Podsumowanie marca

31.3.14
Czy tylko mnie zastanawia fakt, jak ten czas szybko leci? Marzec minął mi jak z bicza strzelił, aż nawet nie miałam kiedy dopuścić do świadomości tego, że to już koniec miesiąca. Trochę się działo, ale niestety jeżeli chodzi o bloga, to wypadłam dość słabo. 



Przeczytane w marcu:
3. Zbrodnia i kara - Fiodor Dostojewski
5. Wesele - Stanisław Wyspiański

Najlepsza książka to niepodważalnie W pierścieniu ognia. Suzanne Collins kolejny raz mnie nie zawiodła. Już nie mogę się doczekać, kiedy zabiorę się za Kosogłosa. Z Nieskończonością również spędziłam bardzo miłe chwile. Na kolejnej części Pretty Little Liars się nieco zawiodłam. Choć Zabójcze były o niebo lepsze od Zepsutych, to wciąż czekam na to łał, którego doświadczałam na początku spotkania z serią. Zbrodnia i kara okazała się jedną z lepszych lektur w tym roku. Wprost przeciwnie do Wesela, które strasznie ciężko mi się czytało. 

W marcu do grona obserwatorów dołączyły 4 osoby. Witam i dziękuję! Na Facebook'u troszkę Was zaniedbuję, ale obiecuję poprawę! W marcu mogliście przeczytać także kolejną odsłonę filmowych weekendów.

Wyzwania:
  • Rekord 2014 - 5 książek. W sumie 14/do osiągnięcia min. 64
  • Czytam fantastykę - 2
  • Za bajkami, za baśniami - 0
  • Czar czarownic - 0
  • Z listą BBC - 1

Jak już wspomniałam, marzec nie był dobrym miesiącem pod względem blogowym. Jeżeli chodzi o same książki, to nawet nie wypadłam aż tak źle. Porównując: w lutym także 5, chociaż miałam ferie, a tym samym więcej czasu na czytanie. W kwietniu czaka na nas trochę wolnego od szkoły, także mam nadzieję, że będzie to lepszy miesiąc zarówno pod względem czytelniczym, jak i blogowym. Teraz przede mną Chłopi Ludzie bezdomni, także nowa recenzja może nie pojawić się przez jakiś czas, ale potem postaram się szybko to nadrobić.

I standardowe pytanie na koniec: jak tam Wasze wyniki?
Read more ...

W pierścieniu ognia - Suzanne Collins

29.3.14




Autor: Suzanne Collins
Tytuł: W pierścieniu ognia
Tytuł oryginału: Catching fire
Liczba stron: 359
Wydawnictwo: Media Rodzina





Przeczytane prawie dwa miesiące temu Igrzyska śmierci wywarły na mnie kolosalne wrażenie. Całe szczęście kolejne tomy znajdują się na mojej półce, dlatego gdy tylko znalazłam w końcu czas, aby spokojnie oddać się lekturze, od razu postanowiłam wrócić do Panem i odkryć, co też autorka postawiła przed czytelnikiem w kolejnej części swej trylogii.

Do naszych bohaterów wracamy pół roku po zakończeniu akcji z tomu pierwszego. Katniss i Peeta zwyciężyli Głodowe Igrzyska, jednak przy okazji przeciwstawili się władcom państwa. Ich nieposłuszeństwo stanowiło iskrę zapalną do wybuchu powstańczych nastrojów w dystryktach. Teraz przed parą ,,zakochanych" Turnee Zwycięzców, w trakcie którego będą musieli uspokoić nastroje społeczeństwa. Nie będzie to łatwe, bowiem mleko już się wylało, a ludzie podświadomie wyczuwają prawdę. Turnee to nie jedyna trudność na drodze bohaterów. Choć może się wydawać, że najgorsze już minęło, okaże się, że była to dopiero rozgrzewka.

Każdy chyba wie, jak to jest z kontynuacjami książek. Bardzo często czuć już z daleka, że są pisane jedynie dla pieniędzy albo autorowi brakuje weny, żeby dorównać poprzedniej części, strony dłużą się w nieskończoność, a wydarzenia są tak mdłe, jak utarte już wyrażenie ,,flaki z olejem". Sytuacji tej nie możemy w żadnym razie podpiąć pod trylogię Suzanne Collins. Muszę przyznać, że niepokoił mnie kolejny tom i to, czy spodoba mi się równie, jak pierwszy. Teraz zdaję sobie sprawę, że zupełnie niepotrzebnie. Autorka doskonale wie, jak poprowadzić akcje, aby książki nie można było odłożyć na bok, jak zakończyć rozdział, żeby czytelnik zastanawiał się, czy to naprawdę się stało. Jej językowi również niczego nie można zarzucić. W każdym momencie jest dokładnie tak, jak powinno być. Mogę jedynie przyczepić się do faktu, że książka ma tak mało stron. Takie historie chciałoby się czytać o wiele dłużej.

