Autor w Wielkim Gatsby'm skupił się na upadku moralnym w okresie powojennym. Odmalował przed czytelnikiem piękne przyjęcia, zepsucie i pogoń za pieniądzem. Tytułowy Jay Gatsby to postać niezwykle tajemnicza. Każdy wie, że mężczyzna jest niemożliwie bogaty, a to wszystko za sprawą wydawanych przez niego, i chętnie obleganych, przyjęć. O nim samym jednak nikt nie wie nic pewnego. Nie wiadomo, jak dorobił się swego majątku, skąd pochodzi i jaką miał przeszłość. Czytelnik jednak odkrywa prawdę o jego niespełnionej miłości i tragicznym zakończeniu, które ze sobą przyniosła.
Na początku muszę wspomnieć o narracji. Choć mogłoby się wydawać, że całość prowadzona jest z punktu widzenia Gatsby'ego, wcale tak nie jest. Historię opowiada nam niejaki Nick Carraway, mieszkający obok naszego głównego bohatera. Mówi czytelnikom o ich przyjaźni i życiu Gatsby'ego. W książce nie dzieje się wiele. Nie ma tu wielu wątków czy zaskakujących zwrotów akcji. Tak naprawdę liczy się to, co możemy wyczytać miedzy wierszami. Przez obserwację mentalności ówczesnego amerykańskiego społeczeństwa wysuwa się jasny przekaz kreowany przez autora. Każdy zna formułki w stylu "pieniądze szczęścia nie dają", ale kiedy zestawimy je z tragicznym romansem z Wielkiego Gatsby'ego, nabiorą one dla nas nowego znaczenia. Jeżeli już o romansie mowa, to na pierwszy rzut oka nie jest on szalenie oryginalny. Nie odkrywa nic, o czym byśmy wcześniej nie czytali, ale w jakiś sposób, może za sprawą zakończenia, urzekł mnie i sprawił, że ta historia pozostanie ze mną na długo.
Francis Scott Fitzgerald stworzył swoją książkę posługując się pięknym językiem. Bogate słownictwo, ukryty humor, metaforyczny styl i umiejętność pisania między wierszami to jego główne cechy. Ja jestem naprawdę zachwycona. Wielki Gatsby napisany jest w niezwykle lekki sposób, choć jego przekaz nie zawsze taki jest. Czytało się go bardzo szybko i z uczuciem najwyższej przyjemności z lektury. Pracę autora widać na każdej stronie, a dopracowanie szczegółów objawia się chociażby w wykreowanych bohaterach. W tej małej objętościowo powieści nie zaniedbał nikogo, tak więc każda postać, nawet drugoplanowa, jest jak najbardziej prawdziwa.
Bardzo się cieszę, że mogłam poznać tę piękną, należącą do klasyki książkę. Jestem zachwycona językiem autora, wykreowanymi bohaterami i faktem, że postanowił przedstawić ówczesne społeczeństwo w taki, a nie inny, sposób. Jestem pozytywnie zaskoczona tą historią i teraz nie pozostaje mi nic innego, jak obejrzeć w końcu film. Wam historię Jay'a Gatsby'eho gorąco polecam! Wierzcie mi, że naprawdę warto ją poznać!
Moja ocena: 9/10
F. Scott Fitzgerald, Wielki Gatsby/The Great Gatsby, str. 190, Bellona, 2013
Czytałam, książka mi się szalenie podobała!
