Inni bohaterowie, choć niby w jakiś sposób się odznaczali, tak naprawdę nie przedstawili nic, czego wcześniej gdzieś już bym nie widziała. 

Diabeł ubiera się u Prady bardzo mnie rozczarował. Spodziewałam się przyjemnego spotkania i urzekającej historii, którą znam z filmu, a niestety otrzymałam nudną i dłużącą się lekturę. Autorka nie potrafiła mnie zaciekawić, czy sprawić, żebym zżyła się z bohaterami i miała ochotę na inne jej książki. Diabła z pewnością nie będę miło wspominać. Jedynym plusem jest to, że nabrałam wielkiej ochoty, aby przypomnieć sobie film. Osobiście nie polecam książki! Jeżeli widzieliście ekranizację, wiedzcie, że jest ona wystarczająca, aby być zaznajomionym z historią Andrei Sachs. Jeżeli nie, odsyłam do niej.

Moja ocena: 3/10


Lauren Weisberger, Diabeł ubiera się u Prady/The Devil wears Prada, str. 448, Albatros, Warszawa, 2006

Read more ...

Stos #5/2014 - zdobycze wakacyjne

5.9.14
Ostatnio mogliście przeczytać o książkach, które ukażą się we wrześniu, a które chętnie bym przygarnęła. Dzisiaj chcę zaprezentować Wam nowości na mojej półce, które zawitały do mnie w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Oto i one:



Dziewczyny atomowe Denise Kiernan nabyłam na wyprzedaży w Biedronce. Książkę chciałam przeczytać już od bardzo dawna, także strasznie się ucieszyłam, że mogłam zapłacić za nią tylko 10 zł. Niezbędnik obserwatorów gwiazd Matthew Quicka również kupiłam w Biedronce za taką samą cenę. Myślę, że dobrze o tym wiecie, bo nie ja jedna skorzystałam z tej genialnej okazji. Galop '44 Moniki Kowaleczko-Szumowskiej to egzemplarz recenzencki od Egmontu. Drzewo migdałowe Michelle Cohen Corasanti, Kings of Leon: Sex on Fire Michaela i Drew Heatley i Wzorzec zbrodni Waren Ellis to egzemplarze od SQN. Jeżeli chodzi o ten ostatni, to muszę przyznać, że choć rzadko czytam kryminały, to opis strasznie mnie zaciekawił i już nie mogę się doczekać, kiedy poznam tę pozycję.

Dzisiaj przyszły do mnie także magazyny od Wydawnictwa Colorful Media. Możecie je zobaczyć poniżej.


Czytaliście którąś z tych książek? A może planujecie to zrobić? Dzielcie się wrażeniami. Czekam na Wasze komentarze!:)

Read more ...

Zapowiedzi i nowości: Wrzesień 2014

3.9.14
Zdajecie sobie sprawę, ile książkowych premier czeka nas we wrześniu? Wiecie, ile z nich KONIECZNIE chcę mieć na półce? Podejrzewacie, jak ciężko było przez ilość pozycji stworzyć tego posta? Przed Wami wrześniowe zapowiedzi i nowości, na które niecierpliwie czekam:




Autor: Tina Seskis
Tytuł: O krok za daleko
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 02.09.2014







Szczęśliwe z pozoru małżeństwo. Uroczy synek. Piękny dom. Co więc sprawia, że Emily Coleman pewnego ranka wstaje i jak gdyby nigdy nic porzuca swoje życie, by zacząć wszystko od nowa? Przeżyła załamanie nerwowe? Chce uciec przed dysfunkcyjną rodziną – szczególnie przed zaburzoną siostrą bliźniaczką? I co oznacza prześladująca ją data, kiedy będzie musiała stawić czoło przeszłości? Nikt dotąd nie odkrył jej tajemnicy. Czy tobie się uda? 

Coś tajemniczego w opisie tej książki sprawia, że bardzo chcę ją poznać. Może to motyw problemów psychicznych, który lubię albo wydawnictwo, do którego mam wielki szacunek. Jedno jest pewne. Muszę przeczytać tę pozycję.
________________________________________________________________________________



Autor: Aprilynne Pike
Tytuł: Ocalona
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 03.09.2014







Tavia jako jedyna ocalała z katastrofy lotniczej. Kiedy ukazuje się jej tajemniczy chłopak-widmo, a wokół niej dzieje się coraz więcej dziwnych rzeczy, przestaje wierzyć w przypadek. Nie wie jednak, że ma ocalić świat i powstrzymać groźne bractwo…

Czyż opis nie brzmi intrygująco? Okładka również przykuwa wzrok. Choć dziewczyn, które "musiały ocalić świat" było już sporo i trochę mi się przyjadły, to czuję, że tę książkę po prostu muszę kiedyś przeczytać.
________________________________________________________________________________



Autor: Sara Shepard
Tytuł: Kłamstwo doskonałe
Seria: The Lying Game #4
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive
Data wydania: 08.09.2014






Żyłam w przekonaniu, że moja rodzina jest bliska ideałowi, jednak okazało się, że jest zupełnie inaczej. Moi rodzice strzegą sekretu, który może mieć związek z moją śmiercią. Jak daleko się posuną, by prawda nie wyszła na jaw? Mnie już nikt nie skrzywdzi, ale jest przecież Emma… Jeśli nie będzie ostrożna, historia może się powtórzyć.

Prezentowałam Wam każdy tom tej serii w zapowiedziach, choć nie przeczytałam jeszcze ani jednego. Mam nadzieję, że się to niedługo zmieni, bo strasznie jestem ciekawa, co tym razem autorka dla nas przygotowała. Tym bardziej, że PLL bardzo lubię.
_______________________________________________________________________________



Autor: Michelle Hodkin
Tytuł: Mara Dyer. Tajemnica
Wydawnictwo: GW Foksal/YA!
Data wydania: 10.09.2014









Światowy bestseller czytany przez miliony czytelniczek zakochanych w parze bohaterów.
Każdy kryje w sobie tajemnicę, wystarczy ją obudzić.
Kim jest Mara Dyer?
W tajemniczych okolicznościach giną dwie dziewczyny, przyjaciółki głównej bohaterki. Wygląda na to, że ich śmierć została przepowiedziana, ktoś wiedział co si się wydarzy.
Powieść z paranormalnym twistem i przesłaniem: pozory mylą. Spodoba się nastolatkom płci żeńskiej, szczególnie, że główna bohaterka – wbrew przestrogom - zakochuje się w najbardziej nieodpowiednim i intrygującym chłopaku ze szkoły.

Wprost nie mogę wyrazić słowami, jak bardzo chcę przeczytać tę książkę. Tyle pozytywnych opinii już o niej słyszałam, do tego ten intrygujący opis i zmysłowa okładka. Nie wyobrażam sobie mojego zbioru lektur bez tej pozycji.
________________________________________________________________________________



Autor: Gayle Forman
Tytuł: Zostań, jeśli kochasz
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 10.09.2014







Mia straciła wszystko. Czy miłość pokona śmierć?
Po tragicznym wypadku, w którym zginęli jej najbliżsi, Mia trwa w stanie dziwnego zawieszenia. Musi podjąć decyzję, czy walczyć o odzyskanie przytomności, czy też poddać się i umrzeć. Próbując rozstrzygnąć ten dylemat, wspomina dotychczasowe życie.
Poruszająca książka o dającej wsparcie rodzinie, przyjaźni, samotności i znajdowaniu swego miejsca na ziemi, o umiejętności żegnania się z przeszłością i przyjmowania tego, co nadchodzi. "Zostań, jeśli kochasz" opowiada o potędze miłości i wyborach, których każdy z nas musi dokonać.
 


Tak, wiem, że ta książka była wydana już wcześniej w nieco innej szacie graficznej i pod innym tytułem. Zdaję sobie też sprawę, że to wydanie to jedynie chwyt marketingowy przed zbliżającym się filmem. Okładka jest jednak naprawdę śliczna, a ja od dawna chcę sięgnąć po tę pozycję, więc nie widzę przeciwwskazań, żeby nie przygarnąć jej do siebie.
________________________________________________________________________________





Autor: Belen Martinez Sanchez
Tytuł: Dzień, w którym umarłam
Wydawnictwo: Harlequin/Mira
Data wydania: 10.09.2014






Nic nie jest takie, jakim się wydaje.
Zdarza się, że koniec to dopiero początek.
Dla Diletty Mair wszystko zmieniło się drugiego października dwa tysiące trzeciego roku. Wtedy zrozumiała, że naprawdę istnieje życie po śmierci. Że anioły mają niewiele wspólnego z jej wyobrażeniami, a zamieszkane przez demony piekło jest czymś jak najbardziej rzeczywistym.
Drugi października dwa tysiące trzeciego roku okazał się dniem innym niż wszystkie.
Tego dnia Diletta Mair umarła.
Czasem niebo budzi strach, a wspólny język łatwiej znaleźć z demonami.
Szczególnie, gdy stajesz się jednym z nich.


Okładka tej książki, jak dla mnie, jest po prostu straszna, ale opis mnie naprawdę zaciekawił. Wydaje mi się, że będzie to całkiem przyjemna lektura.
________________________________________________________________________________





Autor: Sally Green
Tytuł: Zła krew
Wydawnictwo: GW Foksal/Uroboros
Data wydania: 10.09.2014






Wola przetrwania, która pokonuje wszelkie przeciwności.
Współczesny świat, w którym obok ludzi żyją wiedźmy – dobre białe oraz złe czarne. Piętnastoletni Nathan jest mieszańcem obu zwaśnionych, ściganym i wyalienowanym, lecz zdecydowanym przetrwać za wszelką cenę. Pierwsza część trylogii, która zostanie przetłumaczona w kilkudziesięciu językach.


Bardzo lubię książki Uroborosa, a Zła krew ma w sobie coś intrygującego, także przeczytam ją chętnie.
________________________________________________________________________________



Autor: Charlotte Bronte
Tytuł: Niedokończone opowieści
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 10.09.2014







Charlotte Brontë jest bez wątpienia autorką trzech niezwykłych książek: Jane Eyre, Shirley i Villette. Do dziś nie wyjaśniono, czy pozostałe powieści sygnowane nazwiskiem Brontë (Wichrowe Wzgórza, Agnes Grey oraz Lokatorka Wildfell Hall) wyszły spod jej pióra czy też rzeczywiście całe rodzeństwo było na równi utalentowane i mamy do czynienia z twórczością trzech sióstr.
Niewątpliwe jest również to, że Charlotte zostawiła w swoich papierach cztery Niedokończone opowieści. Jest to równie niezwykła proza, jak wszystko co wyszło spod jej pióra. Dlatego też dziś proponujemy czytelnikom i miłośnikom geniuszu Brontë te cztery niedokończone utwory, wierząc, że dalsze ich wątki rozwinie Wasza wyobraźnia.
Sekretu osobowości autorki Charlotte Brontë nie sposób do końca wytłumaczyć, można jedynie snuć przypuszczenia. Obserwując jej życie, decyzje i drogę twórczą, trudno nie zauważyć, że Brontë kapitulowała przed samą sobą. Rozwój jej talentu wyznacza właściwie dążenie do samopoznania. Jego eskalację odzwierciedla zaledwie rozpoczęta powieść, Emma, urywająca się po dwóch rozdziałach. Tu można postawić pytanie: dlaczego Charlotte odłożyła tę pracę, skoro nie zadecydowały o tym żadne gwałtowne okoliczności? Może dlatego właśnie, że przeczuwała, iż dojdzie w niej do samookreślenia?


Pewnie wiecie, jak bardzo lubię książki sióstr Bronte. Dlatego właśnie Niedokończone opowieści Charlotte są dla mnie niezłą gratką.
________________________________________________________________________________





Autor: K.A. Tucker
Tytuł: Jedno małe kłamstwo
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 17.09.2014






Livie zawsze była tą bardziej zrównoważoną z sióstr Cleary. Poradziła sobie z tragiczną śmiercią rodziców. Jednak pod zewnętrzną powłoką twardej i silnej młodej kobiety, kryje się mała dziewczynka, uczepiona ostatnich słów ojca: „Spraw, bym był dumny”. Obiecała, że się postara…Przez ostatnie siedem lat każda decyzja, słowo i czyn przybliża ją do wytyczonego celu.
Livie trafia do Princeton z życiową misją: uczęszczać na zajęcia, zdać na medycynę i poznać dobrego, porządnego faceta, za którego pewnego dnia wyjdzie za mąż. Nie planuje jednak: galeretkowych shotów, sympatycznej współlokatorki-imprezowiczki, której nie potrafi odmówić i Ashtona – przystojnego kapitana uczelnianej osady wioślarskiej. Jego zdecydowanie NIE planuje. Ashton jest aroganckim dupkiem, który rozpala zwykle uśpiony temperament Livie, ponadto uosabia wszystkie cechy, których dziewczyna pragnie u faceta uniknąć. Co gorsza, jest przyjacielem i współlokatorem Connora, który, jak się akurat składa, idealnie spełnia wymagania Livie. Dlaczego więc dziewczyna cały czas wraca myślami do Ashtona?
Czy obowiązkowa i przykładna dotąd Livie zostanie zmuszona, by zrezygnować z ostatniej obietnicy, jaką złożyła ojcu? A wraz z nią z jedynej drogi życiowej, którą zna?


