Filmową wersję Trzech metrów nad niebem obejrzałam już jakieś dwa lata temu. Pamiętam, że naprawdę zachwyciła mnie wtedy ta historia. Do niedawna tkwiła w mojej pamięci, jako zajmująca i warta uwagi. Zmianę mojego postrzegania spowodowało, niestety, sięgnięcie po książkę.
Federico Moccia przedstawia nam Babi - doskonałą przedstawicielkę przykładnych córek i odpowiedzialnych uczennic. Opowiada także o Stepie - chuliganie, ulicznym bywalcu. Jak pewnie wiecie albo się tego domyślacie, los postanowił połączyć tę dwójkę. Od początkowych słownych przepychanek i uprzedzeń społecznych przeprowadził ich do wielkiej, ponadczasowej miłości. Jednak związek dwóch tak różnych ludzi, choć piękny, nie będzie ani przez chwilę prosty.
Wielokrotnie pytałam siebie, dlaczego książka nie przypadła mi do gustu, skoro film swego czasu tak bardzo mi się podobał. Dlaczego nie mogłam polubić i książki? Znalazłam ku temu kilka powodów. Pierwszym, który chyba najbardziej wpłynął na mój odbiór, był styl autora. W Trzech metrach nad niebem znajdziemy narratora trzecioosobowego, a wszystko prowadzone jest w czasie teraźniejszym. Te dwa zabiegi spowodowały, że za nic nie potrafiłam wciągnąć się w opisywane zdarzenia, a wręcz utrudniało mi to czytanie. W całości zabrakło mi jakiejś magii, pisarskiej pasji i zaakcentowania ważnych wydarzeń. Emocje włączyły mi się dopiero na koniec, a i wtedy był tylko ich lekki powiew.
Sama historia również mnie nie ekscytowała. Myślę, że było tak dlatego, że większość faktów znałam z filmu i mało mnie mogło zaskoczyć. Przyznaję, że choć podobnych opowieści miłosnych było już sporo, ta akurat ma w sobie coś szczególnego. Grzeczna dziewczynka, niegrzeczny chłopiec - niby wszystko znane, ale w wydaniu Federico Moccii wyszło to naprawdę czarująco. Autor wzbogacił ją trudami, które wynikły z charakterów bohaterów i splotami tragicznych wydarzeń, dzięki czemu powstała historia intrygująca, a momentami przepełniona bólem. Nic nie poradzę jednak na to, że niektóre zdarzenia wydawały mi się wręcz infantylne.
Sami książkowi bohaterowie okazali się dla mnie niezwykle irytujący. Stepa wręcz nie mogłam znieść. Rozumiem, że miał trudną przeszłość, która go zmieniła, ale dla mnie nie usprawiedliwiała niektórych jego zachowań. Wielokrotnie okazywał się zwykłym chamem, który aż się prosi o policzek. Babi bardzo dobrze sprawdzała się, jako panienka w opałach. Miała charakterek, to fakt, ale oprócz kłótni do niczego innego się on nie przydawał. Doceniam to, że autor pokazał drugie oblicze tych dwojga, doceniam, jak prawdziwie przedstawił ich miłość, ale powiedzieć, że lubię ich jako osoby, byłoby wielkim kłamstwem.
Chciałam odświeżyć sobie historię Babi i Stepa i pokochać książkę tak, jak kiedyś film. Niestety nie udało mi się tego zrobić. Może czytałam ją w złym momencie, a może było mi jedynie dane zachwycić się ekranizacją. Książkowej wersji osobiście nie polecam. Wiem jednak, że wiele osób ją uwielbia, także przy decyzji, czy po powieść Moccii sięgnąć, miejcie to, proszę, na uwadze.
Moja ocena: 4/10
Federico Moccia, Trzy metry nad niebem/Tre metri sopra il cielo, str. 350, Muza, 2013
Może historia nie spodobała mi się aż tak bardzo żeby ją uwielbiać, ale moim zdaniem była całkiem znośna ;)
OdpowiedzUsuńO kurcze, szkoda, że Ci się tak nie podobała. Film uwielbiam, ale książki jeszcze nie czytałam i pewnie nieprędko to zrobię. Myślę, że fakt, iż oglądałaś ekranizację i dlatego wersja papierowa nie przypadła do gustu bez wątpienia ma znaczenie, ale nie aż tak duże. Jeśli książka jest słaba, to niestety niewiele się na to poradzi.
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę i trochę zgadzam się co do stylu autorka. Też nie do końca do mnie przemówił. A pierwsze rozdziały były takie chaotyczne i nieskładne, że ciężko było mi się zorientować kto i do kogo mówi w danej chwili. Jednak ogólnie odebrałam ją pozytywnie. Po skończonej lekturze zobaczyłam film i wywarł na mnie lepsze wrażenie. Sama nie wiem co było tego przyczyną, ale ekranizacja wycisnęła ze mnie parę łez, a książka jednak nie. Planuję zapoznać się z drugą częścią, ale chyba zobaczę tylko film. :)
OdpowiedzUsuńMnie druga część filmu średnio przypadła do gustu, także tym bardziej mam małą ochotę na książkę.:)
UsuńOglądałam film, a z racji tego, że uwielbiam wszystko co hiszpańskie, bardzo mi się podobał! Więc może i na książkę kiedyś przyjdzie czas.
OdpowiedzUsuńpasion-libros.blogspot.com
Czy to ja źle pamiętam czy w filmie to był Hugo/Ache a nie Step? Wyraźnie pamiętam ten fajny sposób w jaki wymawiane było Ache, bo bardzo mi się to podobało.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam historię, ale to raczej kiedy przyjdzie czas na romanse (gatunek który czytam zależy zazwyczaj od mojego nastroju xD)
Ale z drugiej strony waham się, bo przeczytanie kiepskiej książki może zachwiać moją opinią o filmie, który na prawdę mi się spodobał..
A teraz czeka na mnie druga część filmu do obejrzenia.. :3
Dobrze pamiętasz, w filmie był Ache. Też mi się podobało, jak to wymawiali. ;)
UsuńNie lubię irytujących bohaterów - wówczas mam ochotę rzucić książką o ścianę. Raczej się nie skusze :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i jak dla mnie jest...okay. Nic specjalnego. Przeczytać, można przeczytać, ale bez żadnych rewelacji.
OdpowiedzUsuńPo książkę próbowałam sięgnąć już parę razy, ale cięgle jakoś mnie nie zadowalała i nudziła. Filmu jeszcze nie widziałam i szczerze jakoś mnie do niego nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńChyba na razie dam sobie spokój z tą historią.
Film polecam! Co do książki, to może faktycznie lepiej daj sobie z nią spokój, skoro już kilka razy ją odkładałaś.:)
UsuńWłaśnie kilka dni temu skończyłam czytać "Trzy metry nad niebem" i byłam bardzo zdumiona jakie wrażenie na mnie wywarła ta książka. Zgadzam się, że może narracja nie jest idealna, ale za to miałam ciągle wrażenie jakbym oglądała film. A właśnie! Ekranizację obejrzałam od razu po skończeniu powieści i szczerze mówiąc nie zachwyciła mnie szczególnie. Aktorzy byli dobrani zupełnie inaczej niż sobie wyobrażałam bohaterów, niektóre wątki zostały zmienione lub usunięte. Nie, o wiele bardziej wolę wersję książkową. Pewnie dlatego, że to najpierw ją poznałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ciekawa jestem, czy gdybym najpierw poznała książkę, to miałabym potem takie wrażenie, jak Ty, odnośnie filmu? Teraz żałuję trochę, że nie sięgnęłam najpierw po papierową wersję...
UsuńJa też już oglądałam film i miałam sięgać po tę książkę, ale chyba sobie daruję, bo nie chcę skończyć tak samo jak ty, czyli z popsutą opinią o tym tytule.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja jestem tą osobą, której ta książka się podobała :-)
OdpowiedzUsuńChociaż przyznam Ci rację, że styl autora jest dość toporny. Na początku nie ogarniałam, które zdanie do kogo się odnosi, ale potem jakoś się przyzwyczaiłam.
