Skandynawskie kryminały i ja nie mieliśmy wcześniej okazji się spotkać. Nasze drogi rozjeżdżały się w różnych kierunkach, by w końcu zahaczyć o siebie. Zimowy klimat potęgujący mroczną atmosferę, gęsta fabuła i tajemnicza przeszłość to trzy rzeczy, które pierwsze przychodzą mi na myśli, kiedy myślę o Burzy słonecznej Asy Larsson.
Rebeka Martinsson to wzięta prawniczka. Kiedy w jej dawnej miejscowości - Kirunie - zostaje popełnione bestialskie morderstwo, kobieta postanawia tam wrócić. W świątyni zboru Źródła Mocy zostaje zamordowany jeden z najsłynniejszych w kraju działaczy religijnych. Jego ciało znajduje siostra a zarazem dawna przyjaciółka Rebeki. To właśnie jej telefon powoduje, że Rebeka rzuca wszystko i wraca do Kiruny, aby znów być dla niej wsparciem.
Muszę przyznać, że pomysł na książkę okazał się świetny! Osadzenie całości na tle sekty pociągnęło za sobą bardzo wiele wątków i przybliżyło nieco działanie tych organizacji. Właśnie życie sekty sprawiło, że cała nasza zagadka okazała się tak wielopoziomowa i nieprzewidywalna. Bardzo dobrym posunięciem były także retrospekcje, które przybliżały przeszłość bohaterki i rzucały inne światło na aktualne wydarzenia. Wykonaniu pomysłu również nie można niczego zarzucić. Zarówno bohaterowie, jak i język pokazują, że autorka wie, co robi. Niestety nie wciągnęłam się w fabułę tak, jakbym tego chciała. Było ciekawie, to fakt, ale niestety bez fajerwerków czy ciągłego oczekiwania na rozwiązanie tajemnicy. Myślałam, że ponad wszystko będę chciała poznać, jakie powody i osoby kryją się za morderstwem, bać się i przeżywać wszystko z bohaterami. Nie doczekałam się tego, a całość przyswajałam raczej jak informacje w gazecie - z zainteresowaniem, ale bez większych emocji.
Choć Burza słoneczna nie była do końca taka, jak oczekiwałam, nie mówię pisarce stanowczego "Nie!". Chętnie poznam pozostałe tomy z serii i sprawdzę, jak je odbiorę. Może wciągną mnie bardziej?
Moja ocena: 6/10
Asa Larsson, Burza słoneczna, str.361, Wydawnictwo Literackie
Czytałam "Aż gniew twój przeminie" tej autorki i, jak pamiętam, średnio mi się spodobała. Odpuszczę sobie jej inne powieści :)
OdpowiedzUsuńGdzieś tam w zakamarkach mojej pamięci jest informacja, że ta powieść całkiem dobre opinie zbierała :) Myślałam, że jednak uda się jej Cię porwać i że będzie miała to coś
OdpowiedzUsuńZ jakiegoś powodu kojarzę z tą powieścią wątki apokaliptyczne :P pewnie przez ten tytuł
Wątki apokaliptyczne? Hmmm, nie, nie było ich. ;) Na początku było super, ale potem jakoś tak stopniowo traciłam zapał. :(
UsuńOj ciągnie mnie do tej autorki... chyba zresztą jak do wszystkich kryminałów :P
OdpowiedzUsuńSkandynawskie kryminały całkiem lubię, więc może kiedyś ta książka wpadnie w moje łapki! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka średnia, ale mimo wszystko lubię historie obsadzone na tle sekty, więc dałabym szansę lekturze :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałem żadnej z książek tej autorki, ale zamierzam to wkrótce zmienić. Ogólnie chciałbym zapoznać się nieco bliżej ze skandynawskimi kryminałami (szczególnie, że uczę się norweskiego c:). Znam to uczucie, gdy czytasz książkę, podoba ci się, chciałabyś się wciągnąć ale po prostu jakoś się nie udaje, zwyczajnie czytasz, idąc cały czas naprzód ;\ Zastanowię się czy sięgnąć po akurat tę pozycję. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoże pozostałe książki Asy są bardziej wciągające... Jak idzie nauka norweskiego?
UsuńPisarkę kojarzę z nazwiska, zdaje się że nawet kiedyś była na Targach w Krakowie o ile mnie pamięć nie myli. Niestety gatunek książek jakie pisze, zupełnie nie jest dla mnie, nie czuję się najlepiej w thrillero-kryminalno-podobnych, to raczej odwrotność tego co czytam. Ale jesli już się skuszę na jakiś, to raczej szukam takiego, który zbiera rewelacyjne noty. Także tej książce muszę podziękować, mimo faktycznie fajnie wyglądającego tła z sektą. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry