Dziesiąty krąg - Jodi Picoult

31.5.15

Can’t take back the cards you dealt on this long and lonely road to hell



Dante Alighieri oprowadzany przez Wergiliusza przemierza dziewięć kręgów piekielnych i poznaje różne kategorie grzeszników. Jodi Picoult postanowiła stworzyć nową kategorię i jeszcze jeden krąg. Rodzina Stone'ów wiedzie spokojne, poukładane życie. Laura wykłada na uniwersytecie, Daniel w zaciszu domowym rysuje komiksy i opiekuje się córką. Kiedy ta jednak zostaje zgwałcona, na jaw wyjdą sekrety, o których nikt nie miał pojęcia. Nikt w tej rodzinie nie jest pozbawiony winy, a żeby odbudować szczęście, trzeba będzie odbyć podróż do samej głębi piekieł.

Twórczości Jodi Picoult nie znam tak dobrze, jakbym chciała. Ostatnie nasze spotkanie miało miejsce już dość dawno temu i strasznie żałuję, że szybciej nie sięgnęłam po kolejną jej książkę. Mało jest bowiem autorów, którzy z taką wprawą tworzyliby świat przedstawiony. Jodi Picoult każdym wyrazem maluje przed czytelnikiem sceny, które obrazują się w jego głowie, niczym film. Styl autorki jest po prostu niezwykły. Dzięki niej o zwykłych wydarzeniach czyta się z wypiekami na twarzy i czystym zaangażowaniem. Bardzo elastyczny język i przedstawianie wydarzeń z punktów widzenia różnych bohaterów dają nam możliwość pełnego wglądu w opisywane wydarzenia. Zabawa słowem sprawia zaś, że w subtelny sposób zakamuflowany jest ostateczny moment zaskoczenia.

Dziesiąty krąg, podobnie jak inne książki autorki, posiada wiele wątków i wiele trudnych tematów. Jest tu nawiązanie do Boskiej komedii Dantego, dzięki czemu możemy poznać bliżej to dzieło. Przedstawione mamy także życie mieszkańców Alaski. Muszę przyznać, że mało interesowałam się tym tematem, a dzięki tej powieści uświadomiłam sobie trudny, jakie tamtejsza ludność musi znosić. W książce znajdą też coś dla siebie fani komiksów. Główny bohater zarabia na życie rysując. Aby przybliżyć jego profesję, każdy rozdział zakończony jest fragmentem komiksu, który tworzy oddzielną opowieść. Sama nie przepadam za komiksami, ale dla innych może to być prawdziwa gratka. Mamy w końcu wielokrotnie już poruszany problem gwałtu. Nie ma wątpliwości, że trzeba o tym mówić i pomagać jego ofiarom. Autorka w powieści porusza też inne kwestie, które się z nim wiążą. Za jego pomocą tak naprawdę pokazany jest fakt, że jedno wydarzenie ciągnie za sobą kolejne, aż w końcu nie zdajemy sobie sprawy, kiedy znaleźliśmy się w tak złym położeniu.

Twórczość Jodi Picoult może kojarzyć się z tym, że na koniec spotykamy się z pewnym zaskoczeniem. Z zupełnie innym obrazem faktów, niż oczekiwaliśmy na początku. Dzięki temu pokazywane jest drugie ludzkie oblicze i przewrotność losu. W tym wypadku niestety mi tego zabrakło. Bardzo szybko domyśliłam się faktów i choć jeszcze miałam nadzieję, że może się mylę, tak niestety nie było. Dlatego pozostałam z uczuciem lekkiego niedosytu. Moje emocje nie zostały też wystawione na próbę, jak w przypadku poprzednich spotkań z autorką. Była to z pewnością bardzo pouczająca lektura, ale jednak nie tak wstrząsająca, jak oczekiwałam. Dawno temu oglądałam film i mogłabym zrzucić winę na niego, ale niestety, przed sięgnięciem po książkę pamiętałam tylko ogólny zarys, więc z pewnością to nie jego wina.

Dziesiąty krąg to kolejny dowód na to, jak genialną pisarką jest Jodi Picoult. Choć nie zachwycił mnie tak, jak chciałam, nie mogę też powiedzieć, że jestem zawiedziona. To z pewnością bardzo dobra powieść i obowiązkowa pozycja dla fanów autorki!

Moja ocena: 7/10

Jodi Picoult, Dziesiąty krąg/The tenth circle, str. 549, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa, 2012





Read more ...

Stos #2/ 2015

27.5.15
Już sporo czasu minęło, od kiedy ostatni raz prezentowałam Wam moje nabytki. Nie zdawałam sobie nawet sprawy, że nazbierało się tego aż tyle. Dlatego też dzisiaj przed Wami nowi mieszkańcy mojej biblioteczki.


Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell to urodzinowy prezent od przyjaciółki. To wydanie jest tak piękne, że najchętniej oprawiłabym je w ramki, zawiesiła nad łóżkiem i na nie patrzyła. Will Grayson, Will Grayson Johna Greena i Davida Levithana i Służące Kathryn Stockett to zakup za kartę podarunkową, również otrzymaną z okazji urodzin. Smażone zielone pomidory Fannie Flagg w starym wydaniu dorwałam w antykwariacie za całe 4 zł. To zdecydowanie mój najlepszy zakup ostatnich miesięcy. ;) Lepsze życie Anny Gavalda oraz Sekretne życie pszczół Sue Monk Kidd [recenzja] dostałam do zrecenzowania od Wydawnictwa Literackiego. Zakon mimów Samanthy Shannon to zaś egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa SQN. Maybe someday Colleen Hoover dotarło do mnie od Wydawnictwa Otwartego [recenzja]. Zaginioną dziewczynę Gillian Flynn dorwałam na wyprzedaży w Matrasie.

Książki z boku to egzemplarze z biblioteki. Kolejno możecie tam zobaczyć: Burzę słoneczną Asy Larsson - od bardzo dawna chciałam przeczytać coś tej autorki, także cieszę się, że w końcu nastąpi ten moment, Ciekawy przypadek Beniamina Buttona i inne opowiadania F. Scott Fitzgeralda - film bardzo mi się podobał, także chętnie poznam także literacki pierwowzór, a do tego będę miała okazję kolejny raz spotkać się z twórczością autora, Pachnidło Patricka Suskinda, Kwiaty na poddaszu Virginii C. Andrews, Dumę i uprzedzenie Jane Austen - tym razem będę mogła przeczytać ją w oryginale.

Widzicie tu coś dla siebie?

Zapraszam też serdecznie na:
Read more ...

Wybrani - C.J.Daughetry

25.5.15

Welcome to the jungle, welcome to the Cimmeria Academy!


Wybrani to dla mnie taka książka widmo. Zainteresowała mnie, już kiedy usłyszałam o planach na wydanie jej w Polsce. Wiedziałam wtedy, że koniecznie będę musiała ją przeczytać. Książka została wydana, zaczęły pojawiać się pierwsze pozytywne recenzje, ale mnie jakoś zaczęło być z nią nie po drodze. Potem kolejne tomy, nieustająca fala zachwytów, a ja wciąż nieuświadomiona, choć bardzo chętna, żeby poznać jej sekret. Aż w końcu nadszedł dzień ostatnich Targów Książki w Krakowie. Spotkałam autorkę, kupiłam książkę, lecz wciąż odkładałam przeczytanie. Na wszystko musi przyjść pora, więc i na moje przeczytanie Wybranych. Czy jednak takie odkładanie wyszło mi na dobre?

Główna bohaterka - Allie, to dziewczyna, która wciąż przeżywa tragiczne wydarzenia z przeszłości i nadal przechodzi fazę buntu. Kiedy trzeci raz w ciągu roku zostaje aresztowana, rodzice postanawiają coś tym zrobić. Decydują o wysłaniu jej do szkoły daleko od domu, o której nawet nigdy nie słyszała. Jak czytelnicy się mogli spodziewać, nie będzie to zwykła szkoła z internatem a niespodziewane wydarzenia szybką zniszczą początkową sielankę.

Akcja książki dzieje się właśnie w szkole z internatem. Wielokrotnie mieliśmy już okazję o tym czytać, ale temat ten chyba nigdy się nie znudzi. W internatach jest coś takiego, co sprawia, że chce się o nich czytać i w nich być. Ja nie jestem wyjątkiem. Akademia Cimmeria jednak to nie taka zwykła placówka oświatowa. Mogą się w niej uczyć tylko wybrańcy z uprzywilejowanych rodzin. Lecz nie to jest takie wyjątkowe. Szkoła osnuta jest wieloma tajemnicami, czasami radykalnymi zasadami i niespotykanymi regułami funkcjonowania. Nie wiadomo, komu ufać, kto mówi prawdę, a kto nie. Całość ta tworzy wyjątkowy klimat i gęsią skórkę przez cały proces czytania.

Muszę przyznać, że cała ta aura tajemniczości, jeżeli czytamy o niej z boku, może się wydać lekko sztampowa. Bo ileż to już razy byliśmy przekonywani takimi opisami? Ileż to razy próbowano przykuć naszą uwagę podobnymi sformułowaniami? Sama mam już dość podobnych frazesów, bo często mało one mają wspólnego z prawdziwą fabułą. Tym razem jest jednak inaczej! Autorka postarała się, żeby sprostać zapowiedziom i zagwarantować czytelnikowi moc rozrywek. Fabuła trzyma w napięciu od początku do końca, a barwny język sprawia, że od książki nie sposób się oderwać. Lubię takie opowieści, które pochłaniają mój czas i zmuszają do czytania kolejnych stron, a Wybrani właśnie tacy byli. Widać na pierwszy rzut oka, że autorka przemyślała całość. Powoli odsłaniała kolejne wątki, aby zmusić czytelnika do dedukcji i zastanawiania się nad tajemnicą, która wciąż pozostaje nieodkryta.

Nie wszystko jednak mi się podobało. Mimo zalet, są i wady. Książka w wielu momentach była niestety bardzo przewidywalna. Wiele ważnych dla fabuły wydarzeń, według mnie, zostały potraktowane po macoszemu. Chętnie przeczytałabym o wielu rzeczach nieco więcej. Czasem miałam wrażenie, że autorka odhacza z listy rzeczy do opisania i szybko przechodzi dalej. Raziła mnie też naiwność bohaterów. Nie mogło się również obyć bez miłosnego trójkąta. Choć nie był on tak denerwujący, jak w innych przypadkach, jednak był.

 Wybrani, mimo wad, to bardzo przyjemna i warta uwagi pozycja. Wyjątkowy klimat, skrywana zagadka i świat, do którego będzie chciało się wracać to rzeczy, które znajdziecie w środku. Kilka godzin przyjemnego spędzenia czasu gwarantowane! C.J. Daughetry stworzyła tajemnicę, którą ja zdecydowanie będę chciała poznać w kolejnych tomach!

Moja ocena: 7/10

C.J. Daughetry, Wybrani/Night School, str.432, Wydawnictwo Otwarte, Kraków, 2013 


Read more ...

Czego nauczyła mnie matura?

22.5.15

Matura. Słowo, które zatruwa życie każdego licealisty już od pierwszej klasy. Ciągnie się jak widmo przez lekcje matematyki, kiedy ciągle słychać, że takie zadanie to podstawa i na pewno się pojawi. Albo na polskim, kiedy kolejny raz wtłaczają Ci Lalkę. "Jak przejrzysz wszystkie źródła z książki, to spokojnie zdasz maturę z historii" - to też pojawiało się nie raz. Bo jak powszechnie wiadomo, matura ma sprawdzić wiedzę. I choć nie raz już sens jest zdawania był podważany, a formuła kwestionowana, faktem jest, że faktycznie wykształca ona w człowieku pewne umiejętności. Głównymi rzeczami, które wyniosłam z tego naukowego maratonu, wcale nie było to, jak policzyć deltę albo jak wyglądała młodość Wokulskiego. Oto czego się nauczyłam:

  • Radości z najmniejszej chwili wolnego
Wiecie pewnie, że często nie doceniamy tego, co mamy. Nie zdajemy sobie sprawy, ile fajnych rzeczy możemy zrobić, kiedy nad głową nie wiszą nam obowiązki. Gdy jednak na biurku wciąż gości stosisko książek (i to wcale nie takich, jakby się chciało) zaczynają do nas dopływać propozycje na dużo ciekawsze spędzenie czasu. Chociażby sprzątanie. O tak, wtedy magicznym sposobem Twój pokój zaczyna nagle przypominać chlewik. Ale zegar maturalny tyka, nie można odpuścić. Dlatego, kiedy w końcu przyjdzie czas na przerwę, ta chwila wolnego zostaje zdecydowanie bardziej doceniona, niż jeszcze rok temu w podobnej sytuacji. 

  • Organizacji
Bardzo ważna rzecz w życiu. Trzeba umieć rozplanować swój czas, wyznaczyć zajęcia na dany dzień i nauczyć się je wypełniać. Z moją organizacją bywa różnie. Staram się, ale na pewno mistrzem w niej nie jestem. Dlatego matura była dla mnie świetną próbą sił. Musiałam zaprzyjaźnić się z kalendarzem, wszystko ładnie rozpisać, podzielić czas na obowiązki i przyjemności. I muszę przyznać, że lepiej lub gorzej, ale jakoś udawało mi się tego przestrzegać. I ta umiejętności, zdecydowanie bardziej, niż liczenie ciągów, przyda mi się w później.

  • Życia w stresie
Każdy, kto ma maturę już za sobą, przyzna mi rację, że to nie jest relaksujący spacerek. Stres przychodzi do nas małymi kroczkami już od września, żeby pod koniec kwietnia zaatakować w całej okazałości. I choć to strasznie trudne, trzeba nauczyć się go znosić. Radzić sobie i opanować go. Bo powinniśmy przecież wziąć się w garść i ruszyć do dzieła. W życiu z pewnością będziemy musieli stawić czoła jeszcze wielu trudnościom, a matura, to naprawdę świetna rozgrzewka.

  • Robienia rzeczy mimo woli   
Chyba nie znam osoby, której zawsze by się chciało. Która robiłaby wszystko ze szczerym zaangażowaniem i zawsze największą ochotą. Każdy ma czasem do zrobienia coś, co odrzuca go na samą myśl. Można to olewać i odkładać na potem. Jasne, że tak. Sama to wielokrotnie robiłam. Ale w końcu przyjdzie ta chwila, kiedy zrobić jednak trzeba będzie. I właśnie matura nauczyła mnie takiej odpowiedzialności w podchodzeniu do obowiązków. Wykonywania ich, kiedy najchętniej bym poczytała albo coś pooglądała. 

I powiedzcie, że to nie jest dorosłe. Myślę, że właśnie te cechy i umiejętności, które przyswajamy w trakcie tego roku przygotowań, a które wcale nie pochodzą z książek, są tak ważne. To one tak naprawdę pchają nas na drogę dorosłości...

Macie już za sobą maturę? Czego Was nauczyła?

Zapraszam też na:

Read more ...

Jak zepsuć dobry serial?

12.5.15
1. Podkop jego istotę. 



Bo przecież trzeba eksperymentować. Wychodzić na przeciw stereotypom, szukać nowych połączeń, burzyć fundamenty i wywracać wszystko do góry nogami. Po co być w porządku wobec widza? Nie opłaca się. Najlepiej dokop się do samego źródła. Znajdź motyw, który ustaliłeś na początku za oś całej produkcji i zburz go! Zaskoczysz i zabijesz wiarę w sens całości. Wzbudzisz wątpliwości i sprawisz, że wszystko, czym przyciągnąłeś fanów wcześniej, stanie się nieważne, Uwierz mi, jednym takim posunięciem naprawdę można zepsuć wszystko i sprawić, że dobre wspomnienia magicznym sposobem wyblakną. Tylko pamiętaj, znajdź ten motyw, który każdy uważa za najważniejszy i nie do ruszenia!

2. Wsyp wszystkie możliwe wątki, jakie znasz i wymieszaj.



Czym więcej, tym lepiej, przecież doskonale o tym wiesz. Niech poniesie Cię wyobraźnia! Na pewno jesteś w stanie wpaść na wiele pomysłów. I choć na pierwszy rzut oka może Ci się wydawać, że nie zdadzą one egzaminu, nie przejmuj się! Wszystko się nada. Dziwne jest teraz w modzie. Nieprawdopodobieństwa to to, czego potrzebujesz. Nagromadź tyle rzeczy, ile tylko możesz, dopraw idiotyzmami i wymieszaj ze sobą. Niestrawność u widza gwarantowana! Niech na Twej drodze nie stanie też fakt, że dany bohater wiele już przeszedł. Może przejść jeszcze więcej, uwierz mi. Takiej mieszanki nawet największy twardziel nie wytrzyma!

3. Przetrzymuj na siłę.



Zakończeń nikt przecież nie lubi! Dlatego spokojnie możesz o nich zapomnieć. Najlepiej tkwijmy w rozwinięciu cały czas. Taka nieskończoność to coś, co zapewni Ci gwarancję sukcesu. Tylko pamiętaj, żeby powtarzać wciąż te same wątki i wałkować każdy temat ciągle na nowo! Zapomnij też o logice i jakimkolwiek prawdopodobieństwie. Nie są w zupełności potrzebne! Najlepiej też mieszaj realizm z fantastyką. Będziesz mieć od razu dwie konwencje w jednej. A kiedy już tkwiąc w rozwinięciu, wykreślisz ze swojego słownika słowo "sens", wtedy nawet największy fan nie pozostanie Ci wierny. Zamiast odejść w dobrym stylu, można odejść, zbierając z ziemi okruchy godności, pamiętaj!  

Zapraszam też na:
Read more ...

Zapowiedzi: Maj 2015

7.5.15


Autor: Colleen Hoover
Tytuł: Maybe someday
Wydawnictwo: Otwarte
Data premiery: 13.05.2015







On, Ridge, gra na gitarze tak, że porusza każdego. Ale jego utworom brakuje jednego: tekstów. Gdy zauważa dziewczynę z sąsiedztwa śpiewającą do jego muzyki, postanawia ją bliżej poznać. Ona, Sydney, ma poukładane życie: studiuje, pracuje, jest w stabilnym związku. Wszystko to rozpada się na kawałki w ciągu kilku godzin. Wkrótce tych dwoje odkryje, że razem mogą stworzyć coś wyjątkowego. Dowiedzą się także, jak łatwo złamać czyjeś serce…

Powtórzę to kolejny raz: ja po prostu uwielbiam tę książkę! Każda strona jest w niej cudowna! Tyle emocji.... Więcej moich zachwytów możecie przeczytać w recenzji.
_______________________________________________________________________________




Autor: Anna Gavalda
Tytuł: Lepsze życie
Wydawnictwo: Literackie
Data premiery: 06.05.2015












Dwie poruszające opowieści o młodości od francuskiej mistrzyni prozy obyczajowej.
Zgubić coś, by znaleźć sens życia, spotkać najważniejszą dla siebie osobę przypadkiem, rozstać się z kimś, by odkryć prawdziwe szczęście, stracić, by zyskać... Małe wydarzenia czasem mają wielkie konsekwencje. Mathilde, studentka historii sztuki, zgubiła torebkę z dużą sumą pieniędzy. Po kilku dniach uczciwy znalazca zwrócił ją z całą zawartością. Po kilku miesiącach Mathilde wyjechała z Paryża, by szukać go na dalekiej prowincji... Yann, dwudziestokilkuletni Bretończyk mieszkający w Paryżu, podczas przypadkowej kolacji u sąsiadów uświadamia sobie, że jego życie jest puste, a do dziewczyny, z którą je dzieli, 
nie czuje już nic. Po rozmowie z Isaakiem spakuje walizki i wyruszy do pewnej winnicy w Hérault...

Właśnie takiej opowieści mi teraz trzeba - łatwej w odbiorze, wypełnionej klimatem miasta i ze szczęśliwym zakończeniem. Książka już na mnie czeka, także niedługo udaję się w podróż do jej świata.
_______________________________________________________________________________




Autor: Jessica Shirvington
Tytuł: Między życiem a życiem
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: 11.05.2015







Jest inna niż wszyscy.
Od kiedy pamięta, żyje podwójnie.
Co 24 godziny następuje przeskok z jednego życia do drugiego, z jednej tożsamości do drugiej, z bogatego Wellesley do skromnego Roxbury.
Sabine z Wellesley ma wszystko, czego tylko pragnie. Imponujące przyjaciółki, drogie ciuchy, rewelacyjne stopnie w szkole i chłopaka, którego wszyscy jej zazdroszczą. Przyszłość wygląda różowo.
Sabine z Roxbury ma niezamożnych rodziców i wykolejonych przyjaciół – a kiedy jej tajemnica wychodzi na jaw, perspektywy nagle się zawężają. Lecz dzięki temu spotyka Ethana. Jest wspaniały, intrygujący, przyprawia o zawrót głowy.
Powieść Jessici Shrivington – pasjonująca, zabawna, skłaniająca do wzruszeń – to pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy choć czasem myślą, że jedno ułożone życie zdecydowanie im nie wystarcza. Zobaczcie, co mogłoby się stać, gdyby wasz sen o podwójnej tożsamości nabrał rzeczywistych kształtów... 

Piękna okładka przyciągnęła moją uwagę. Nie jestem pewna, co czeka na nas w środku, ale książka jest z pewnością bardzo intrygująca.
________________________________________________________________________________





Autor: Joyce Carol Oates
Tytuł: Przeklęci
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Data wydania: 05.05.2015











Pierwsze lata XX stulecia. Princeton w stanie New Jersey - siedziba renomowanego uniwersytetu, dystyngowane miasteczko dla dystyngowanych ludzi, a jednak coś mrocznego i niebezpiecznego czyha na jego obrzeżach, coś, co demoralizuje i zaraża jego mieszkańców niczym jadowity wirus. W snach najzacniejszych obywateli pojawiają się wampiry i upiory, a na rodziny tworzące elitę Princeton spada potężna klątwa. Z kolei w lasach graniczących z miasteczkiem znienacka rodzi się bujny i straszliwy podziemny świat.
Kiedy dziwny przybysz, którego wyglądu nikt nie potrafi zapamiętać,  uprowadza piękną Annabel sprzed ołtarza, jej brat Jozjasz wyrusza na poszukiwania.
Karty tej znakomitej powieści gotyckiej zaludniają wybitne  postaci: prezydent  Grover Cleveland, który właśnie zakończył drugą kadencję w Białym Domu, Woodrow Wilson, którego graniczące z szaleństwem ambicje niebawem wyniosą na najwyższy urząd w kraju, młody idealista Upton Sinclair i jego charyzmatyczny towarzysz socjalista Jack London czy też Mark Twain, najsławniejszego pisarza tamtych lat - oni wszyscy  borykają się z demonicznymi wizjami…

I na koniec bardzo smaczny kąsek. Koniecznie będę musiała przeczytać tę książkę. Klimat aż się z niej wylewa! Czuję, że to będzie świetna powieść!
_______________________________________________________________________________

A Wy na co czekacie w maju?

Znajdziecie mnie też na:
Read more ...

Wyniki Miodowego Konkursu!

3.5.15

Witajcie!
Dzień przed rozpoczęciem matur przychodzę do Was na chwilkę z postem, w którym dowiecie się, kto wygrał Miodowy Konkurs, gdzie nagrodą była książka Sekretne życie pszczół. Na początku dziękuję wszystkim za udział! Każde zdjęcie sprawiło, że pociekła mi ślinka i chętnie skonsumowałabym wszystko, co się na nim pojawiło. Wszelka inwencja twórcza bez smakołyków, ale z miodem w roli głównej, również cieszyła moje oko. ;) 

Zwyciężczynią  jednak zostaje zaczytana madlen. Postanowiła przygotować dla mnie menu na cały dzień, gdzie każda potrawa, a nawet napój, zawierają miód. Jestem naprawdę pod wrażeniem i gdyby nie czekająca mnie matura, to już byłabym w kuchni i przyrządzała te smakołyki (co z tego, że nie umiem gotować;)).

Gratuluję zwyciężczyni, a Wszystkim innym serdecznie dziękuję za udział i wszelkie pyszności, na które mogłam popatrzeć na Waszych zdjęciach!
Read more ...

Co się działo w kwietniu?

1.5.15

Co u mnie? Matura. Wszystko w tym miesiącu sprowadzało się do niej. I wiecie co? Cieszę się, że za dokładnie 18 dni będzie już po wszystkim i w końcu będę się mogła zająć... No nie wiem... Życiem? Bo moje egzystowanie teraz średnio można tak nazwać. Były święta i dzięki nim nieco odpoczęłam, był koniec roku i koniec mojej szkolnej edukacji, była ostra nauka i dwie bardzo dobre książki.

Co czytałam? 



Obie pozycje okazały się naprawdę świetne. Sue Monk Kidd i Colleen Hoover darzę naprawdę wielkim szacunkiem i kocham ich pióro. Dlatego cieszę się, że te dwie genialne pozycje umilały mi maturalne przygotowania i pozwalały się odstresować.

Co na blogu? Pojawiły się między innymi wyniki wiosennej rozdawajki oraz kolejny miodowy konkurs. Dziękuję za wszystkie cudowne zdjęcia! Postaram się jak najszybciej wybrać zwycięzcę. Były także, jak co miesiąc, zapowiedzi, a zatem kolejne książki, które bardzo chętnie bym przeczytała. Pojawiła się również opinia o najnowszym numerze English Matters oraz post Najpierw film, potem książka, czyli moje przemyślenia na temat kolejności czytania i oglądania.

Wiadomości i linki kwietnia:
  • Nową powieść Harper Lee ukaże się nakładem Wydawnictwa Filia. Będzie opowiadała o wielu postaciach z Zabić drozda dwadzieścia lat później. Wiecie, że Zabić drozda kocham całym sercem, dlatego na kontynuację czekam z największą niecierpliwością. <klik>
  • Coś dla tych, którzy nie są jeszcze pewni, co zrobić z własną przyszłością. Myślicie o wykonywaniu zawodu związanego z książkami? Sprawdźcie co do Was pasuje! <klik>
  • Mniej książkowo, a bardziej artystycznie. Piękne, pełne iluzji obrazy Roberta Gonsalvesa. <klik>
  • Gwiazd naszych wina zostało wyróżnione w kategorii ,,Film roku" na MTV Movie Awards. <klik>
  • Pojawił się trailer do ekranizacji Boy 7 Mirjam Mous - świetnego thrillera dla młodzieży. <klik>

Tak oto przedstawiał się mój kwiecień. Jak minął Wasz?

Znajdziecie mnie też na:
Read more ...