Byliśmy łgarzami - E. Lockhart

18.8.15


Byliśmy łgarzami zainteresowało mnie już przy przygotowywaniu kwietniowych zapowiedzi. Do książki przyciągnął mnie głównie tytuł, który sugerował tajemnicę, a choć okładka jest raczej w klimacie wakacyjnej radości, to aż wyczuwa się coś mrocznego, co tylko czeka, aby zaatakować. Do faktu, że książkę poleca John Green, podchodziłam raczej z dystansem, ale mimo wszystko wiedziałam, że chcę ją poznać.

Fabuła skupia się w okół bogatej i szanowanej rodziny Sinclairów. Kilkadziesiąt lat temu jej założyciel zbił fortunę, która teraz jest tylko przedmiotem kłótni jego córek. Kłótni, które doprowadzą do wielkiej tragedii. Każde wakacje Sinclairowie spędzają na prywatnej wyspie. Odizolowani od świata mogą wieść tam swe błogie życie, a czworo Łgarzy może cieszyć się swoim towarzystwem. 

Spotkałam się z bardzo różnymi recenzjami tej pozycji. Albo ludzie ją uwielbiali albo spotykali się z rozczarowaniem, oczekując więcej. Zastanawiam się teraz, do której grupy ja należę i dochodzę do wniosku, że do żadnej. Bo choć byłam bardzo ciekawa tej książki, to jednak nie miałam względem niej większych oczekiwań. Takie "Zobaczymy co los przyniesie". I chyba dobrze na tym wyszłam, bo czytając ani przez chwilę nie byłam rozczarowana. Może nie w pełni zachwycona, ale na pewno nie znudzona!

Pierwsze, co wyróżnia autorkę to jej styl. Pani Lockhart lubi gry słowne, zagadki i zabawy z czytelnikiem. Jest w tym coś innego, niespotykanego często i unikatowego. Polubiłam to jej pióro, bo dzięki niemu autorka bardzo zgrabnie przedstawiła swój pomysł. A on też nie był jakiś oklepany. Wakacyjna atmosfera, pod którą czają się sekrety i tajemnica. Rajska wyspa, której sielanka zostaje zburzona. Jak dla mnie oczekiwany klimat został osiągnięty. Do tego stopniowe odkrywanie prawdy i taka mała bomba na koniec. I oczywiście wątek choroby psychicznej, który mimo wszystko jest raczej unikany, a tym bardziej w książkach dla młodzieży. Wszystko to stworzyło mieszankę, którą czytałam z wielką przyjemnością. I choć dało się zauważyć pewne zgrzyty w fabule, a egoizm bohaterów czasem solidnie raził w oczy, to jednak nie zakłóciło mi to pozytywnego odbioru całości.

Nie mówię, że Byliśmy łgarzami to niezwykle odkrywcza książka, prawdziwa perła i genialne arcydzieło. Do tego jeszcze troszczę jej brakuje. Nie zmienia to faktu, że spędziłam z nią kilka miłych godzin. I w zasadzie podoba mi się, że ta książka jest właśnie taka.

Moja ocena: 7/10

E. Lockhart, Byliśmy łgarzami/We were liars, str. 247, YA!, Warszawa, 2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz