[PRZEDPREMIEROWO] Maybe someday - Colleen Hoover

29.4.15

Do książki powstał specjalny soundtrack, który perfekcyjnie oddaje jej ducha. Utworów najlepiej słuchać w takiej kolejności, w jakiej pojawiają się w książce. Wybrałam dla Was jednak piosenkę ze środka listy o tym samym tytule, co powieść. Maybe someday to doskonały przedsmak tego, co na Was czeka. Posłuchajcie! 



Długo zastanawiałam się, w jaki sposób oddać wszystkie emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania. Jak przedstawić tę gamę wrażeń, które autorka pozostawiła przed czytelnikiem. I stwierdziłam, że nie potrafię. Nie potrafię w kilku słowach wytłumaczyć, jak piękna i do głębi przejmująca jest ta powieść. Colleen Hoover bardzo lubi pogrywać sobie z uczuciami czytelników, to fakt niezaprzeczalny. Postaram się jednak nieco naświetlić Wam, co czeka na Was w środku. 

Główną bohaterką powieści jest Sydney, której w dniu dwudziestych drugich urodzin wali się cały świat. Dowiaduje się, że chłopak, z którym była od dwóch lat, zdradza ją z najlepszą przyjaciółką a zarazem współlokatorką. W jednej chwili pozostaje też bez dachu nad głową. Przez ostatnie dwa tygodnie dziewczyna obserwowała balkonowe próby gry na gitarze swojego sąsiada Ridge'a . Napisała nawet do jednej piosenki słowa. To właśnie u niego Sydney postanawia się zatrzymać na jakiś czas, a przy okazji pomóc przy tekstach dla jego zespołu. Ten układ nie pozostanie jednak taki prosty. Rodzące się uczucie będzie dla bohaterów prawdziwym sprawdzianem siły woli.

Autorka w Maybe someday poruszyła bardzo wiele tematów i przedstawiła całość w taki sposób, że zyskała mój szczery szacunek. Kolejny raz nie unikała trudnych kwestii i trudnych sytuacji. W książce znajdziemy między innymi problem niepełnosprawności i tego, jak wygląda życie z nią. Po raz kolejny możemy się utwierdzić w przekonaniu, że każdy ma prawo do szczęścia i nie ważne, jakie widmo nad nim wisi i tak może żyć pełnią życia. Na kartach powieści będziemy obcować z ludźmi, dla których pasja - w tym wypadku do muzyki - jest nieodłącznym elementem istnienia. Ja jestem wręcz zakochana w umiejętności bohaterów do odzwierciedlania swych przeżyć w muzyce. Sama kreacja świata przedstawionego jest świetna! W zwykłych czynnościach autorka przemyca tyle uroku, że aż ciężko to opisać. Codzienność bohaterów należy do tych, której zdecydowanie chciałabym być częścią. Mogę nawet spać na wycieraczce! 
   
Jednak to, co najbardziej uderza w strukturze książki, to potrzeba zrobienia tego, co właściwe. Konieczność wywiązywania się z obietnic i pozostania po lepszej, bardziej moralnej stronie. Walka między tym, czego się pragnie, a tym, co powinno się zrobić. I właśnie to tak bardzo zniewala czytelnika. Bowiem czujemy się rozdarci wraz z bohaterami. I przeżywamy wszystko razem z nimi. Można by pewnie powiedzieć, że Maybe someday, to romans. Ale porównywanie powieści do innych, przeciętnych pozycji z tego gatunku, byłoby olbrzymim minięciem się z prawdą. Bo Maybe sameday tak naprawdę nie można przypisać do żadnego gatunku. W każdym bowiem będzie się wybijać i w każdym będzie znaczyć o wiele więcej od swoich koleżanek po fachu. Romans oczywiście pełni tu ważną rolę. Autorka umiejętnością doskonałego posługiwania się językiem sprawiła, że nie można nie pokochać uczucia, które połączyło bohaterów.

Muszę też jeszcze raz wspomnieć o soundtracku do książki. Muzyka w powieści to bardzo ważny temat. Bez niej Maybe someday byłoby zupełnie inną pozycją. Dlatego też możliwość słuchania utworów wykonywanych przez Griffina Petersona było świetnym dopełnieniem lektury. Sama lubię łączyć muzykę z książkami, więc fakt, że Maybe someday ma własny soundtrack cieszy mnie niezmiernie!

Wiem, że wszystko to, co napisałam, nie odda klimatu i piękna tej powieści. Żadne słowa nie odzwierciedlą emocji, które towarzyszyły mi podczas lektury. Nie wiem, jak Colleen Hoover to robi, ale jej słowa docierają do najgłębszych zakamarków mojego serca i zostawiają w nim trwały ślad. Nie jestem w stanie udowodnić Wam, jak cudowna jest ta książka! Żeby się o tym przekonać, trzeba po prostu ją przeczytać! Nie ma innego wyjścia!

Moja ocena: 10/10

Colleen Hoover, Maybe someday, str. 389, Otwarte, Kraków, 2015

Za możliwość poznania Maybe someday serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte!

23 komentarze:

  1. Tak bardzo chcę przeczytać tą książkę, że zaraz po premierze muszę ją zdobyć, a już teraz zakochałam się w tej piosence <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale Ci zazdroszczę, że przeczytałaś dopiero teraz!!! Jedna z najpiękniejszych książek jakie znam <3 I głos Petersona - idealny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się! Jest cudowna! <3 I soundtrack również!:)

      Usuń
  3. AH taka wysoka ocena! Po prostu nie mogę się doczekać czytania :D Nie masz pojęcia jak ci zazdroszczę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest naprawdę genialna, także przeczytaj koniecznie!! :)

      Usuń
  4. W takim razie na pewno sięgnę po ten tytuł! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo chciałabym ją już przeczytać! :) Książki Hoover są wspaniałe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się! Po każdej mam ochotę na jeszcze więcej. :)

      Usuń
  6. Nie mogę się doczekać kiedy wreszcie przeczytam tę powieść! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolejna pozytywna opinia, a jednocześnie świetna, tej książki. Już Sherry niezwykle mnie zachęciła do jej przeczytania, a ty dodatkowo przekonujesz mnie do tego, abym zrobiła to, jak najprędzej się da ^^ Ze zniecierpliwieniem czekam na premierę oraz mam nadzieję, że fala emocji mnie nie ominie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fala emocji jest gwarantowana w przypadku tej autorki! A silne wrażenia jeżeli chodzi o tę książkę chyba nie będą mogły nikogo ominąć. Przeczytaj koniecznie! :)

      Usuń
  8. Mam nadzieję, że uda mi się ją kiedyś przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam za sobę dwie książki tej pani i w sumie nie były najgorsze, ale jakoś czuję, że chwilowo muszę odpocząć od jej twórczości ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam pióro tej Pani! Kiedy znów najdzie Cię na nią ochota przeczytaj koniecznie "Maybe someday"! :)

      Usuń
  10. Już nie mogę się doczekać tej książki :) Bardzo lubię jej powieści wydane w Polsce i mam nadzieję, że i na tej się nie zawiodę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno się nie zawiedziesz! Jest świetna!! :)

      Usuń
  11. Każdy, kogo znam i kto przeczytał Maybe someday, mówi o tych wszystkich emocjach, które towarzyszą lekturze i o tym, jaka jest świetna :) Mam nadzieję, że mnie też się będzie tak bardzo podobała
    A soundtrack na razie ominę - zostawię go na lekturę :) Chociaż... nie wiem, czy dam radę się powstrzymać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na posłuchanie jednej piosenki możesz sobie pozwolić. ;) A emocje w przypadku tej powieści są gwarantowane! :)

      Usuń
  12. Mam ebooka i tak bardzo chcę przeczytać,ale jakoś od dłuższego czasu nie mogę się na to zdobyć ;3 Liczę ,że w maju lub na początku czerwca przeczytam "Maybe Someday",bo tyle pozytywnych recenzji..
    PS:Pięknie napisałaś recenzję,aż czuć te emocje ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czekaj za długo! Książka jest świetna! :D Dzięki! :)

      Usuń
  13. Wiesz, nie jestem zaskoczona twoją opinią. :) Wręcz przeciwnie, wiedziałam, że gdy MS będzie mieć swoją premierę, posypie się cała masa zachwytów. I patrzę na to z zadowoleniem, bo do diabła - jeśli jest autorka, nad którą trzeba się zachwycać, to jest nią właśnie CoHo. :) Teraz polecałabym się modlić o premierę "Confess", bo ja osobiście jestem tak oczarowana tą pozycją, że w sumie nie wiem co ze swoim życiem zrobić teraz, gdy już ją przeczytałam ^^
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Colleen Hoover po prostu nie można się nie zachwycać! A MS jest naprawdę genialne, także wszystkie zachwyty są w zupełności uzasadnione. Ja jestem niemal pewna, że i "Confess" się ukaże w Polsce. Jeżeli nie, to przeczytam w oryginale, bo chce poznać zdecydowanie więcej książek autorki! :)

      Usuń