Prezentowałam Wam jakiś czas temu pierwszy tom tej serii - Dziesięć płytkich oddechów. Obie pozycje znajdują się bardzo wysoko na mojej liście "Must have".
________________________________________________________________________________



Autor: Tahereh Mafi
Tytuł: Julia. Trzy tajemnice
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 22.09.2014







Zostałam przeklęta Mam niezwykły dar
Jestem potworem Mam nadludzką moc
Jestem narzędziem zniszczenia Będę walczyć o miłość


Specjalny dodatek do bestsellerowej trylogii Tahereh Mafi – nowa książka o losach Julii. Zawiera niezwykły pamiętnik głównej bohaterki, dzięki któremu dowiemy się, co poprzedziło wydarzenia opisane w pierwszym tomie, oraz dwie nowele: „Destroy Me” i „Fracture Me”.
„Destroy Me” to opowieść Warnera pokazująca, co zdarzyło się pomiędzy akcją pierwszej i drugiej części trylogii.
„Fracture Me” to historia opowiadana przez Adama, rozgrywająca się po wydarzeniach opisanych w drugiej części sagi.


Kocham serię o Julii! Kocham Tahereh i jej styl! To właśnie sprawia, że muszę niezwłocznie przeczytać tę książkę!
________________________________________________________________________________





Autor: Cassandra Clare
Tytuł: Miasto niebiańskiego ognia
Seria: Dary anioła #6
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 24.09.2014





Ciemność ogarnęła świat Nocnych Łowców. Chaos i destrukcja obezwładniają Nefilim, ale Clary, Jace, Simon i ich przyjaciele łączą siły, żeby walczyć z największym złem, z jakim kiedykolwiek się zetknęli. Brat Clary, Sebastian Morgenstern, systematycznie usiłuje zniszczyć Nocnych Łowców. Posługując się Piekielnym Kielichem, zmienia ich w istoty z koszmaru, rozdziela rodziny i kochanków, powiększa szeregi swojej armii Mrocznych. Nic na świecie nie jest w stanie go pokonać… ale jeśli Clary i jej drużyna wyprawią się do królestwa demonów, mogą mieć szansę…
Ludzie stracą życie, miłość zostanie poświęcona, cały świat się zmieni. Kto przeżyje w szóstej i ostatniej, wybuchowej części „Darów Anioła"?



Jeżeli czytacie mojego bloga regularnie, pewnie zdajecie sobie sprawę, że uwielbiam twórczość Cassandry Clare. Dary anioła to jedna z moich ulubionych serii. Trochę mi smutno, że to już koniec, ale wiem, że będę musiała poznać i tę część.
________________________________________________________________________________



Autor: Rebecca Donovan
Tytuł: Powód by oddychać
Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 24.09.2014







W zamożnym miasteczku w stanie Connecticut, gdzie ludzi zwykle zaprząta, w czym i z kim będą widziani, Emma wolałaby wcale nie być widziana. Ją zaprząta raczej pozorowanie perfekcji – dokładne ściąganie długich rękawów, żeby zakryć siniaki; żeby nikt nie dowiedział się, jak mało wspólnego z doskonałością ma jej życie. A tu nagle, ni stąd, ni zowąd, pojawia się miłość i zmusza ją do potwierdzenia swojej wartości – za cenę ryzyka ujawnienia straszliwej tajemnicy, którą desperacko ukrywa. 

Powiedzcie sami, czy ta książka nie zapowiada się ciekawie?
______________________________________________________________________________


Ten miesiąc jest dla mnie chyba najbardziej obfity w tym roku, jeżeli chodzi o książkowe nowości. Będę miała, co kupować.;) A na co Wy czekacie?


Read more ...