W poprzednim tygodniu, dokładnie od 11 do 17 sierpnia, odbywał się ReadWeek, zorganizowany przez Martę z SECRET BOOKS. Nie wiem, czy wiecie, ale brałam w nim udział. Akcja polega na czytaniu jak najwięcej w czasie jej trwania. Świetny pomysł - pomyślałam. Niestety w praktyce wyglądało to trochę gorzej. Powodów ku temu było kilka:
a) nieszczęsny los postawił przede mną w poprzednim tygodniu kilka zajęć, które skutecznie zajmowały mi czas i uniemożliwiały czytanie;
b) przypomniały mi się lektury szkole, których czytać nie znoszę, bo czuję się do tego zmuszana. ReadWeek, a z nim ta motywacja i obowiązek, niestety przywołał mi je na myśl i momentami odebrał ochotę na czytanie;
c) Orange Is the New Black - ten serial tak niesamowicie wciąga, że nic nie dały moje własne prośby i groźby. Nie mogłam zatrzymać się na jednym odcinku;
d) Dominika z Szepty Wyobraźni, która ostatnio wstawiła post o filmie Zeszłej nocy. Nie ukrywam, że strasznie mnie do niego zachęciła. Usiadłam, obejrzałam i zamiast czytać, pozostałam emocjonalnie rozbita przez cały wczorajszy wieczór.
Przejdźmy może do konkretów. W całym ReadWeeku przeczytałam 1034 strony. Książki, z którymi go spędziłam, przedstawiają się następująco:
W poniedziałek skończyłam Dumę i uprzedzenie Jane Austen, którą to książkę rozpoczęłam przed ReadWeekiem. Jak mogliście czytać w recenzji, niesamowicie mnie ona urzekła. Była po prostu genialna! Tym samym przyswoiłam 113 stron. Mogło być więcej, ale zamiast czytać, włączyłam sobie ekranizację i cóż tu dłużej mówić, byłam znów w świecie wykreowanym przez Jane Austen. We wtorek zaczęłam Prawo matki Diane Chamberlain. Książka podobała mi się mniej, niż czytane wcześniej przeze mnie Sekretne życie CeeCee Wilkes tej autorki. Prawo matki było w porządku, ale jednak myślałam, że będę równie zachwycona, co przy poprzednim spotkaniu, a tak się niestety nie stało. We wtorek przeczytałam 105 stron. W środę i czwartek kontynuowałam Prawo matki. W środę przeczytałam 108 stron, a w czwartek 200 i tym samym skończyłam książkę. W piątek zaczęłam Trzy metry nad niebem Federico Moccii. Książka niestety mnie zawiodła. Oczekiwałam czegoś zdecydowanie więcej i może dlatego w piątek przeczytałam zaledwie (znów) 108 stron. W sobotę kontynuowałam tę samą książkę. Przeczytałam 143 strony. Skończyłam ją dopiero w niedzielę, przeczytawszy ostatnie 93 strony. W niedzielę zaczęłam też kolejną powieść, a był to Niezbędnik obserwatorów gwiazd Matthew Quicka. Przeczytałam 164 strony i tym samym pobiłam rekord. W niedziele poznałam 257 stron. Książkę skończyłam dopiero dzisiaj i z czystym sumieniem mogę przyznać, że była świetna!
W tej edycji Marta przygotowała dla nas kilka wyzwań. Książki, które czytaliśmy, miały je spełniać. Wyzwania i książki, które mogę do nich zaliczyć, przedstawiają się tak:
- Książka, z czymś czerwonym na okładce – Duma i uprzedzenie, Prawo matki, Trzy metry nad niebem
- Książka z niebem na okładce – Duma i uprzedzenie, Prawo matki, Trzy metry nad niebem, Niezbędnik obserwatorów gwiazd (jeżeli mogę go zaliczyć, bo był skończony już po zakończeniu akcji)
- Tytuł na literę P – Prawo matki
- Autor na R - -
- Tytuł z 10 literami – Prawo matki
- Szerokość grzbietu 2-2,5 cm – Prawo matki, Trzy metry nad niebem, Niezbędnik obserwatorów gwiazd
- Nowela, max 200 stron - -
- Polski autor - -
- Drugi tom serii - -
- Ostatnio zdobyta książka - Niezbędnik obserwatorów gwiazd
To by było na tyle, jeżeli chodzi o moje czytelnictwo w poprzednim tygodniu. Braliście udział w akcji? Jeżeli tak, to jak Wasze wyniki? Jesteście zadowoleni?
Pozdrawiam!
Uwielbiam Niezbędnik i zamierzam czytać po raz trzeci :)
OdpowiedzUsuń"Trzy metry nad niebem" też mnie bardzo mocno zawiodły w zeszłym miesiącu. Nie tego się spodziewałam. Nie spodziewałam się, że będzie tak... infantylna? Tragiczna historia i jeszcze gorsze wykonanie... A zapowiadało się tak świetnie. :)
OdpowiedzUsuńPo filmie, który naprawdę mi się podobał, spodziewałam się, że i książka przypadnie mi do gustu, ale niestety tak się nie stało.:(
UsuńSama właśnie zabieram się za podsumowanie swojego read week. Miałam o tyle dobrze, że czytać mogłam w autokarze w czasie podróży. I mimo że nie miałam najmniejszego zamiaru brać udziału w tej edycji, to wyszło samo z siebie :D
OdpowiedzUsuńCztery książki jak na jeden tydzień, pełen przeróżnych zajęć, to naprawdę świetny wynik!
Gratuluję i podziwiam! Ja pewnie na Twoim miejscu nie dałabym rady przeczytać aż tyle.:)
Usuń"Niezbędnik..." to jedna z najlepszych książek jakie miałam okazję czytać! Po prostu go uwielbiam :) Jeśli masz ochotę możesz przeczytać moją recenzję tej książki
OdpowiedzUsuńhttp://about-katherine.blogspot.com/2014/08/3-niezbednik-obserwatorow-gwiazd.html#comment-form
Zapraszam i pozdrawiam ;)
Jak dla mnie taki wynik to i tak całkiem nieźle. ;)
OdpowiedzUsuńMyślałam o wzięciu udziału w tej edycji ReadWeeka, ale w końcu zrezygnowałam- być może skuszę się następnym razem. ;) Oglądałam jednak codzienne relacje Marty z jej osiągnięć w tejże akcji, gdyż co tu dużo mówić, uwielbiam jej filmiki- tyle w nich humoru, tyle pasji i Sherlocka. :D A co do Twoich wyników- w moich oczach są bardzo dobre. 1034 strony w ciągu tygodnia pełnego zajęć i serialowego szaleństwa (oj znam ja to dobrze znam- ostatnio miałam (i w sumie nadal mam) fazę na takie "Supernatural" na przykład ;)) to zawsze coś. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sherlock działa cuda :P
UsuńPonad 1000 stron to według mnie bardzo dobry wynik jak na tydzień. Ja nigdy nie liczyłam ile dziennie czytam stron, ale będzie koło 100-200 :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na wyzwanie: "Stare, dobre czasy!"
pasion-libros.blogspot.com
ja także nie lubie czytać z obowiązku, przez to odechciewa sie siegnąć po książke :) w tym w pełni sie z tobą zgadzam :)
OdpowiedzUsuńzazdroszcze, że posiadasz "trzy metry nad niebem" i "dume i uprzedzenie" xD
http://papierowa-kraina.blogspot.com/
Dziękuję za udział :) I oczywiście gratuluję wyniku, sama przymierzam się do niezbędnika
OdpowiedzUsuńPolecam "Niezbędnik...", jest świetny!:)
UsuńNo ja niestety za późno się obudziłam, ale w następnym ReadWeeku na pewno udział wezmę :-)
OdpowiedzUsuńGdy zobaczyłam "Trzy metry nad niebem", pomyślałam sobie, że muszę Cię spytać o opinię. Zdziwiłam się, kiedy przeczytałam, że się zawiodłaś, także będę czekać na Twoje refleksje odnośnie tej książki :-)
Niezbędnik mnie oczarował.
OdpowiedzUsuńPodchodziłam do niego z pewną rezerwą, ale pozytywnie mnie zaskoczył.
http://thousand-magic-lifes.blogspot.com/
1034 strony to bardzo dobry wynik! Ja też niestety zbyt późno dowiedziałam się o tej akcji, ale jeżeli jeszcze kiedyś będzie organizowana, to z chęcią się przyłączę :)
OdpowiedzUsuńGratuluję, 1034 strony to dużo! "Niezbędnik..." mam, zamierzam wkrótce przeczytać.
OdpowiedzUsuńI tak ładnie Ci poszło!
OdpowiedzUsuńBrałam udział, ale nie udało mi się skończyć ;( wybrałam sobie zły tydzień!
OdpowiedzUsuńBardzo dużo przeczytałaś. Ja niestety nie mogłam sobie pozwolić na tą zabawę z powodu braku czasu, chociaż spróbuję następnym czasem. :D
OdpowiedzUsuńGratuluję wyniku! Także i ja brałam udział w tej edycji, a podsumowanie pojawiło się na moim blogu w niedzielę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Niezłe wyniki jak na tydzień czytania :)
OdpowiedzUsuńOj ja w sierpniu nie miałam wiele czasu na czytanie, mam nadzieję, że nadrobię braki we wrześniu :)
OdpowiedzUsuń