Przez burze ognia - Veronica Rossi
25.8.13
Autor: Veronica Rossi
Tytuł: Przez burzę ognia
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 359
Moja ocena: 7/10, 4+/6
Każdy chyba przyzna, że obecnie książki z gatunku Young Adults podbijają rynek i zyskują coraz więcej czytelników. Można im zarzucać schematyczność i płytkość, ale trzeba pamiętać, że nie zawsze tak jest, a nawet jeśli, to czyta się je bardzo dobrze. Dodatkowo prawie zawsze charakteryzują się ciekawym pomysłem i wartką akcją, a to już tylko wpływa na podwyższenie poziomu książki, przynajmniej w moich oczach. Było tak w przypadku ,,Przez burzę ognia".
Akcja rozgrywa się w czasach Jedności. Świat zaczęły nawiedzać burze eterowe, dlatego ludzie postanowili schronić się w Kapsułach Podu. Wszystko poza nimi nazwane jest Umieralnią - to tam rozprzestrzeniają się choroby, a jeden oddech może uśmiercić człowieka. W Kapsułach ludzie korzystają ze Sfer, które za pomocą specjalnego Wizjera umożliwiają egzystowanie na dwóch płaszczyznach. Jedną z nich jest szara rzeczywistość, jednakowe stroje i wszechogarniająca nuda. Drugą - powszechne, wirtualne, LEPSZE NIŻ RZECZYWISTOŚĆ Sfery. To tam ludzie mogą doświadczać wszystkiego, od dotyku do smaków i zapachów. Dodatkowo jest to przecież lepsze niż w rzeczywistości. Powiedzcie sami, czy pomysł nie jest ciekawy i niespotykany? Czytałam, że niektórym kojarzy się z ,,Nową Ziemią", ale ja jej jeszcze nie miałam okazji poznać, także pomysł w ,,Przez burze ognia" uważam za ciekawy i niespotykany.
W takich warunkach żyje główna bohaterka książki - Aria. Dziewczyna spędza czas na odkrywaniu nowych Sfer, a każdej niedzieli śpiewa dla matki. Pewnego dnia kobieta musi wyjechać do innej Kapsuły Podu, w celach badawczych. Kiedy wiadomości od niej przestają przychodzić Aria zaczyna się niepokoić. Próba dowiedzenia się czegoś kończy się bardzo tragicznie. Jej drogi skrzyżują się z niejakim Perrym. Chłopak należy do Wykluczonych, żyje w jednym z plemion, które rozsiane są po całej Umieralni. Codziennie musi walczyć o jedzenie i przetrwanie. Z jego winy stało się coś strasznego. Razem będą próbowali naprawić błędy i odnaleźć szczęście.
Muszę przyznać, że bardzo polubiłam tę dwójkę, mimo tego, że byli szablonowi. No bo ileż to razy już czytaliśmy o dziewczynie ze ,,złego" świata i chłopaku od tych ,,dobrych". Nie kojarzy Wam się chociażby z ,,Delirium"? Aria mnie nieco irytowała. Początkowo myślałam, że będzie dość sympatyczną bohaterką, ale potem jej zdobywane umiejętności tylko mnie irytowały. Nie mogła zostać ,,wirtualną" dziewczyną? Nie byłoby ciekawiej? Perry (czy tylko mnie to imię bawi) był bohaterem trochę ciekawszym, niż Aria. Jego przeszłość intrygowała, a cechy charakteru wywoływały podziw. Może nie stanie się moim ulubieńcem, ale pozostawi w mojej pamięci miłe wrażenie. Wątek miłosny między nimi był trochę nijaki, jak dla mnie. Delikatny, przyjemny dla czytelnika, ale nie wyróżniający się niczym szczególnym. Dla tej historii to dobrze, bo możemy się skupić na innych szczegółach, niż miłość między bohaterami, ale sam w sobie nie przypadł mi do gustu. Czy naprawdę każdą książkę trzeba w niego wyposażyć? Co do innych, drugoplanowych bohaterów, to nie byli oni jakoś bardzo charakterystyczni. Ciekawi, to fakt, ale byli oni z tych, którzy pewien czas po przeczytaniu po prostu blakną w naszej pamięci.
,,Przez burzę ognia" napisana jest dość prostym językiem. Autorka bardzo dobrze poradziła sobie z opisami rzeczywistości i poprowadzeniem historii. Czyta się to bardzo dobrze i szybko, jednak książka pod tym względem nie należy do ambitnych. Od początku coś się dzieje, a z każdym rozdziałem historia tempa i nie pozwala czytelnikowi się nudzić. To, w połączeniu z językiem, powoduje że nie zaznamy spokoju, dopóki nie skończymy czytać. Mogę się przyczepić tylko do tego, że opowieść nie wywołała we mnie jakiś wielkich emocji. Była tu napięta akcja, niepewność i chęć czytania dalej, ale wstrząsu ani zbyt dużego przeżywania wydarzeń nie było. Zakończenie jednak sprawiło, że mam teraz olbrzymią ochotę na drugą część. Z jednej strony mnie zirytowało, ale z drugiej sprawiło, że chcę zdecydowanie więcej. Popatrzcie jeszcze na tę okładkę. Czy nie jest piękna, klimatyczna i wpadająca w oko? Nie widzę tego napisu na górze i z tyłu i po prostu ją uwielbiam.