W pierścieniu ognia obfituje w o wiele więcej wydarzeń, niż Igrzyska śmierci. Tam widzieliśmy głównie wątki związane z akcją na arenie, tutaj choć pewne motywy się powtarzają, to dostajemy też bardzo dużo innych zaskakujących rzeczy. Wkradają się powstańcze nastroje i zdecydowanie więcej wątku miłosnego, a tym samym nowe okazje do przekazywania ważnych treści i przemyśleń. Właśnie to tak bardzo odróżnia całą trylogię Igrzysk śmierci od innych antyutopii. Oprócz akcji i napięcia towarzyszącego wydarzeniom, książka niesie ze sobą coś więcej. Autorka niezwykle zgrabnie potrafi wpleść istotne treści w czasem banalne momenty. Dzięki temu, często nawet nie zdajemy sobie sprawy, kiedy przekaz do nas dociera.

Bohaterowie również nie zawodzą. Już przy okazji recenzji poprzedniej części przekonywałam Was, jak bardzo są różnorodni i intrygujący. Tutaj nic się nie zmieniło. Katniss pozostała tą silną, walczącą o siebie i bliskich dziewczyną, a Peeta chłopakiem, który zrobi dla niej wszystko, nawet za ceną własnego życia. Pozostaje jeszcze Gale, którego uwielbiam i wciąż ubolewam, że jest go tak mało. Mam nadzieję, że w Kosogłosie poczytam sobie o nim więcej. Żaden z bohaterów nie jest pozbawiony wad. Niektórych może to irytować, ale jak dla mnie, fakt ten tylko wyraźniej potwierdza, jaką prawdziwością każdy z nich się odznacza.

W pierścieniu ognia to genialna kontynuacja Igrzysk śmierci. Emocje, ciągłe napięcie i przekaz znane z pierwszej części pozostają i tutaj. Nowe wydarzenia, także nie odbiją się bez echa. Tej trylogii naprawdę nie można nie polecić. Książki pani Collins zachwycają, o czym przekonało się już bardzo wielu czytelników. Jeżeli jeszcze nie należycie do tej grupy, nie traćcie czasu i szybko zabierajcie się za czytanie!!

Moja ocena: 10/10, 6/6

Książka zaliczana do wyzwania
Read more ...

Nieskończoność - H. J. Rahlens

21.3.14



Autor:  H. J. Rahlens
Tytuł: Nieskończoność
Tytuł oryginału: Everlasting. Der Mann, der aus der Zeit fiel
Liczba strom: 453
Wydawnictwo: Egmont






Do tej pory powstało już wiele książek, które przedstawiały nam wizję przyszłości. H. J. Rahlens stworzyła jedną z nich. Jej powieść jest kolejną pozycją z cyklu Poza czasem Wydawnictwa Egmont, a to dlatego, że oprócz świata w przyszłości, jednym z głównych wątków są, jak nazwa cyklu wskazuje, podróże w czasie - temat powszechny, lecz ciągle intrygujący.

Akcja Nieskończoności osadzona jest w 2264 roku. XXIII wiek to zdecydowanie czas nowoczesnej technologii. Roboty wykonujące najprostsze czynności czy ludzie, posługujący się mózgołączem to sprawy, które nie dziwią nikogo. Zmiany nastąpiły także w samym społeczeństwie. Zaimek ,,ja" wyszedł z użycia z uwagi na potrzebę wprowadzenia jedności między ludźmi, a miłość stała się czymś mało pożądanym. Samą historią interesuje się niewiele osób. Wśród nielicznych jest Finn Nordstrom, który tłumaczy wymarły niemiecki. Pewnego dnia otrzymuje zadanie przetłumaczenia dziennika trzynastoletniej dziewczyny z XXI-ego wieku. Zadanie to może i mało ambitne, ale jednak zmieni życie Finna diametralnie.

