Top 10: bohaterowie, z którymi wybrałybyście się na randkę

28.9.12

Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu na blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do akcji - w każdy piątek na blogu Kreatywy wypatruj nowego tematu.



Na początek chciałabym Was bardzo przeprosić za długą nieobecność. W tym tygodniu naprawdę dużo się działo i praktycznie na nic nie miałam czasu. Czytanie również nie szło mi najlepiej, bo w domu czasu nie było, a w busie albo się uczyłam, albo spałam. No cóż, zaczynam się przyzwyczajać, że teraz będzie tak już coraz częściej. Obiecuje nadrobić zaległości na waszych blogach, a już niedługo nowa recenzja.
 Jak widzicie postanowiłam wziąć udział w akcji Kreatywy Top 10. Na dobry początek, bardzo milutki temat, a mianowicie bohaterowie, z którymi wybrałabym się na randkę.

1. Damone Salvatore - Pamiętniki wampirów
Chyba nie muszę wyjaśniać dlaczego go wybrałam, i to na pierwszym miejscu. Która dziewczyna nie marzyła o chwili w jego towarzystwie? Wystarczy popatrzeć na ten krzywy uśmiech, tajemnicze spojrzenie i zmarszczone brwi. Aż ciarki przechodzą.



2. Patch Cipriano - Szeptem
Kolejny ciemny charakter z pozoru, a w środku ciepły i kochający. Co zrobić, lubię takich. Patcha pokochałam od razu za jego poczucie humoru, które nieraz doprowadzało mnie do łez. Dodatkowo był zabójczo przystojny i ,,z przeszłością", a to sprawiło, że wzbudził moją ciekawość.

3. John Tyree - I wciąż ją kocham
Polubiłam go za to, że był normalnym człowiekiem. Nie żadnym aniołem, wampirem czy wilkołakiem (chociaż tych bardzo lubię). Oczarowało mnie, że taki twardziel jak on umiał okazać uczucia. Jednak najważniejsze dla mnie było to, że kochał do końca, mimo że został sam. Podziwiam coś takiego, zwłaszcza u faceta.


4. Jace Wayland - Dary anioła
Lubię go, lubię go, lubię go!!! Jest zaskakujący, ma poczucie humoru, a co najważniejsze jest złożoną postacią. Mówi jedno, myśli drugie. Ma problemy, pakuje się w kłopoty i to jest właśnie ciekawe i interesujące. Że nie jest idealny.


5. Xavier - Blask
Dobry chłopak jest potrzebny po samych ciemnych charakterach. W Xavierze podobało mi się to, że był niezwykle opiekuńczy i ciepły. To taki chłopak, którego każda dziewczyna by chciała mieć. Zatroszczyłby się Tobą, pomógł i zawsze przy Tobie był. Niezwykle kuszące...





6. Cztery - Niezgodna
Moje ostatnie odkrycie. :) Bardzo ciekawa postać. Uciekająca standardom i bardzo interesująca. Jestem w trakcie czytania książki, więc nie wiem jak potoczą się jego reakcje z główną bohaterką. Wiem jednak, że bardzo przypadł mi do gustu i na randkę z nim z chęcią bym poszła.


 7. Will - Ostatnia piosenka
Kolejny ,,normalny" bohater. Dlaczego znalazł się w moim rankingu? Bo wydawał mi się jakiś realny. Jego historia była życiowa, a miłość do Ronnie zdumiewająca. Jego odtwórca w filmie, był dodatkowo bardzo przystojny, co też na pewno jakąś rolę odegrało.





8. Ash - Żelazny dwór
Cóż zrobić, że lubię te ciemne charaktery. Mimo, że Ash początkowo mnie denerwował, bo niby kochał Meghan, ale bał się konsekwencji bycia z nią, to jednak w końcu się przeciwstawił i porzucił dla niej całe swoje dotychczasowe życie. Czyż to nie jest zniewalające?





9. Ethan - Piękne istoty
Ethan zapadł mi w pamięć dlatego, że nie bał stracić dobrej opinii tylko dlatego, że się zakochał.  Podziwiam, że zależało mu na Lenie bardziej niż na dobrej reputacji. Naprawdę doceniam.






10.  Daniel Grigori - Upadli
Tutaj chyba również nie muszę mówić, dlaczego go lubię, i dlaczego chciałbym się z nim umówić. Jego miłość i wierność przez całe wieki była wręcz nierealna. Ale chyba właśnie dlatego nie miałabym u niego szans. On już jest zajęty, drogie panie.




A jakie są Wasze typy? Może też niektórych z przedstawionych przeze mnie bohaterów lubicie? Jakie plany na weekend? Ja oczywiście zamierzam w końcu zdrowo sobie poczytać. Pozdrawiam!! 
Read more ...