OdpowiedzUsuńAch, Gastby... umrę jeśli nie przeczytam w najbliższym czasie! :)
OdpowiedzUsuńChyba tak naprawdę nie trzeba polecać tej książki. Myślę, że każdy powinien ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńJuż dawno chciałam sięgnąć po tą książkę - dowiedziałam się o niej za sprawą filmu, choć go jeszcze nie oglądałam. Z wielką przyjemnością w końcu po nią sięgnę :D
OdpowiedzUsuńDotychczas miałam okazję tylko oglądać film, a książkę mam w planach już od bardzo dawna. Naczytałam się tyle pozytywnych recenzji, że chyba muszę zacząć działać w sprawie jak najszybszego zorganizowania sobie "(...) Gatsby'ego" ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Gatsby kojarzy mi się przez ekranizację z Leonardo i chyba tak już zostanie :D chociaż filmu nie oglądałam
OdpowiedzUsuńOj ja się raczej nie skusze. Jakoś nie jestem zainteresowana Gatsby :(
OdpowiedzUsuńTak samo jak Ty sięgnęłam po tę książkę będąc oczarowana filmem i bardzo się cieszę, że ją przeczytałam, bo naprawdę jest warta uwagi . Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJeśli gdzieś mi się trafi to może przeczytam :)
OdpowiedzUsuńFilm oczywiście znam, ale po książkę jak dotąd nie sięgałam. Co więcej, osoby, których gust bardzo sobie cenię, mają zupełnie przeciwną opinię od Twojej. Może to właśnie zasługa takich książek - wzbudzają skrajne emocje?
OdpowiedzUsuńGatsby faktycznie może wzbudzać różne emocje. Ja w każdym razie należę do tych, którym się książka podobała.:)
UsuńZnowu mamy bardzo podobne odczucia :) Jestem też ciekawa jak odbierzesz film - mnie się nie podobał, bo uważam, że reżyser zbyt go "uwspółcześnił", głownie za sprawą zupełnie nie pasującej muzyki.
OdpowiedzUsuńSłyszałam raczej negatywne opinie o nim, ale i tak z chęcią obejrzę. :)
UsuńZnam film, ale z książką nie miałam okazji się jeszcze zapoznać ;) Pora nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńCzytałam całkiem niedawno i z miejsca pokochałam! Film również widziałam i podobał mi się w nieco nowocześniejszej wersji. Do książki natomiast z pewnością wrócę za parę lat. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już dawno temu, więc strasznie dużo z tej książki zapomniałam, ale pamiętam że w tamtym czasie również się zachwyciłam! ;) Planuję do WG powrócić jak tylko kupię sobie własny egzemplarz, a potem zerknę na film. :)
OdpowiedzUsuńA mnie się średnio podobała... jakaś taka "pijana" ta książka. Dialogi pourywane, nieco bez sensu powiedziałabym nawet. Jedynie problematyka kultu pieniądza godna uwagi. Reszta... bez szału :)
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu ciągnęło mnie do obejrzenia filmu, ale jakoś mi się nie udało. Teraz mam naprawdę wielką ochotę sięgnąć po książkę, a film obejrzeć dopiero później :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do TAGu i byłoby mi miło, gdybyś wzięła w nim udział :)
OdpowiedzUsuńhttp://alezaczytana.blogspot.com/2014/07/too-much-information-tag.html#more
No, wypadałoby się z nią zapoznać w sumie...
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że nie czytałam książki, a oglądałam film. Film obejrzałam tylko dlatego, że grał w nim DiCaprio, a nie ukrywam - bardzo go lubię. Wtedy nie byłam nawet świadoma, że to film na podstawie książki. Trochę wstyd się przyznać, w końcu klasyka. Film mi się bardzo podobał i teraz chcę przeczytać książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
lustrzananadzieja.blogspot.com
Zarówno książka jak i film niezmiernie mnie ciekawią, a sama powieść jest wysoko na mojej liście "do wypożyczenia już wkrótce". :) Mam nadzieję, że uda mi się z nią zapoznać jeszcze w te wakacje, bo naprawdę wręcz pali mnie ciekawość, czemu książka podoba się tak wielu ludziom. :) I zaskoczyłaś mnie. Jak dotąd nikt nie wspomniał o narracji i byłam przekonana, że będzie ona z perspektywy tytułowego bohatera. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry