Król Kruków - Maggie Stiefvater

27.8.14

Maggie Stiefvater znana jest w Polsce głównie dzięki swej bestsellerowej trylogii Drżenie. Rok temu została wydana inna jej książka, którą od razu pokochały tłumy. Mowa o Królu Kruków - pozycji, której opis i okładka intrygują równie bardzo. Kupiłam ją niemal zaraz po premierze i prawie rok odczuwałam irracjonalny lęk przed sięgnięciem po nią. Kiedy w końcu to zrobiłam, od pierwszej strony plułam sobie w brodę, że pozwoliłam jej czekać aż tak długo.

Autorka przedstawia nam Blue, która od dziecka wychowuje się wśród wróżek. Sama jednak nie jest jedną z nich. Sprawia jedynie, że w jej obecności media widzą wyraźniej. Od zawsze przepowiadano jej pewną rzecz - chłopak, którego naprawdę pokocha, umrze. Dziewczyna nie przejmuje się tym do dnia, kiedy na jej drodze stają czterej chłopcy z elitarnej szkoły. Wtedy jej emocje zdają się budzić. Gansey, Adam, Ronan i Noah są świadomi istnienia magicznego świata. Co więcej, szukają miejsca, gdzie został pochowany legendarny Król Kruków. Wkrótce piątka bohaterów rozpocznie poszukiwania, które odkryją wiele tajemnic ich spokojnego miasteczka.

Po przeczytaniu dwóch książek Maggie Stiefvater w mojej głowie wykształtowało się pewne wrażenie. Obie pozycje, choć tematyka była inna, odbierałam w taki sam sposób. Przywodziły mi na myśl mroźny dzień, kiedy nie muszę wychodzić z domu, i kiedy spokojnie mogę schować się pod kocem z książką i kubkiem herbaty w ręce. Taki błogi spokój, kiedy pogoda na dworze szaleje. O dziwo, poczułam się tak, jakby nie było, w lecie. Król kruków oprócz tego wrażenia wypełniony jest po brzegi także magicznym klimatem. Dzieje się tak dlatego, gdyż nasza główna bohaterka należy do rodziny, gdzie takie sprawy są na porządku dziennym. Męskie grono również nie stroni od wiary w zjawiska nadprzyrodzone. Chcę jednak zaznaczyć, że ten magiczny świat traktowany jest w powieści, jak coś oczywistego. Jedni w niego wierzą, inni nie, ale czytelnik ani przez moment nie poddaje w wątpliwość prawdziwości jego istnienia. I to właśnie mnie urzekło. 

Sam pomysł na książką również bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Początkowo myślałam, że wszystko będzie się rozgrywać wokół Blue i jej klątwy, z czego wyszedłby niekoniecznie oryginalny romans. Temat ten jest jednak poruszony dosłownie w paru miejscach. Autorka skupia się głównie na poszukiwaniach linii mocy i Króla Kruków. Wszystko to wzbogaciła wieloma legendami, przepowiedniami, rytuałami i magią. Dla mnie powstała mieszanka idealna. Od początku do końca moja uwaga była pochłonięta. Nie było tu jakiś wielkich zwrotów akcji, czy momentów zaskoczenia, co sprawia, że pozycja może nie przypaść do gustu każdemu. Dla mnie jednak nie miało to większego znaczenia. Autorka stworzyła całość w niezwykle wprawny sposób. Język doskonale komponował się z historią, nie pozwalał oderwać się od lektury, choć był dość prosty.

W książce znajdziemy także wielu realistycznych bohaterów. Zwłaszcza chłopcy są świetnie zarysowani. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się tego, ale autora przedstawiła ich cechy naprawdę wnikliwie. Pokazała, z jakimi trudnościami musieli się zmagać i jakim stereotypom musieli sprostać. Przedstawiła ich lęki i nadzieje, cele i marzenia. Naprawdę świetna praca została tutaj wykonana! Blue również pokazano bardzo wnikliwie, ale to chłopcy odgrywają w aspekcie postaci pierwsze skrzypce.

Król kruków to książka, obok której nie sposób przejść obojętnie. Zachwyciła mnie swym klimatem, pomysłem na fabułę i konstrukcją postaci. Czytając ją, ma się wrażenie, jakbyśmy odbywali podróż do innego świata, a autorka swoją wizją mąci w głowie i nie pozwala na chociażby małe wątpliwości. Jeżeli jeszcze nie czuje się przekonani, powiem to otwarcie, sięgajcie szybko po tę pozycję! Ja już biegnę po inne książki autorki w oczekiwaniu na kolejny tom serii.


Maggie Stiefvater, Król Kruków/The Raven Boys, str. 487, Uroboros, Grupa Wydawnicza Foksal, 2013

21 komentarzy:

  1. Bardzo chciałabym przeczytać, od dawna :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja przeszłam obok tej książki skrajnie obojętnie. ;) Przeczytałam i nie czułam nic. Żadnej emocji. Bohaterowie wydali mi się papierowi i do bólu sztuczni. Okładka jest świetna, zawartość kiepska.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z autorką nie miałam okazji się zaznajomić, ale myślę, że się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie skojarzyłam nawet, że to ta sama autorka, co napisała Drżenie. Mieszanka legend i magii brzmi dla mnie idealnie, z chęcią się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tę książkę :D Wpadła w moje ręce, właściwie przez przypadek, ale od razu się zakochałam c:

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem mile zaskoczona ukazaniem się kolejnej książki tej autorki. Co prawda nie czytałam jeszcze trylogii "Drżenie" - głównie z powodu braku czasu - ale z całą pewnością to zrobię. Z wielką chęcią zajrzę również do "Króla Kruków", gdyż książka skupia w sobie wszystko to co lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam trylogię Drżenie i mimo, że nie była zachwycająca to i tak mi się podobała :) Chętnie sięgnę również i po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie pałam jakąś wielką miłością do "Drżenia". Było ok, ale zdecydowanie bardziej wolę "Króla Kruków" tej autorki.:)

      Usuń
  8. Trylogię "Drżenia" uwielbiam i z "Królem kruków" miałam taką samą sytuację jak ty ^^ Kupiłam ją chyba miesiąc po premierze, a czekała dosłownie do zeszłego miesiąca, aż ją przeczytam. :) Muszę przyznać, że trochę się z nią męczyłam do 150 strony, ale później całkowicie pochłonęła mnie treść. :) I choć nie oceniłabym jej tak pozytywnie jak ty, to bardzo miło ją wspominam i chętnie kupiłabym kolejny tom, gdyby pojawił się w Polsce. :) Tym bardziej, że Gansey i Ronan... Byli absolutnie cudowni! I choć od idealnego Adama robiło mi się mdło, to jednak... dla tamtych dwóch byłabym w stanie się z nim jeszcze pomęczyć ^^
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie żaden męski bohater nie zachwycił tak, abym mogła szczerze powiedzieć, że się rozpłynęłam i go uwielbiam. Byli ciekawi i świetnie skonstruowani, ale w tym przypadku to ta magiczna całość pełna legend i rytuałów sprawiła, że pokochałam tę powieść.:)

      Usuń
  9. Od dawna mam ochotę przeczytać :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja się muszę i chcę skusić, tylko jeszcze nie wiem, kiedy :D
    Całkiem ciekawie miała ta Blue - ona sama i czterech przystojniaków. Też tak chcę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętaj o tej klątwie, którą jej przepowiedziano. :p Jeden pocałunek i po chłopaku. :D

      Usuń
    2. Ale jeśli by żadnego nie pokochała, to ich życie byłoby bezpieczne :-) Zawsze mogli być tylko jej haremem :D

      Usuń
    3. Jeżeli tak na to patrzeć. ;)

      Usuń
  11. I mnie "Król Kruków" oczarował- tą swoją specyficznością, dziwnością- czego nie spodziewałam się zupełnie, bo pierwsze moje spotkanie z twórczością Stiefvater nie należało do zbyt udanych ( jej "Lament" w ogóle nie trafił w mój gust). Czekam niecierpliwie na kontynuację- mam nadzieję, że ukaże się jeszcze w tym roku. :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieję, że nie pozwolą nam długo czekać.:)

      Usuń
  12. Patrząc na okładkę miałam negatywne odczucia co do książki, ale Twoja recenzja zainteresowała mnie na tyle, że mam ochotę zapoznać się z fabułą ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakoś ciągle odciągałam tą książkę na dalszy plan, lecz widzę, że popełniłam ogromny błąd.

    OdpowiedzUsuń
  14. Po Drżeniu, nie miałam ochoty na książki tej autorki. Ale może należałoby dać szansę tej?

    OdpowiedzUsuń