Nieskończoność zbiera ostatnio same pozytywne oceny, które w połączeniu z wątkiem podróży w czasie sprawiły, że musiałam sięgnąć po tę książkę. Autorka postanowiła na podróże z przyszłości do XXI w., a więc jest to dość niespotykany zabieg. Przynajmniej dla mnie, bo do tej pory czytałam jedynie o tych XXI w. - przeszłość lub odwrotnie. Taki pomysł wprowadził wiele intrygujących kwestii, jak chociażby ukazanie świata. Roboty, powszechna technika, zapominanie o przeszłości - choć w pewnych momentach było to drastyczne, to jednak uderzyło mnie prawdopodobieństwo, takiego rozwoju wypadków. Ogólnie rzecz ujmując jestem pod wielkim wrażeniem wizji autorki. Niektórzy mogą uznać, że została ona ukazana w dość szczątkowej wersji i zdecydowanie mało im szczegółów. Moim zdaniem pisarka chciała skupić się bardziej na innych aspektach i nie zaciemniać obrazu opisami świata przedstawionego i jak dla mnie, całkiem dobrze jej to wyszło.

Sama historia porwała mnie w zupełności. Nawet nie spodziewałam się, że tak bardzo się wciągnę. Pani Rahlens nie można odmówić umiejętności konstruowania rzeczywistości w taki sposób, aby zaciekawić czytelnika i nie pozwolić mu odłożyć książki na bok. Motyw z pamiętnikami okazał się bardzo trafionym pomysłem. Choć początkowo rozmyślania trzynastolatki, z uwagi na jej wiek, były nieco naiwne, to później stały się jak najbardziej ciekawe i czytało się je z najwyższą przyjemnością. Podróże w czasie nie mogły mi się nie spodobać. Choć ukazane zostały w trochę naciągany sposób, to i tak byłam zachwycona. Powiedzcie mi, czemu nie mogą dziać się naprawdę? Kolejny olbrzymi plus dla autorki wędruje za język. Mogę sobie tylko wyobrażać, jaką trudność zarówno pani Rahlens, jak i tłumaczowi sprawiło stworzenie książki bez zaimka ,,ja".  Nigdzie indziej się z tym nie spotkałam, także tym bardziej należą się wyrazy uznania. Generalnie mówiąc powieść napisana jest jak najbardziej poprawnie, także czytanie to czysta przyjemność. Ogólne pozytywne wrażenie mąci mi kilka dość denerwujących momentów. Niektóre były tak mało prawdopodobne i naiwne, że ciężko było się nie roześmiać, ale możecie być spokojni - na tle całości znaczą niewiele.

Bohaterów nie dało się nie polubić. Widać pracę, jaką autorka włożyła w ich stworzenie. Zarówno ci nam współcześni, jak i ci z przyszłości posiadali cechy charakterystyczne dla swych czasów. Mimo, że nikogo jakoś wyjątkowo nie polubiłam, to nikt też mnie nie irytował, a tu już pewien sukces. Główna postać - Finn - to dwudziestosześcioletni historyk. Właśnie jego wiek sprawia, że Nieskończoność nie jest typową młodzieżówką. Choć niektóre jego zachowania mogą wydawać się dziwne, to nie można było nie obdarzyć go sympatią. Eliana również okazała się bardzo intrygującą postacią. Mówię tu o czasach, kiedy już dorosła, bo jako trzynastolatka było dość płytka. Nie można nie przyznać, że bohaterowie tworzyli zgrany duet.

Nieskończoność jak wszystko inne ma swoje wady i zalety. Nie wszystkim się spodoba, niektórzy uznają ją za literaturę niższych lotów i przejdą obok niej obojętnie. Mogę jednak zaświadczyć, że na takim podejściu można wiele stracić. Choć książka może czasem irytować, to jednak wady mało znaczą w porównaniu z niezwykle wciągającą całością. Jeżeli lubicie podróże w czasie i szukacie książki, która umili Wam nudny wieczór, śmiało możecie sięgnąć po Nieskończoność. Ja zaliczam spotkanie z tą lekturą do jak najbardziej udanych i płaczę w duchu, że nie ma kolejnego tomu.

Moja ocena: 7/10, 4+/6


Za możliwość przeczytania Nieskończoności dziękuję Wydawnictwu Egmont!
 
Read more ...

Filmowe weekendy: Dwie Audrey

16.3.14
Dawno już nie pisałam dłuższej opinii o filmach. Nie żebym porzuciła ten temat na blogu, po prostu ciągły brak czasu robi swoje. Aby przełamać tę dziurę, przedstawiam Wam dzisiaj dwa filmy z dwiema fantastycznymi aktorkami o tym samym imieniu, które jednak dzieli pół wieku.

Sabrina (1954)


Audrey Hepburn wciela się tu w postać Sabriny - córki szofera. Całe życie podkochuje się w jednym z synów pracodawcy ojca, jednak ten nie zwraca na nią uwagi. Dziewczyna na dwa lata wyjeżdża do szkoły w Paryżu i wraca, jako odmieniona, pełna klasy młoda kobieta. Tym samym rozkochuje w sobie nie tylko swą młodzieńczą miłość - Davida, lecz także jego brata - Linusa.

Filmy lat 50-tych mają w sobie pewien czar. Szczycą widza swą subtelnością, klimatem i swego rodzaju magią. Sabrina jest jednym z takich filmów. Można jej co prawda zarzucić banalność i naiwność czy zbytnie umiłowanie świata materialnego, ale w takich produkcjach przecież właśnie o to chodzi. Reżyser Billy Wilder postawił na bajkowy klimat, co genialnie się sprawdziło. Mówiłam już nie raz, że Kopciuszek to jedna z moich ulubionych baśni, a przedstawienie go z Audrey Hepburn w roli głównej nie mogło nie przypaść mi do gustu. Audrey miała w sobie szyk i klasę, która była, jest i z pewnością będzie podziwiana. W tym filmie zaprezentowała nam to w pełnej krasie, a w połączeniu ze zdolnościami aktorskimi nie można już chcieć niczego więcej. Może jedynie tego, żeby męska część obsady nie pozwoliła się tak przyćmić. Takie komedie romantyczne jak Sabrina, ogląda się z największą przyjemnością, bez większej irytacji czy wrażenia, jakby już się gdzieś to widziało. Jak wspomniałam Sabrinie można zarzucić banalność, ale mnie ona nie raziła, a co więcej, pozwoliłam się jej uwieść.



______________________________________________________________________________

Amelia (2001)

Amelię prezentowałam Wam już przy okazji "Top 10 filmów na walentynki", ale stwierdziłam, że warto poświęcić jej trochę więcej miejsca. W rolę tytułowej Amelii wciela się Audrey Tautou. Dziewczyna w noc śmierci królowej Diany znajduje w swojej łazience pewne pudełko, które postanawia zwrócić właścicielowi. Ten jest niezwykle szczęśliwy z odzyskania zguby. Od tej pory dziewczyna postanawia uszczęśliwiać ludzi.

Kolejny film, którego reżyser postawił na bajkowy klimat. W Amelii dostrzegamy go głównie dzięki malowniczemu ukazaniu Paryża oraz właśnie Audrey Tautou, która genialnie wciela się w swoją rolę. Pokazuje ona złożoność Amelii i trudy, jakim dziewczyna musi sprostać. To pierwsza produkcja z nią, jaką obejrzałam, ale przyznaję, że chcę poznać więcej. Cały film jest przedstawiony w niezwykle subtelny sposób. Tutaj nie ważne są zwroty akcji czy momenty uniesień, a właśnie drobne gesty, które przecież znaczą tak wiele. Dla niektórych, właśnie przez takie ukazanie świata, film może okazać się nudny. Mogę Was jednak zapewnić, że warto odłożyć na chwilę życiowy pośpiech (nawet i w filmach) i pozwolić się uwieść magii Paryża, gdzie pewna dziewczyna postanawia uczynić świat odrobinę lepszym. W Amelii możemy podziwiać genialny scenariusz, a także muzykę, która zachwyca. Tego filmu naprawdę nie da się nie polecić. Niektórym, takie wszechobecne piękno może wydawać się zbyt przerysowane, ale mnie fakt ten urzekł i sprawił, że choć na chwilę uwierzyłam, że ten mały świat każdego z nas może być znacznie bardziej barwny. 


Read more ...

Pretty Little Liars. Zabójcze - Sara Shepard

8.3.14


Autor: Sara Shepard
Tytuł: Pretty Little Liars Zabójcze
Tytuł oryginału: Killer. A Pretty Little Liars Novel
Seria: Pretty Little Liars #6
Liczba stron: 317
Wydawnictwo: Otwarte







„Pamięć to dziwna rzecz. I czasem jesteśmy skazani na powtarzanie tego, o czym zapomnieliśmy.”

Pięć przyjaciółek, jedna z nich umiera w niewyjaśnionych okolicznościach, a pozostałe mają z tego powodu życie pełne niespodzianek. Brzmi znajomo? Oczywiście, że brzmi, bowiem tak w skrócie można by przedstawić fabułę serii Pretty Little Liars. W skrócie, ponieważ wgłębiając się w nią można odkryć wiele intrygujących czy nie pozwalających o sobie zapomnieć wątków. W szóstej części na dziewczyny czekają nowe problemy i nowe zagadki do rozwiązania. Okaże się, że śmierć Iana nie musiała być wcale taka prawdziwa, a uznanie go za mordercę nagle przestanie być dobrym rozwiązaniem. Pojawi się nowy podejrzany, a A. nie pozwoli o sobie zapomnieć i zmusi bohaterki do szukania rozwiązań niewyjaśnionych spraw. W życiu prywatnym dziewczyn też będzie się wiele działo. Emily wejdzie w nowy etap związku, Aria rozpocznie nowy, Spencer uda się na poszukiwania biologicznej matki, a Hanna dalej będzie się oddawać walce o popularność.

Przy okazji tomu piątego stwierdziłam, że podobał mi się on mniej od poprzednich i liczyłam, że szósty będzie dużo lepszy. Rzeczywiście był. Akcja pędzi tu już od samego początku, najpierw za sprawą Iana, a później kolejnych zagadek, którym dziewczyny muszą sprostać. Jak zwykle, autorka otwiera całą książkę serwując nam rozdział o wydarzeniach z przeszłości, które potem nabierają nowego znaczenia i rozpoczynamy je inaczej interpretować. Choć tajemnice są często trochę banalne, to jednak mają w sobie to ,,coś". Cała konstrukcja pozwala na odprężenie, powrót to ukochanego Rosewood, czasem wbija w fotel i pozwala na główkowanie, a czasem jedynie na uśmiech z powodu tej właśnie banalności. Zakończenie Zabójczych było doprawdy mistrzowskie i z pewnością, mogę go ochrzcić jednym z lepszych w tej serii (jak do tej pory oczywiście). Autorka potrafi pisać naprawdę zajmująco, o czym wspomniałam już przy okazji poprzednich tomów. Jej książki czyta się niezwykle przyjemnie, a lektura nie wiedzieć kiedy się kończy. Choć akcja stała tutaj na wysokim poziomie, to jednak nie mogłam zaangażować się w czytanie tak, jak wcześniej. Nie miałam syndromu ,,kolejnego rozdziały", a głupie błędy bohaterek zamiast, jak wcześniej bawić, irytowały. Nasze dziewczyny zdaje się, nie potrafią uczyć się na błędach. Choć w ich życiu wiele się dzieje, nie widać w nich wielkiej zmiany. Pozostają charyzmatyczne i barwne, więc mimo nieraz naiwnego podejścia do świata, tę część ich osobowości bardzo sobie cenię.

Zabójcze są z pewnością dużo lepszą częścią, po spadku formy w Zepsutych, choć nie dorównują genialnym Niewiarygodnym. Może trafiło na moje złe nastawienie, ale nie potrafiłam zaangażować się w czytanie tak, jak przy okazji innych tomów. Była tu akcja trzymająca w napięciu, wiele tajemnic i niezwykle urzekające życie codzienne, co doceniam i podziwiam autorkę za skonstruowanie tego. Mimo wszystko liczę, że do kolejnego tomu przygotuję się mentalnie i będę mogła cieszyć się z czytania tej serii tak, jak wcześniej. Wam polecam zarówno Zabójcze, jak i całość! Jeżeli lubicie serial, książki to dla Was pozycje obowiązkowe!

Moja ocena: 7/10, 4+/6

Read more ...

Zapowiedzi: Marzec

3.3.14
Rozpoczął się marzec, a tym samym o trzy dni więcej niż w lutym, aby wydać ciekawą książkę. Przed Wami lista pozycji, na które czekam w tym miesiącu.



