Z pewnością kojarzycie tag "Moja pierwsza książka". Chociaż tego typu zabaw jest całkiem sporo, to pomyślałam, że dzięki tej będzie mogli poznać kolejne fakty związane z moim czytelniczym życiem. Zaprosiła mnie do niej Lenalee, za co bardzo dziękuję! Pierwsze książki z pewnością są bardzo ważną sprawą dla każdego książkowego mola. Również i dla mnie wiążą się z wieloma wspomnieniami, którymi teraz pragnę się z Wami podzielić.
Pierwsza lektura
Pierwsza lektura, którą pamiętam, że musiałam przeczytać to O psie, który jeździł koleją Romana Pisarskiego. Większości bardzo ta książka przypadła do gustu. Dla mnie była po prostu ok. Może dlatego, że mam wrodzony lęk przed psami, nie mogłam się w pełni przekonać do tej pozycji.
Pierwsza książka, którą pokochałam
Nie pamiętam, ile lat miałam, kiedy czytałam Pamiętnik Jedynaczki Hanny Kowalskiej-Pamięta, ale pamiętam, że naprawdę bardzo pokochałam wtedy tę książkę. Zaciekawiła mnie ona, kiedy przeglądałam gazety Klubu dla Ciebie, a kiedy zobaczyłam ją w bibliotece, po prostu skakałam z radości. Porwałam ją z półki i zaraz po powrocie do domu zaczęłam czytać.
Pierwsza książka, którą znienawidziłam
Prawdę mówiąc, pierwsza książka, którą naprawdę znienawidziłam, pojawiła się już po założeniu bloga. Była to Bogini oceanu P. C. Cast. Wcześniej oczywiście nie wszystkie książki przypadały mi do gustu, ale mogę je zaliczyć jedynie do tych mniej ulubionych. Dopiero Boginię oceanu znienawidziłam tak naprawdę i jest ona zarazem pierwszą książką, którą nie doczytałam do końca.
Pierwsza książka, którą sama kupiłam
Nie mam jeszcze doświadczenia związanego z pierwszą pracą, a więc i nie ma takiej książki, którą kupiłabym za zupełnie MOJE pieniądze. Jednak taka, którą kupiłam za ciężko uzbierane pieniądze był chyba Zmierzch Stephenie Meyer.
Pierwsza książka, którą pożyczyłam
Pierwszą książką, którą pożyczyłam od kogoś była Alice się waha Phyllis Reynolds Naylor - druga część przygód kilkunastoletniej Alice. Pamiętam jak uwielbiałyśmy z przyjaciółką tę serię. Nasza biblioteka zaopatrzona była tylko w pierwszy tom, więc kiedy przyjaciółka kupiła drugą część, zaraz ją jej podwędziłam. Prawdę mówiąc nie pamiętam, jaka była pierwsza książka, która ja pożyczyłam komuś.
Pierwsza książka, którą sprzedałam
Z reguły nie sprzedaję swoich książek. Jeżeli któraś nie przypadła mi do gustu, o wiele bardziej wolą ją wymienić.
Pierwsza książka, którą zrecenzowałam
Były to Dzikie róże Deb Caletti. Był to zarazem pierwszy post, który ukazał się na blogu. Kiedy postanowiłam zacząć prowadzić to miejsce, zastanawiałam się, jaka książka powinna zostać zrecenzowana najpierw. Padło na jedną z moich ulubionych.
Pierwsza nieskończona książka
Jest to wymieniona już wcześniej Bogini oceanu. Głupota tej powieści była niestety ponad moje siły. Nawet nie pamiętam, czy doczytałam ją do połowy, ale i tak jestem dumna, że zdzierżyłam, aż tyle
Pierwsza książka, która doprowadziła mnie to łez
Pierwsza książka, przy której płakałam, to oczywiście niezastąpione Gwiazd naszych wina. Z uwagi na to, że jestem posiadaczką zatwardziałego serca, nie wzruszam się za często, a do czasu Gwiazd naszych wina nie zdarzyło się, żebym płakała przy książce. John Green jednak dokonał cudu i mnie poruczył. Teraz to moje zimne serce zaczyna się powoli topić i wzruszam się już częściej. ;)
Pierwsza książka, której ekranizację obejrzałam
Ze mną i pierwszymi ekranizacjami było trochę dziwnie. Na przykład takiego Harry'ego Potter'a najpierw oglądałam, a dopiero potem zaczęłam czytać, przygoda ze Zmierzchem też zaczęła się od filmów. Myślę jednak, że taką pierwszą ekranizacją, którą obejrzałam po przeczytaniu książki było Zaćmienie.
Pierwsza seria, którą przeczytałam
I znowu jestem zmuszona wymienić Zmierzch. Wiem, że lubienie go nie jest mile widziane, ale ja naprawdę darzę go ciepłymi wspomnieniami, bo to właśnie od tej serii rozpoczęło się moje nałogowe czytanie.
Pierwsza książka, którą pamiętam z dzieciństwa
Pamiętam z pewnością wiersze Tuwima, które uwielbiałam. Pamiętam też oczywiście baśnie: Kopciuszek, Śpiąca królewna i wiele wiele innych. Byłam ich wielką fanką.
Pierwsza książka, na której wydanie czekałam
Na chwilę obecną pierwsza taka książka, która przychodzi mi do głowy, to Dotyk Julii Tahereh Mafi. Wcześniej też pewnie czekałam na jakąś z niecierpliwością, ale tę właśnie pamiętam szczególnie. Naprawdę nie mogłam już wytrzymać do jej premiery, odliczałam dni i pamiętam, jaka była zirytowana, kiedy nie mogłam pomknąć do księgarni w dzień premiery.
Pierwsza książka, do której świata chciałabym się przenieść
Powiedziałabym, że takim magicznym światem, który jako pierwszy skradł moje serce była Narnia, ale niestety, znów poznałam ją przez film nie książkę (której do tej pory nie przeczytałam, ale o tym cicho!;)). Wymieniłabym też Hogwart, ale sytuacja byłaby podobna. Czyżbym znowu była zmuszona wybrać Zmierzch?
Pierwsza książka, która sprawiła, że zakochałam się w czytaniu
I znów Zmierzch. Jak już wspomniałam wyżej, to od tej serii zaczęła się moja prawdziwa przygoda z czytaniem. Uwielbiałam ją całym sercem i choć teraz widzę jej wady, to i tak będę autorce wiecznie wdzięczna, że sprawiła, że zaczęłam nałogowo czytać. To oczywiście nie tak, że moje książkowe życie nie istniało przed tą serią, bo tak nie było. Wciągu tych trzynastu lat przed poznaniem jej było wiele książek, które pokochałam, jak chociażby Bezsennik Liliany Fabisińskiej, ale jednak to właśnie Zmierzch był pierwszą lekturą, która wywarła na mnie tak duże wrażenie.
Zwykle w tego typu zabawach nie nominuję nikogo konkretnego, ale... dzisiaj mam nastrój do nominacji. A zatem z chęcią poznałabym ,,pierwsze książki" następujących osób:
- LittleAngel z My supernatural books
- Marty z Życie między wierszami
- Catalinki
- Zuzi z ale zaczytana
- Laureni z Aleksandra czyta
- Maggie z Szept książek
- Le Sherry z Sherry stories
- Darii z Created Eternity
- Dominiki z Szepty wyobraźni
- Nady z Książkowy zawrót głowy
- Pewnie o kimś bardzo nieładnie zapomniałam, więc zapraszam wszystkich tych, którzy chcą się podzielić ich pierwszymi lekturami. Nie krępujcie się! Bierzcie udział!
Trochę uzbierało się tych wymienionych osób, ale to taka rekompensata, za wszystkie te zabawy, w których nie nominowałam nikogo. Mam nadzieję, że weźmiecie udział!