Stosik 2

18.9.12

Witam wszystkich!! Dzisiaj postanowiłam zaprezentować Wam moje najnowsze zdobycze. A oto i one:



Od dołu:
Lily Tuck "Wieści z Paragwaju" - moja pierwsza wygrana!! Z rozdawajki u Keraja. Bardzo się z niej cieszę.:)
Stephen King "Regulatory" - pierwsza książka Kinga, którą będę czytać. W końcu trzeba nadrabiać zaległości. Czytał ktoś z Was? Jeśli tak, to jakie macie po niej odczucia?
Zuzana Minichova "AstraAlniA"  - z wyprzedaży książkek. Kosztowała 8.50, więc grzech było nie wziąć.
Cassandra Clare "Mechaniczny anioł" - efekt dzisiejszej wizyty w bibliotece. Jakże wielka była moja radość, gdy ją zobaczyłam. Po prostu musiałam wypożyczyć.
Veronica Roth "Niezgodna" - j.w. Nawet zaczęłam już czytać.:)
Jodi Picoult "Zagubiona przeszłość - akcja nadrabiania zaległości ciąg dalszy. Jestem w trakcie (nawet zakładka wystaje) i jak na razie, to bardzo mi się  podoba. 

Kiedy ja to wszystko przeczytam, nie mam pojęcia, bo w szkole, ani na chwilę nie dają nam spokoju.  Jednak, kiedy przypomnę sobie, o czytaniu "Niezgodnej", to zaraz przybywa mi energii, bo po pierwszych trzech rozdziałach jestem nią bardzo, ale to bardzo oczarowana. 

Czytaliście, któreś z tych książek? Jeżeli tak, to podobały Wam się? Może macie któreś w planach?

Pozdrawiam i zostawiam Was z piosenką Emeli Sande - "Next to me", która siedzi mi dziś w głowie cały dzień.



Read more ...

Przeznaczenie - Aleksandra Ból

15.9.12
"Są rzeczy, dla których warto się poświęcić"

Wierzycie, że każdemu z nas jest pisana taka, a nie inna przyszłość? Że możemy dokonywać różnych wyborów, a i tak stanie się to, co ma się stać? Jeśli tak, to czy bylibyście w stanie pokonać własne przeznaczenie i zrobić coś, co nie jest Wam pisane?

Eve Daniells wiedzie normalne życie, do momentu pewnego strasznego wydarzenia. Otóż pewnego wieczoru jej babcia odprawia nad nią dziwny rytuał - Przebudzenia, jak się później dowiaduje. Od tej pory z dziewczyną zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Czuje w sobie jakąś nieopisaną siłę. Kiedy później na nią i jej najlepszego przyjaciela napadają bandyci, Eve z łatwością ich pokonuje. Za to jednak przyjdzie jej ponieść straszną cenę. Bo nie ma litości dla tych, którzy ujawniają świat magii przy zwykłych śmiertelnikach. Zostaje zesłana do obozu resocjalizacyjnego, a tam będzie się musiała zmierzyć z rzeczami, o których do tej pory nie miała pojęcia.

W trakcie czytania książki lubię poszukać informacji o niej. Kim jest autor? Kiedy napisał książkę? Tego typu rzeczy. Jakże wielkim zaskoczeniem było dla mnie, że jej autorką jest zaledwie o rok starsza ode mnie dziewczyna. To sprawiło, że inaczej spojrzałam na tę książkę. Bo stworzenie tak dopracowanej i świetnie wystylizowanej historii przez tak młodą osobę to dla mnie prawdziwe mistrzostwo.

O Aleksandrze:
Jest zaintrygowana twórczością J.K. Rowling. Pisała liczne internetowe opowiadania. Jej pierwsza książka napisana "do szuflady" nosi tytuł "Skrzydła anioła". Mieszka w małej miejscowości w okolicach Wrocławia. W przyszłości chce zostać weterynarzem i mówi, że wszystko, co osiągnęła zawdzięcza przyjaciołom.

"Może bez wiary w wyższą siłę, która nad nami czuwa, pozostałoby nam tylko szaleństwo."

Fabuła książki jest bardzo przemyślana. Czytając nie mamy wrażenie, jak w niektórych przypadkach, że autorka nie wie, do czego dąży. Wszystko jest dopracowane i wcześniej przemyślane. Sama fabuła może się wydać trochę oklepana. Bo ile to już było książek o czarodziejach? Jednak jest to wszystko pokazane w nowy sposób, sami czarodzieje są inni. Także było to miłe spojrzenie z innej perspektywy na tych "ludzi". Co prawda mogę zarzucić książce przewidywalność, bo można się było domyślić, jak się zakończy. Jednak czytało się ją miło i to sprawiło, że ten fakt jest do wybaczenia.

Książka była tak skonstruowana, żeby pokazać, że główna bohaterka jest wyjątkową osobą. Jej Moc miała zdumiewać,  a siła i determinacja powalać na kolana. I w pewnym sensie tak było. Jednak były też momenty, w których mnie irytowała i miałam ochotę ją zapytać: "Co ty najlepszego wyprawiasz?". Momentów tych na szczęście nie było dużo, dlatego trzeba przyznać, że Eve dała się polubić. Bardzo ciekawą postacią był dla mnie Michael. Niby to odważny, nigdy nie pokazujący strachu, a naprawdę był bardzo wrażliwy i umiał kochać swoją młodszą siostrę, Podziwiam go za to, że w trudnych chwilach umiał przed innymi pokazywać odwagę.

Muszę pochwalić autorkę za jeszcze jedną rzecz. Otóż za to, że całą akcję umieściła w Amerykańskich realiach. Myślę, że książka ta nie miała by szans przebicia, gdyby akcja działa się, ot chociażby w Sopocie, a główna bohaterka miałaby na imię Ewa. Co mi się nie podobało? Zbyt górnolotne porównania i opisywanie przeżyć wewnętrznych w taki sposób, że musiałam się zastanawiać, o co chodzi. Na szczęście było to jedynie na początku książki, bo w przeciwnym razie nie wiem, czy przeczytałabym ją do końca.

"Przeznaczenie" to na pewno ciekawa pozycja. Mało jest w niej niedociągnięć, a jej dodatkowym plusem jest to, że wciąga i zaskakuje. Zdecydowanie polecam!

"Głupotą jest bezczynność. Reszta to tylko błędy."

Moja ocena: 5/6

Wiem, że ostatni mniej piszę i bardzo za to przepraszam. Jednak szkoła się zaczęła i dużo pracy przede mną w tym roku. Na czytanie jednak zawsze znajdę czas, a i postaram się nie zaniedbywać bloga. A jak tam u Was?


Read more ...

Nastoletni wilkołak

9.9.12
Obejrzałam wczoraj pierwszy odcinek serialu "Nastoletni wilkołak". Już od jakiegoś czasu było o nim głośno, więc postanowiłam się przekonać, czy mi się spodoba.

Serial opowiada o zwykłym chłopaku Scottcie McCallu, który wiedzie normalne życie przeciętnego nastolatka. Pewnego dnia zostaje pogryziony przez wilka. Od tego czasu całe jego dotychczasowe życie legło w gruzach. Chłopak staje się szybszy, silniejszy i ma lepszy słuch. Przy najbliższej pełni rozpoczyna się jego pierwsza przemiana w wilkołaka. Czy chłopak nauczy się z tym żyć?

Oglądając pierwszy odcinek tego serialu wielokrotnie cytowałam sobie słowa Kory: "Beznadzieja, beznadzieja, beznadzieja. Nie macie mózgów?". Bo rzeczywiście odnosiło się takie wrażenie. Wszystko było przewidywalne, nic mnie nie zaskoczyło, ani nie sprawiło, że oglądałam serial z zapartym tchem. Schemat bardzo stereotypowy. Chłopak = wilkołak +  ładna dziewczyna. W dzisiejszym świecie, gdzie pełno tego typu opowieści, to nic odkrywczego.

Samo zachowanie bohaterów doprowadzało mnie do szału. Weźmy najlepszego przyjaciela głównego bohatera, który od razu domyślił się całej prawdy. No hello! Albo dziewczyna Scotta, która od razu wybaczyła mu, że uciekł z randki. Nie dziwiłabym się gdyby następnego dnia zapytała, czy aby nie ma do czynienia z magicznymi istotami.

Całość jest tak tragicznie wykonana, że aż oczy bolą patrzeć. Momenty akcji zamiast straszyć bawiły. Wszystko można było przewidzieć. Po obejrzeniu 10 minut domyślamy się, że Scott i nowa będą razem, a sam Scott będzie miał kłopoty.

Zdaje sobie sprawę, że odcinki pilotażowe nigdy nie są za dobre. Ale tu nie było nic, co zachęciłoby mnie do dalszego oglądania. Pierwszy odcinek The Pretty Liars również mnie z lekka irytował, ale była tam tajemnica, która zachęciła mnie do dalszego oglądania. Tutaj tego nie było. To nie tak, że jestem jakaś sroga. O nie! Zawsze staram się znaleźć choćby mały pozytywny aspekt czegoś. Przykro mi, ale tutaj go nie znalazłam. Nawet główny bohater, którego urodę, tak wszyscy zachwalają mi nie przypadł do gustu.

Czy polecam? Nie.
A wy oglądacie ten serial? Co o nim myślicie?

Moja ocena:  1+/6
Read more ...

Żelazna córka - Julie Kagawa

4.9.12
Każda książka, choćby nie wiem jak była głupia ma w sobie coś, co ją wyróżnia spośród innych. Jakaś magia sprawia, że przenosimy się w zupełnie inny świat. Książki pani Kagawa natomiast są innym światem. I to takim, w który raz wejdziemy, to potem nie mamy ochoty wyjść.

Już będąc w trakcie "Żelaznego króla" wiedziałam, że z wielką chęcią sięgnę po następny tom. Zrobiłam to i... No właśnie. Czy "Żelazna córka" dorównała swojemu poprzednikowi?

Meghan Chase zawarła umowę. Teraz musi się z niej wywiązać. Dlatego więc opuszcza swoją rodzinę, i to w momencie, kiedy właśnie ją odzyskała, i dobrowolnie udaje się na Mroczny Dwór. Jednak, jak można było się tego spodziewać, nie ma tam spokoju. Na każdym kroku czekają na nią pułapki, Ash ją odtrąca, a żelazne stwory znowu dają o sobie znać. Berło Pór roku, przekazywane wraz ze zmieniającymi się porami roku między Zimą a Latem zostaje przez nie skradzione. Meghan wie, że musi je odzyskać, bo w przeciwnym razie Żelazny Dwór zawładnie całą krainą Nigdynidgy. Czy jej się to uda?

Książki Julii Kagawy są pisane taki piórem, że nie sposób się od nich oderwać. Kiedy raz sięgniesz, nie będziesz się mógł przestać czytać. Ja również czytając "Żelazną córkę" straciłam poczucie czasu. Fabuła jest niezwykle ciekawa. Opisywane wydarzenie sprawiają, że chcemy się dowiedzieć, co będzie dalej, a rozdziały kończą się w takich momentach, że nie sposób odłożyć książkę na później.

Jestem naprawdę pod wrażeniem pomysłu na tę serię. Nigdy nie czytałam nic o elfach, bo wydawało mi się to po prostu zbyt magiczne i abstrakcyjne. Jednak po tej lekturze zmieniłam swoje wyobrażenie o tych stworach. Od teraz dla mnie elf równa się jeden z mieszkańców krainy Nigdynigdy.

Co do bohaterów, to mam oczywiście swoich ulubieńców. Jednym z nich jest Grimalkin. Jest on naprawdę ciekawy, ma potencjał i co najważniejsze zapada w pamięci. Lubię również oczywiście Asha. Ach, te ciemne charaktery! Jak zwykle mnie pociągają, aż zastanawiam się dlaczego. Myślę, że dlatego, że mają złożoną psychikę, nie są łatwi w odbiorze i trzeba trochę popracować, żeby ich rozgryźć. Taki właśnie jest Ash. Co do Meghan, to bardzo ją polubiłam. To prawda, że jest zwykłą nastolatką, ale czego oczekujemy?Skoro dziewczyna wiodła normalne życie, w normalnym świecie, przecież nie wyskoczy nam nagle z niezwykłymi mocami.

Jak już wspomniałam w recenzji "Żelaznego króla", jest to pierwsza książka której wątek romantyczny w pełni podzielam. Tak kocham Asha, ale rozpływam się również nad Pukiem. I znów wielkie brawa dla Julie Kagawa, że pisze w taki sposób, że strasznie łatwo umiałam się wczuć w sytuację głównej bohaterki i podzielałam jej emocje.

Okładka, jak i całe wykonanie książki jest genialna. Twarz tajemniczej, mrocznej dziewczyny w otoczeniu głogów (część krainy Nigdynigdy). Po prostu zwala z nóg.

Podsumowując: "Żelazna córka" to książka naprawdę świetna. To zupełnie coś nowego wśród książek, czemu na pewno warto poświęcić uwagę. Zdecydowanie polecam!! Jeżeli ktoś się jeszcze zastanawia, czy ją przeczytać, to niech dłużej tego nie robi. Naprawdę warto po nią sięgnąć.

Moja ocena: 6/6


Recenzja byłaby dużo wcześniej, gdyby nie moje problemy z internetem. No, ale trudno.
Powyżej nowa piosenka Muse Madness. Jak Wam się podoba?
 Jak tam nastroje w nowym roku szkolnym? U mnie nie najgorzej. Poza tym, że dużo nauki się zapowiada na ten rok. Na ale w końcu to szkoła.
Pozdrawiam!!
Read more ...