,,Przez burzę ognia" to książka nie pozbawiona wad i momentów, w których czytelnik ma tak napięte nerwy, że zamiast wyrzucić przez okno śmieję się do książki. Ma też bardzo dobrze wykreowany świat, ciekawy pomysł i sympatycznych bohaterów. Czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie. Mimo tych irytujących fragmentów muszę przyznać, że bardzo polubiłam tę historię. Nie zawiodłam się, bo oczekiwałam właśnie czegoś takiego - lekkiego i przyjemnego. Książka nie trafi do moich ulubionych, ale będę ją wspominać bardzo dobrze i z wielką chęcią przeczytam kolejny tom.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czytałam dużo recenzji też książki i każda była inna ;)
OdpowiedzUsuńCzas więc i chyba na mnie żeby sięgnąć po tę książkę ;)
Ja ostatnio właśnie bardzo dużo czytam powieści z tego gatunku, dlatego cieszę się, że "Przez burze ognia" czekają na mojej półce. Niebawem na pewno się za tę książkę zabiorę :-)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę przeczytać tę książkę od pewnego czasu muszę ją wreszcie skądś wziąć ;D
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja jest drugą jaką dzisiaj czytam dotyczącą tej książki, „Przez burzę ognia” mam w planach, aczkolwiek nie spodziewam się czegoś wybitnego, ot... przyjemnego czytadła. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i powiem, że jednak u mnie trafiła na listę ulubionych :)
OdpowiedzUsuńMnie książka się podobała :)
OdpowiedzUsuńNie zachwyciła mnie, za bardzo przypominała mi "Nową Ziemię", ale po kontynuację pewnie z ciekawości sięgnę. Jestem po prostu ciekawa w jakim kierunku pójdzie autorka i czy dalsze części będą przypominać te Pani Baggott, czy jednak czeka nas coś świeżego ;)
OdpowiedzUsuń,,Nowej Ziemi" jeszcze nie czytałam, ale książka już czeka na półce.:)
UsuńNie miałam okazji do tej pory przeczytać, jednak słyszałam o niej i mam w planach. W szczególności, iż ostatnio bardzo przypadły mi do gustu tego typu książki (:
OdpowiedzUsuńOstatnio zbyt dużo u mnie książek tego typu, kiedyś mnie do niej ciągnęło, z czasem coraz mniej. Na razie sobie daruję ;)
OdpowiedzUsuńmam w najbliższych planach, myślę że ocenię podobnie :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam, jednak kiedy to nie wiem, bo lista ciągle się wydłuża, a czasu niestety ubywa... :)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMi książka spodobała się bardziej, niby czytałam podobne, ale jednak była w dużym stopniu oryginalna. ;) Uwielbiam Perry'ego, a Arię lubię. ;) Czekam z niecierpliwością na kolejny tom, to już za kilka dni ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Oczekuję po tej książce dokładnie tego samego co Ty. Chcę z nią miło spędzić czas, dobrze się bawić, odrobinę poirytować zresztą też :) Na pewno ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTo jedna z moich ulubionych serii. Obie cześci czytałam po angielsku i jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPerry kojarzy mi się z Pepe Panem Dziobakiem :D Bo lubię Fineasza i Ferba :)
OdpowiedzUsuńKsiążka stoi i czeka na mojej półce, ostatnio kupiłam ją w dedalusie po bardzo korzystnej cenie, więc aż żal byłoby nie kupić :)
OdpowiedzUsuńMimo tych kilku wad przeczytam, już czeka w kolejce :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym ją przeczytala;d
OdpowiedzUsuńNie czytała, więc kolejna książka do niemożliwie już długiej listy.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
I tak najlepszy z nich wszystkich jest Roar <3 :D
OdpowiedzUsuńI Cinder. Nie zapominajmy o nim ;)
To jest jedna z moich ulubionych książek :3 Już zamówiłem drugą część.
OdpowiedzUsuńAch poluję na nią i poluję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Książkę od dawna mam uwzględnioną w swoich czytelniczych planach, zatem z pewnością w swoim czasie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńRecenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę"
pozdrawiam serdecznie :)
Słyszałam mnóstwo dobrych opinii na temat tej książki. Chyba niedługo po nią sięgnę ;-)
OdpowiedzUsuńwiktoriansblog.blogspot.com