Autor: Katja Millay
Tytuł: Morze spokoju
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: marzec 2014







Natsya Kashnikov chce tylko dwóch rzeczy: przetrwać liceum bez żadnych osób, które będą pouczać ją na temat jej przeszłości oraz sprawić, aby chłopak, który zabrał jej dosłownie wszystko – tożsamość, duszę i chęć życia – zapłacił za to. Historia Josh’a Bennett’a to nie sekret: każda osoba, którą kochał, opuściła ten świat, aż w końcu, gdy chłopak miał 17 lat, nie został mu już nikt. Teraz, wszystko czego Josh pragnie, to to, aby ludzie pozwolili mu zostać samemu, ponieważ gdy Twoje imię jest synonimem śmierci, każdy ma tendencję do pozostawienia Ci Twojej własnej przestrzeni. Każdy z wyjątkiem Nastyi, tajemniczej, nowej dziewczyny w szkole, która zaczyna się kręcić wokół chłopaka i nie ma zamiaru odejść, dopóki nie zyska wpływu na każdy aspekt jego życia. Ale im bardziej Josh ją poznaje, tym większą jest ona dla niego zagadką. Kiedy intensywność ich relacji się nasila, a pytania bez odpowiedzi zaczynają się piętrzyć, chłopak zaczyna się zastanawiać, czy kiedykolwiek odkryje sekrety ukrywane przez dziewczynę – albo czy w ogóle tego chce.
New Adult jest teraz u szczytu potęgi. Podobno, gdy przeczyta się kilka powieści z tego gatunku, wszystkie potem są takie same. Po świetnym "Tak blisko..." od Jaguara wierzę im, odnośnie wyboru książek z tego gatunku, dlatego z chęcią przeczytałabym "Morze spokoju".
_______________________________________________________________________________


Autor: Morgan Matson
Tytuł: Aż po horyzont
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: marzec 2014







Życie Amy Curry dalece odbiega od ideału. Jej ojciec zginął niedawno w wypadku samochodowym. Matka, chcąc na nowo wszystko poukładać, postanawia przeprowadzić się ze słonecznej Kalifornii do Connecticut. Niedługo po zakończeniu roku szkolnego Amy ma do niej dołączyć – przejechać przez niemal cały kraj, by zacząć zupełnie inne życie z dala od miejsca, które kocha i od wypróbowanych przyjaciół. W długiej, zaplanowanej co do minuty, podróży Amy towarzyszyć ma Roger, syn znajomej rodziców. Dziewczyna nie widziała go od lat i początkowo jest przerażona wizją spędzenia kilku dni w obecności kogoś, kogo ledwie zna… Jednak Amy i Roger szybko znajdują wspólny język i postanawiają zmienić nudną jazdę z miejsca A do miejsca B w szaloną wyprawę po Ameryce – wyprawę, w trakcie której nie tylko przeżyją przygodę i odwiedzą kilka niezwykłych miejsc, ale również odnajdą samych siebie. 

Sytuacja trochę podobna, jak w pozycji wyżej. Do tego opis, który strasznie ciekawi i sprawa jasna - trzeba przeczytać tę książkę.
_______________________________________________________________________________




Autor: Federico Moccia
Tytuł: Chwila szczęścia
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 19.03.2014






Gorące lato, Rzym, wszechobecne piękno i pragnienia, by spełniły się marzenia. Dwóch młodych Włochów różnych jak ogień i woda i dwie turystki z Ameryki. Każde z nich otrzyma swoją szansę na szczęście… ale czy wszyscy ją wykorzystają?

Nie czytałam jeszcze żadnej książki Federico Moccii, ale filmową wersję Trzech metrów nad niebem bardzo lubię i z chęcią zapoznałabym się z twórczością tego pana.
________________________________________________________________________________




Autor: Sara Shepard
Tytuł: Tajemnice Ali
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 19.03.2014






Oficjalny prequel serii Pretty Little Liars!
Przyjaciółki z Rosewood – myślisz, że wiesz już o nich wszystko?
Dawno temu Emily, Aria, Hanna i Spencer nie wyróżniały się niczym spośród uczennic swojej szkoły, za to Alison DiLaurentis błyszczała jako szkolna gwiazda. Każda dziewczyna marzyła, by dołączyć do jej paczki. Każdy chłopak chciał umówić się z nią na randkę. Życie księżniczki nie było jednak usłane różami. Ktoś znał każdy jej sekret i czyhał na najmniejsze potknięcie. Ktoś życzył jej śmierci…
Emily, Aria, Hanna, Spencer. Kim były, zanim ich życie zmieniło się w koszmar?

Choć serię Pretty Litte Liars wciąż czytam, to po jej zakończeniu z wielką chęcią sięgnęłabym po dodatki. Tajemnice Ali wydają się naprawdę intrygujące, więc to niemal pewne, że któregoś dnia je przeczytam.
_______________________________________________________________________________

A Wy na co czekacie w tym miesiącu?

Read more ...