Fabułę niby znałam, bo oglądałam film, ale oglądałam jakoś tak po macoszemu i wówczas średnio przypadł mi do gustu. Kiedy przeczytałam książke, spodobał mi się bardziej - bo oczywiście obejrzałam drugi raz :P W temacie filmu powiem jeszcze, że był chyba mniej brutalny niż książka... W książce było dużo przemocy, aż mi było szkoda niektórych ludzi.
No i w moim wypadku wiele zrobiło zakończenie - bo uderzyło w czułą strunę w odpowiednim momencie :)
Planujesz czytać drugą część?
Racja, tej przemocy było sporo. Zakończenie faktycznie było mocne, ale jednak to w filmowej wersji jakoś bardziej mnie poruszyło. :) Co do drugiej części, to nie jestem pewna. Film średnio mi się podobał, dlatego tym bardziej boję się sięgać po książkę..
UsuńJa właśnie po przeczytaniu też się bałam, że mi się wszystko popsuje - bo można by było zakończyć tak, jak jest. Ale mam zamiar przeczytać :) Film potem
UsuńKsiążka już czeka na półce, więc nie mam innego wyjścia jak tylko ją przeczytać. Film bardzo polubiłam i liczyłam, że tak samo będzie z książka. Może moje wrażenia będą troche lepsze niż Twoje. :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby tak było. :)
UsuńWymęczyłam "Wybacz, ale będę ci mówiła skarbie" tego samego autora i "wrażeń" póki co starczy mi na bardzo długo. Wolę omijać książki tego pana z daleka, tak samo jak i filmy nakręcone na ich podstawie.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na półce, ale teraz się zastanawiam, czy się jej nie pozbyć. ;)
UsuńOch! Wiesz, ulżyło mi, że twoja opinia jest negatywna, bo ja też książki nie lubię i muszę przyznać, że trochę z niepokojem czytałam kolejne pozytywne recenzje o tej powieści. Tak jakbym naprawdę... czegoś istotnego w tym tytule nie dostrzegła. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sherry
Też miałam podobne wrażenie. Ale popatrzyłam na lc i zdarzają się inne negatywne, także nie jesteśmy jedyne. ;)
UsuńNawet nie wiedziałam, że jest taki film. Jeszcze tak dużo nie wiem. Często widuję tą książkę w promocjach, ale nigdy się nie skusiłam, chyba dobrze, że się tak stało
OdpowiedzUsuńPiąteczka w takim razie, bo kiedy przeczytałam "Trzy metry nad niebem" na początku tych wakacji, miałam ochotę cisnąć tą książką za okno, bo okazała się tak bezdennie głupia. Step rzeczywiście nie miał powodów, żeby być aż tak prostacki, matka Babi nie miała aż takich powodów, żeby policzkować córki, a sama Babi wydaje mi się, że nawet nie wiedziała czego chce. Bardzo się zawiodłam, bo oczekiwałam ładnej, przyjemnej historii na wakacje, a dostałam coś takiego. Wciąż nie mogę tego przecierpieć, ale zapraszam do przeczytania mojej recenzji i porównania wrażeń. :)
OdpowiedzUsuńNie znam w ogóle twórczości tego autora. A tyle dobrego się naczytałam o jego książkach :)
OdpowiedzUsuńA ja mam jakiś sentyment do Mocci i mimo, że nie uważam jego książek za rewelacyjne to zgromadziłam wszystkie :P. A co do filmu, wolę wersję włoską niż hiszpańską, chyba jako jedna z niewielu osób :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś zrobię drugie podejście i przeczytam jeszcze jakąś jego książkę, bo po jednej nie wypada go skreślać. ;) Ja jestem w tym większym gronie fanów wersji hiszpańskiej.;)
UsuńFilm widziałam, ale w chwili obecnej nie ciągnie mnie do książki ;)
OdpowiedzUsuńKsiążki niestety nie przeczytałam, bo pierwsze co miałam okazję poznać to film, który był niesamowity! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie! Wszyscy tak chwalą tę książkę...
OdpowiedzUsuńWedług mnie film był o wiele lepszy :) Przez książkę nawet nie przebrnęłam. Raziły mnie wulgaryzmy i nie wciągnęła mnie jakoś a film był genialny :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam jeszcze ani filmu ani książki, wszystko przede mną ;)
OdpowiedzUsuń