15 dni bez głowy - Dave Cousins

4.12.14


Trudne rodzinne sytuacje są powszechnie znane. Każdy chyba kiedyś obserwował jakąś tragedię, był świadkiem albo słyszał o wydarzeniach, które mroziły krew w żyłach i wyciskały łzy z oczu. Jedną z takich tragedii jest alkoholizm. Temat wielokrotnie poruszany, ale wciąż wstrząsający. Dave Cousins również postanowił poświęcić mu trochę miejsca w swojej twórczości. Przedstawił go z punktu widzenia dzieci, które muszą się mierzyć z tym problemem występującym u ich rodziców.

Laurence to piętnastoletni chłopak. Jego życie w wielu aspektach nie przypomina życia rówieśników. Wychowywany jedynie przez matkę alkoholiczkę stara się przetrwać normalnie kolejny dzień i zapewnić bezpieczeństwo sześcioletniemu bratu. Każdego wieczoru udaje się do budki telefonicznej, aby zadzwonić do radia i kontynuować grę o wakacje marzeń. Ma nadzieję, że dzięki temu matka się zmieni, przestanie pić i znów będzie, jak dawniej. Kiedy jednak kobieta znika, wszystko zaczyna iść coraz gorzej. Chłopak musi ratować rodzinę, odnaleźć opiekunkę i nie dopuścić, aby jego i brata zabrała opieka społeczna.

To naprawdę zaskakujące, ile mądrości może ofiarować taka niepozorna książka. Wydawać by się mogło, że 15 dni bez głowy będzie lekkim czytadłem, które mało wnosi do życia. Nic bardziej mylnego. Dave Cousins nie stara się na siłę zmieniać świata czy moralizować. Miał pomysł, postanowił go zrealizować i trzeba przyznać, że wyszło mu to całkiem dobrze. Bardzo realistycznie przedstawił uczucia i obawy nastolatka, którego matka ma problem. Nastolatka, który stara się przetrwać i zmienić sytuację wokół siebie. Trzeba przyznać, że momentami opowieść jest bardzo poprawna. Objawia się to chociażby w idealizowaniu Laurence'a, w którym bardzo ciężko byłoby znaleźć jakieś naprawdę poważne wady. Powieść nie jest też pozbawiona banalnych i mało prawdopodobnych momentów, które czasem mogą naprawdę działać na nerwy. Fakty te giną jednak w obliczu przedstawionej historii.

Nie mogę też powiedzieć, że autor swoim stylem pisania zrobił jakąś rewolucję. Sposób przedstawienia tej historii nie wywoływał gęsiej skórki ani też nie wyciskał łez z oczu. Trochę mi tego zabrakło, bo musicie przyznać, że ta historii powinna chyba wstrząsnąć czytelnikiem nieco bardziej. U mnie niestety obyło się bez gwałtowniejszych przeżyć. Na początku trochę mi to przeszkadzało. Teraz widzę, że właśnie w prostocie tkwi cała magia i prawdziwość tej książki. I właśnie taki styl pasuje do niej najlepiej, podkreśla to, co trzeba zauważyć i to, nad czym wypada się zastanowić.

15 dni bez głowy zrobiło na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Może nie skończyłam czytania zdruzgotana i zapłakana, ale mimo to książkę będę wspominać bardzo dobrze. Właśnie tak skonstruowana może ofiarować najwięcej.

Moja ocena: 7/10

Dave Cousins, 15 dni bez głowy/15 Days Without a Head, str. 278, GW Foksal/YA!, Warszawa, 2014

Za możliwość przeczytania 15 dni bez głowy dziękuję Wydawnictwu YA!

13 komentarzy:

  1. Hm.. Nie wiem, nie jestem jeszcze przekonana. Raczej to wątpię, abym sięgnęła po tą pozycję ;) [ Szept Myśli ]

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa książka, będę o niej pamiętać w przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka dla nastolatków i o nastolatkach powinna zawierać choć odrobinę nienachalnej mądrości. Widzę, że ta idealnie spełnia taki warunek ;)
    Pozdrawiam
    Angelika

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam już o tej książce i bardzo mnie zainteresowała. Postaram się szybko przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że czytam kolejną pozytywną recenzję o tej książce, bo sama mam zamiar ją wkrótce przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sama nie wiem, chociaż na pewno to wartościowa lektura, ale jakoś nie mam na nią "parcia".

    OdpowiedzUsuń
  7. W takim temacie, wolę gdy naprawdę mną wstrząśnie, nie mniej jednak wydaje się intrygująca.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie, że taka tematyka została poruszona w książce dla nastolatków. Chętnie bym przeczytała, chociaż szkoda, że znajdą się w niej te nieprawdopodobne momenty, pewnie by mi to przeszkadzało. Za to lubię prostotę, więc to akurat pewnie uznałabym za zaletę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmm... jakoś nie wiem, czy sięgnąć po nią czy nie. Jakoś nie przepadam za takimi książkami.

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi całkiem ciekawie - i jaki oryginalny tytuł :) Zastanawiałam się, co się pod nim kryje

    OdpowiedzUsuń
  11. O pozycji już nie raz czytałam i zastanawiałam się, czy od razu po nią sięgnąć. Mimo że temat dosyć specyficzny, to podobne motywy możemy znaleźć w innych powieściach. I dlatego zdecydowałam się jeszcze trochę poczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ogromnie chciałabym przeczytać tą książkę! Marzę o niej chyba od czasu premiery, ale niestety niespecjalnie mi z nią po drodze. :( Trochę szkoda, że powieść nie wyciska łez z oczu. :( Lubię płakać przy książkach bo to znaczy, że naprawdę przeżywam wszystko co się tam dzieje. :D Mimo nieścisłości i tych pewnych wad, na "15 dni bez głowy" będę polować. :) Jeśli nie w tym roku, to w przyszłym. Widziałabym obydwie, wydane w Polsce książki pana Cousinsa w swojej biblioteczce.
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo braku łez książka jest jak najbardziej godna uwagi. Drugą powieść autora też kiedyś z chęcią poznam. Udanego polowania!:)

      Usuń