Relacja z 19. Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie

27.10.15

Na Targach Książki w Krakowie byłam wcześniej tylko raz - rok temu. Porwana niezwykłą atmosferą i magią tego wydarzenia wiedziałam, że udam się na nie i w tym roku. Wyprawę tę ułatwił fakt, że przeniosłam się na studia do Krakowa. Dzięki temu na tym święcie książkoholików mogłam być aż przez trzy dni (zajęcia uniemożliwiły mi niestety pójście na Targi w czwartek).

W piątek na korytarzach Hali EXPO towarzyszyła mi Sylwia z My supernatural books. Korzystając z okazji, że nie było jeszcze wielkich tłumów, spokojnie obejrzałam wszystkie stoiska i zrobiłam książkowe zakupy. Promocje nie zachwycały, ale jednak prawie na każdym ze stoisk wydawnictw jakieś się pojawiły. Choć pewnie dałoby się znaleźć tańsze książki na jakimś dyskoncie książkowym, to jednak magia targów sprawiła, że skusiłam się na całkiem sporo pozycji i pomęczyłam mój portfel. 


W sobotę można było już podziwiać rzesze ludzi, którzy zawitali na Targi. Kolejki do wejścia jeszcze dało się znieść. Przerażały natomiast te do szatni. Na korytarzach nie było wcale lepiej. Trzeba było uruchomić niezłke zdolności logistyczne, żeby się gdziekolwiek dostać. Po krótkich oględzinach stoisk razem z Sylwią i Agnieszką z Anima Libros udałyśmy się na spotkanie blogerów, na którym zostały ogłoszone wyniki konkursu Literacki Blog Roku oraz Złota Zakładka - nagroda blogerów książkowych. Każdy z uczestników otrzymał od portalu Granice.pl po dwie książki oraz zestaw zakładek. Potem udałyśmy się z dziewczynami na stoisko Wydawnictwa Czwarta Strona, gdzie gościł Remigiusz Mróz. Po ponad godzinnym oczekiwaniu w końcu dopchałam się do autora i zdobyłam podpis. Choć nie czytałam jeszcze żadnej jego książki, to jestem teraz na dobrej drodze, żeby to nadrobić (spotkanie zobowiązuje;)). Zamknięciem sobotniego dnia było blogerskie spotkanie w Smakołykach. Niezmiernie się cieszę, że na nie poszłam, bo atmosfera była cudowna. Poznałam nowych blogerów, m.in. Julię z Kochajmy książki (okazało się, że studiuje na tym samym piętrze, co ja) i przesymaptyczną Anitę z Moja okładka. Podczas całego spotkania losowane były książki. Wierzcie mi, każdy mógł znaleźć coś dla siebie. 







Niedziela upłynęła mi już spokojnie. Byłam na jednym z paneli dla blogerów: Blog książkowy uszyty na miarę - jak stworzyć atrakcyjny wizualnie content. Muszę przyznać, że okazał się naprawdę pouczający i postaram się wprowadzić choć część rzeczy w życie. Po pospacerowaniu jeszcze trochę przez targowe aleje pożegnałam się z nimi na kolejny rok.





Stoisko Wydawnictwa Otwartego jak zwykle królowało, jeśli chodzi o wystrój.

Andrzej Pilipiuk sfotografowany w biegu.



Moje targowe zdobycze książkowe.
I gadżetowe.

Te Targi Książki okazały naprawdę świetne. Oficjalnie dziękuję Sylwii i Agnieszce za przemiłe towarzystwo! Jesteście świetne! Żałuję jedynie, że nie udało mi się ze wszystkimi porozmawiać. A teraz pozostaje mi czekać na kolejne Targi za rok. 

Słabiutka jakość, ale jednak jakaś pamiątka.

Read more ...

Pierwsze koty - Ewa Nowak

20.10.15


Jeżeli ktoś choć trochę interesuje się literaturą, musiał choć raz spotkać się z Ewą Nowak. Jeżeli nawet nie czytał nic, co wyszło spod jej pióro, to nazwisko słyszeć musiał. Obowiązkowo. Kilka lat temu zgłębiałam twórczość tej Pani z dość dużym zapałem. I choć obyło się bez większych porywów i wzruszeń, to czas spędzony z lekturą okazał się naprawdę pouczający. Po tych kilku latach postanowiłam znów przeczytać coś jej autorstwa. I nasunął mi się wniosek, że wiek gimnazjalny jest najlepszy dla zaznajomienia się z twórczością tej pisarki.

Dzieje się tak chociażby przez wiek głównej bohaterki, która właśnie przeżywa uroki gimnazjalnego życia. Ada, to dziewczyna niezwykle uzdolniona plastycznie. Jak każdy jednak, musi sprostać pewnym problemom. Apodyktyczny ojciec śledzi każdy jej ruch, zbliżają się egzaminy gimnazjalne i konieczność wyboru liceum, a co za tym idzie podjęcie decyzji, czy wybrać praktykę, czy pasję, chłopak z dnia na dzień stał się dla niej oziębły, a każdą wolną chwilę wypełnia jej nowa praca. Jednym słowem nie jest łatwo. 

Książka ma niewątpliwie swoje plusy. Chociażby świetny kontekst psychologiczny, dogłębne ukazanie problemów rodzinnych i skutków, jakie mają one na rozwój młodego człowieka. Widać, że autorka ma duże doświadczenie i potrafi tak przedstawić sytuację, aby odwołać się do naszych emocji i sumienia. Nie muszę mówić o umiejętnościach pisarskich, bo w przypadku tak dużego doświadczenia świetne kreowania świata przedstawionego rozumie się samo przez się. Mamy też ciekawie przedstawione postaci i klimat Warszawa. I byłoby idealnie, gdyby nie jedna rzecz. Jestem już chyba za stara na tego typu historie. Wiedziałam, czego się spodziewać, naturalnie i sądziłam, że przypomnę sobie przyjemną atmosferę, która kilka lat temu towarzyszyła mi lekturze książek Pani Nowak. Tym razem jednak nie cieszyłam się z czytania tak, jak kiedyś, a w problemy bohaterów, jakoś nie mogłam się wczuć. Poznałam tę opowieść bez większych emocji, niestety.

To spotkanie z Ewą Nowak nie okazało się dla mnie takie, jakbym chciała. Nie oznacza to, że książka była zła. Jeżeli chodzi o wartość jej przekazu, to prezentuje naprawdę wiele. Po prostu to historia nie dla mnie, co nie znaczy, że innym się nie spodoba!

Moja ocena: 6/10

Ewa Nowak, Pierwsze koty, str. 318, Wydawnictwo Egmont, Warszawa, 2015

Za możliwość przeczytania Pierwszych kotów dziękuję Wydawnictwu Egmont!




Read more ...

[PRZEDPREMIEROWO] Tajemny ogień - C.J.Daugherty, Carina Rozenfeld

11.10.15


Z C. J. Daugherty spotkałam się wcześniej przy okazji uwielbianej przez wielu czytelników serii Wybrani. Choć przeczytałam tylko pierwszą część, to przyjemność, która mi towarzyszyła podczas lektury, narobiła mi ochoty na kolejne części. Dlatego też bez najmniejszego zastanowienia postanowiłam sięgnąć po inną opowieść, którą ta Pani stworzyła razem z Cariną Rozenfeld.

W Tajemnym ogniu poznajemy Taylor i Sachy. Całkiem różnych, choć tak do siebie podobnych dwoje młodych ludzi. Dziewczyna skupia się na szkole i dostaniu się na wymarzone studia, a chłopak buntuje się przeciw systemowi i zadaje z podejrzanymi ludźmi. W życiu obojga dzieją się jednak rzeczy, których inni ich rówieśnicy nie muszą doświadczać. Taylor w momentach złości i gniewu ma silny wpływ na elektryczność, a Sachy, jako pierwotnego syna, na których w jego rodzinie została rzucona klątwa, czeka śmierć. Kiedy Taylor zostaje wyznaczona przez nauczyciela do pomocy Sachy w angielskim, okaże się, że razem mogą zdziałać więcej, niż w pojedynkę.

Na początku muszę zaznaczyć, że podobnie, jak Wybrani, tak i Tajemny ogień nie jest książką wybitną. Nie znajdziemy tu tematów o problemach świata czy psychologicznych rozważań. Nie znaczy to jednak, że jest to książka zła! To jedna z tych powieści przy których możemy zapomnieć o otaczającym nas świecie i po prostu zrelaksować się będąc w świecie bohaterów. Autorki wykorzystały motywy, które wielokrotnie możemy spotkać w młodzieżówkach. Tajemnicze zdolności, o których bohaterka nie miała pojęcia czy czająca się gdzieś z tyły głowy klątwa. Ugryzły to jednak w tak niewymuszony sposób, że nie ma mowy o irytacji, która w innym przypadku mogłaby towarzyszyć czytelnikom. Te powszechne schematy zostały okraszone wywołującymi ciekawość historycznymi motywami i nieodkrytą tajemnicą, o których czytało się świetnie!

Muszę jednak przyznać, że Tajemny ogień nie wciągnął mnie tak, jakbym chciała. Może trafiło na zły moment, a może po prostu historia mi nie podeszła. Były momenty, które czytałam ze zniecierpliwieniem kolejnych stron, ale były też takie, kiedy chciałam jak najszybciej zakończyć rozdział. Niby wszystko było dobrze. Lekkość pióra i sprawne budowanie akcji przez autorki trzeba uznać za niewątpliwy plus. Podobnie jak mnogość bohaterów o bardzo różnorodnych charakterach. Nic jednak nie mogę poradzić, że oczekiwałam od samej siebie większych zachwytów w stosunku do tej historii.

Tajemny ogień to dobrze skonstruowana powieść młodzieżowa, która niewątpliwie spodoba się fanom gatunku. Lekka, z intrygującą historią i sympatycznymi bohaterami - na odstresowanie idealna! Choć na mnie pierwsza część nie wywarła tak dużego wrażenia, jakbym chciała, to mam szczerą nadzieję, że w przypadku kolejnych już tak będzie.

Moja ocena: 6/10

Za możliwość przeczytania Tajemnego ognia dziękuję Wydawnictwu Otwarte!

C.J. Daugherty, Carina Rozenfeld, Tajemny ogień/The Secret Fire, str. 392, Wyd. Otwarte, Kraków, 2015

Read more ...

Zapowiedzi i nowości wydawnicze: Październik 2015

7.10.15
Październik to naprawdę świetny miesiąc. Złota jesień, jakaś taka dobra energia w powietrzu, a przede wszystkim Targi Książki w Krakowie. A do tego całkiem sporo ciekawych zapowiedzi i nowości. Więcej informacji znajdziecie po kliknięciu w okładkę.




Uwielbiam Sue Monk Kidd, dlatego po tę książkę sięgnęłam bez mrugnięcia okiem. Niestety tym razem autorka mnie nie zachwyciła. Recenzja tutaj. Mimo to cieszę się, że mogłam kolejny raz spotkać się z pisarką. 











Raczej nie sięgam często po poradniki, ale ten ma w sobie coś interesującego. Taki przewodnik stylu w pigułce. Ja jestem na tak!












Po spojrzeniu na okładkę nie mogę przejść obok tej pozycji obojętnie. Po przeczytaniu opisu czuję, że to będzie niezła książka. Chętnie przeczytam!














The 100 - serial, który powstał na podstawie tej serii, naprawdę bardzo lubię. Pierwsza część cyklu wciąż przede mną, ale chętnie zapoznam się zarówno z pierwszą, jak i drugą.














Ta książka to moje totalne MUST HAVE i MUST READ. Okropnie nie mogę doczekać się premiery! Opis wywołuje gęsią skórkę, a moja czytelnicza dusza wyrywa się, żeby w końcu poznać tę opowieść.












Wybrani C.J. Daugherty wspominam bardzo miło, dlatego z chęcią zdecydowałam się sięgnąć po inny jej tytuł, który napisała razem z Cariną Rozenfeld. Już niedługo będziecie mogli przeczytać moją opinię.











Ten miesiąc naprawdę obfituje w wiele skarbów. Znaleźliście wśród nich coś dla siebie?

Znajdziecie mnie też na:
Read more ...

Co się działo we wrześniu?

5.10.15

Co u mnie? Wrzesień minął mi głównie pod znakiem ostatnich powiewów odpoczynku, jesiennej depresji i przeprowadzki do Krakowa na studia. Czasy adaptacyjne uważam za otwarte!

Co czytałam?



Miesiąc rozpoczęłam z pewną cudowną autorką, której książki po prostu uwielbiam! Tajemnica Noelle okazała się kolejną świetną książką Diane Chamberlain, choć niestety niepozbawioną pewnych zgrzytów. Potem poznałam powieść, do której zbierałam się już od niesamowicie dawna - Kwiaty na poddaszu. Te kontrowersyjne tematy, które zaserwowała czytelnikom autorka, okazały się zbyt odpychające, jak dla mnie. Choć, nie wiem czemu, mam ochotę na kolejne części. Następnie miałam okazję przeczytać kolejną książkę innej autorki, którą uwielbiam. Sue Monk Kidd nie zachwyciła mnie jednak tym razem.


6. Pierwsze koty - Ewa Nowak

We wrześniu poznałam w końcu pierwszą część trylogii Millennium - Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet. Już poluję na drugi tom, bo po prostu zakochałam się w pierwszym. Queen. Królewską historię zaczęłam już dawno temu i dopiero w tym miesiącu udało mi się ją dokończyć. Wiele faktów z życie tego wielkiego zespołu miałam okazję poznać, choć biografia sama w sobie mnie nie zachwyciła. I na koniec spotkałam się z Ewą Nowak po latach. Więcej o Pierwszych kotach już niebawem.
Co oglądałam?



Na początku miesiąca byłam w bardzo thrillerowym nastroju, co odzwierciedliło się w filmach, które oglądałam. Przeczucie bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło, bo nie miałam względem niego większych wymagać. Wprost przeciwnie do osławionej Uprowadzonej, która moim zdaniem jest dość przeciętną produkcją. Szósty zmysł miałam obejrzeć już dawno temu. I choć na początku nie mogłam się wciągnąć, zakończenie wprost wbiło mnie w fotel.


Dziewczynę z tatuażem obejrzałam zaraz po skończeniu Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet. Choć film sam w sobie był fajny, to jednak nie dorównuje książce. Muszę teraz poznać szwedzką wersję ekranizacji.W końcu też poznałam Dziennik Bridget Jones od początku do końca. Bardzo średnia produkcja, choć na odstresowanie idealna. Większość miesiąca spędziłam jednak z pewnych kultowym serialem. Przyjaciele moja nowa miłość!

Co na blogu?

Najpierw mogliście oglądać moje nowe książkowe nabytki. Były oczywiście zapowiedzi i nowości, a także kilka słów jednym z numerów English Matters. Pojawił się także HARRY POTTER CHARACTERS BOOK TAG.

Wiadomości i linki miesiąca:

  • coś, co ucieszy oko każdego książkoholika [KLIK]
  • świetna akcja dla tych, którzy dużo podróżują [KLIK]

Jak wyglądał Wasz wrzesień?

Zapraszam serdecznie na:


Read more ...

Queen. Królewska historia - Mark Blake

3.10.15


Queen. Chyba nie ma osoby, która nie słyszałaby o tym legendarnym zespole. Ich utwory stały się hymnami. Zna je każdy, choć czasem nawet nie wie, kto je wykonywał. Miliony fanów, sukces, o którym inni mogą tylko marzyć. Nic więc dziwnego, że życie ich członków wywołuje takie zainteresowanie.

Na rynku krąży wiele biografii Queenu. Ostatnio ukazała się ta autorstwa Marka Blake'a. Poszczycić się ona może nie tylko szeroką gamą faktów z życia członków, ale także niepublikowanymi wcześniej rozmowami i anegdotami. Autor wykonał kawał naprawdę olbrzymiej roboty zbierając fakty i tworząc biografię czworga mężczyzn na nowo. Kiedy coś, lub ktoś, jak w tym przypadku, jest powszechnie znane, ciężko jest znaleźć jakieś nowe informacje i rzucić na sytuację nowe światło. Mark Blake dotarł do zdarzeń, o których wcześniej nie było mowy i to budzi podziw.

Morze faktów jednak nie ułatwiało czytania. Styl autora sprawił, że biografię czytałam bez większych ekscytacji. Muzyka Queen ma to do siebie, że porusza do głębi. Wywleka trzewia, żeby nimi potrzepać i pozostawić człowieka odmienionym. Te wszystkie emocje towarzyszące muzyce niestety nie znalazły odzwierciedlenia w biografii. Choć życie członków zespołu było pełne ekstrawaganckich zdarzeń, to czytając o nich, moja ciekawość nie domagała się kolejnych faktów. Rozdziały po utworzeniu zespołu były już ciekawsze, ale wciąż nie tak, jakbym chciała.

Nie czytałam wcześniej żadnej biografii tego wielkiego zespoły, więc mimo trudności w czytaniu, dowiedziałam się wielu rzeczy. Autor naświetlił mi początki Queenu i czasy, kiedy Freddie Mercury był jeszcze Farrokhem Bulsarą. Poznałam bliżej innych członków i w porządku chronologicznym dowiedziałam się, jaką drogę musiał pokonać zespół na drodze do sukcesu, a potem, żeby ten sukces utrzymać.

Queen. Królewska historia to biografia w bardzo profesjonalnym ujęciu. Można w niej znaleźć wiele faktów, poznać życie członków zespołu od podszewki i przeczytać niepublikowane wcześniej informacje. Niestety brak tu radości z czytania i pasji, która emanuje z muzyki.

,,Mercury zakończył występ odziany w swoją królewską pelerynę i z koroną na głowie, mówiąc ,,Dobranoc, słodkich snów". Były to ostatnie słowa wypowiedziane przez niego na koncercie Queen."

Moja ocena: 5/10

Mark Blake, Queen. Królewska historia/Is This The Real Life? The Untold Story of Queen, str. 477, SQN, Kraków, 2015

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu SQN
Read more ...