Love, Rosie - Cecelia Ahern

2.8.15



O Love, Rosie słyszał chyba każdy za sprawą głośnej ekranizacji. Choć powieść wydana była w Polsce już wcześniej, to prawdziwy szum na jej punkcie zrobił się dopiero niedawno w związku z kinową premierą. Sama najpierw obejrzałam film i choć muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś innego, to i tak produkcja narobiła mi ochoty na książkę. W końcu nadszedł czas i na papierową wersję.

Cecelia Ahern opowiada nam historię dwójki przyjaciół. Rosie i Alex znali się od dziecka. Wspierali się, byli ze sobą w trudnych chwilach. Rodzice Alexa postanowili jednak przeprowadzić się z Irlandii do Ameryki, a przyjaciele musieli zmierzyć się z rozłąką. Nie oznaczało to jednak końca ich przyjaźni. Ich relacja stała się nawet silniejsza, a wszystkie kłody, które postawiło przed nimi życie, dzięki niej stawały się łatwiejsze do przeskoczenia.

Na początku warto zaznaczać, że jest to powieść epistolarna. Nie często mam z takim gatunkiem do czynienia i raczej nie jestem tak w stu procentach do niego przekonana, ale muszę przyznać, że nie miałam najmniejszych problemów z przyswajaniem fabuły. Listy pisane były tu nie tylko przez Rosie i Alexa, ale także przez rodzinę Rosie czy znajomych. Dzięki temu można było nabrać szerszego spojrzenia i nie odczuwało się braku aktualnej akcji. Taka forma była z pewnością bardzo pouczająca i odkrywcza. I czytało się świetnie!

W powieści poruszonych mamy kilka wątków. Jest oczywiście przyjaźń. Jest miłość i macierzyństwo. Są więzi rodzinne, ból rozstania i wszelkie trudy, którym człowiek musi sprostać. Sprawia to, że książka jest po prostu o życiu. I dlatego jest tak realistyczna, tak do bólu prawdziwa i szczera. Nie ma mowy o słodzeniu i łatwych happy endach. Każda radość, to radość wywalczona łzami. I właśnie dzięki takim sytuacjom autorka pokazuje, że życie, mimo trudów, może być piękne, a z każdej chwili da się wyciągnąć jakiś pozytywny aspekt. Sama historia nie należy do łatwych i przyjemnych. Jest jednak podana w taki sposób, że nie można oderwać się od lektury. Każdą porażkę przeżywamy razem z bohaterami. Z każdej radości cieszymy się razem z nimi. I właśnie przez te wszechobecne emocje książka jest tak dobra!

Bardzo się cieszę, że miałam okazję poznać Love, Rosie. Cecelia Ahern opowiedziała piękną historię o życiu, trudnych wyborach i konsekwencjach swoich działań. Opowiedziała ją w taki sposób, że czytanie dalej staje się koniecznością. Właśnie takie książki lubię! A ta z pewnością pozostanie ze mną na bardzo długi czas!

Cecelia Ahern, Lovie, Rosie/Where Rainbows End, str. 511, Wydawnictwo Akurat, Warszawa, 2015