Angelfall - Susan Ee

25.7.13



Autor: Susan Ee
Tytuł: Angelfall
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 308
Moja ocena: 6/10, 3+/6






Pomyśl sobie Drogi Czytelniku o kimś, komu bezgranicznie ufałeś. Mówiłeś mu o swych niepowodzeniach, zawodach i radościach. Czułeś się z nim bezpiecznie. Ba, byłeś pewien, że Cię strzeże i zawsze, gdy tylko będzie trzeba, obroni. Wybawi Cię z niebezpieczeństwa i zawsze będzie stał za Tobą murem. Gdyby jednak ta osoba odwróciła się od Ciebie? Żeby tylko się odwróciła, wtedy byłbyś pewnie w stanie to znieść, ale ona jest tak okropna, że z Twojego wybawiciela zamienia się w prześladowcę. Bawi się  uczuciami i robi wszystko przeciwko Tobie. Byłoby ciężko się pozbierać po czymś takim, czyż nie?

Tak właśnie postąpiły Anioły. Zawsze utożsamialiśmy ich z naszymi stróżami, a teraz bezprawnie zaatakowały Ziemię. Wszystko przypomina jeden wielki chaos. Żadne instytucje nie działają, na ulicach panoszą się gangi, a ludzie już nie mogą czuć się bezpiecznie w swoich domach.  Penryn żyje w tych tragicznych czasach. Co więcej, Anioły porwały jej młodszą siostrę, a matka jest pogrążona w szaleństwie. Teraz dziewczyna musi sprzymierzyć się z wrogiem, aby jej siostra znów mogła być bezpieczna. Podczas tej misji dowie się wielu rzeczy i zobaczy, że sprawy mają się inaczej niż można się tego spodziewać.

O ,,Angelfall" słyszał chyba każdy. Promocja zdecydowanie zrobiła swoje. Wpadająca w oko okładka sprawia wrażenie wielce tajemniczej, a przez to zachęca do otworzenie i poznania historii. Mroczny trailer i cała otoczka spowodowali, że każdy tej książki był/jest ciekawy. Gdy dostałam ją w prezencie urodzinowym cieszyłam się, co nie miara. Może książka nie leżała na szczycie mojej ,,chciej listy", ale przeczytać ją chciałam, więc prezent mi się spodobał. Jednak potem w trakcie czytania z moim entuzjazmem było różnie.

Zacznijmy od pomysłu. Anioły możemy uznać za stworzenia dość powszechne w literaturze. Nawet więcej, zdominowały fantastykę i paranormal romance. Teraz jednak widzimy je w trochę innej postaci. Nie będę poskramiać damskich serc (będą je wykorzystywać) ani zadowalać się okruchami wolności na naszej planecie. O nie, one ją zaatakowały i zdobyły w całości. Teraz rządzą, a ze stróżów zmienili się w oprawców. Pomysł nie najgorszy. Zawsze to coś nowego, odkrywczego i tak dalej. Mnie jednak średnio przypadło to do gustu. Chyba jednak będę tu konserwatywna i zostanę przy dobrych aniołach, które pomagają i tych złych - upadłych, które mają prawo być wredne. Może byłoby inaczej, gdyby zostało to wykonane nieco lepiej. Tu bowiem mamy swego rodzaju pomieszanie z poplątaniem. Nikt nie wie, co się dzieję, pewne jest tylko to, że Anioły zaatakowały. Jeżeli do tego dodamy jeszcze inne Zło, to naprawdę nie będziemy wiedzieli co się dzieje. Pod koniec tylko coś się zaczyna wyjaśniać, jednak jak dla mnie, nieco za późno.

Sama historia, według mnie była jakaś taka naciągana. Szukanie siostry to może dobry wątek, ale występujący jako poboczny albo służący do przedstawienia czegoś innego. Tutaj jednak to szukanie nie prowadziło do niczego konkretnego. Bo ani wielkiej historii miłosnej nie można było znaleźć, ani wielkiej walki ruchu opory, która bardziej przybliżałaby nam ten postapokaliptyczny świat. Starcie było co prawda, ale można je uważać za przygotowanie do chwili, kiedy walka będzie mogła rozpocząć się na dobre. Akcja trzyma w napięciu i to można uznać za plus. Nieraz może się to przeradzać w minus, bo przez zawrotną akcje nie zostajemy dostatecznie wprowadzeni w historię. Od początku tylko jedno jest pewne - trzeba uciekać. Jak dla mnie byłoby lepiej, gdyby autorka najpierw w spokojnym klimaciku wprowadziła mnie nieco w historię, a dopiero potem (za chociażby 10 stron) serwowała wzrost adrenaliny. Kolejnym minusem, było to, że za nic nie mogłam się wciągnąć w opowieść. Nie pomagały żadne próby. Mimo, że autorka pisze dobrze, to jej opisy mnie przytłaczały i nic na dobrą sprawę nie potrafiło mnie zaciekawić. Może to moja wina, bo źle się do książki nastawiłam albo trafiło na zły czas do czytania tego typu historii, w wakacje przecież nie zawsze mamy ochotę na ostateczne starcia dobra ze złem.

Co do bohaterów, to było różnie. Penryn - odważna dziewczyna szukająca siostry. Muszę przyznać, że podziwiam ją za to, że tak dzielnie potrafiła zając się rodziną. Niepełnosprawna siostra, chora psychicznie matka i ojciec, albo jego brak, bo ten je opuścił. Nie wiem, czy ja bym temu podołała i za to trzeba Penryn podziwiać. Raffe - archanioł - nie mam pojęcia w jakiej roli miał występować. Czy to amanta, towarzysza, czy wroga udającego przyjaciela. Skłaniam się ku pierwszej opcji. Mimo tego w ogóle mnie nie zachwycił. Może i ciekawy, ale jakoś mało porywający. Z innymi było różnie. Jedni ciekawsi, inni nieco mniej, co daje nam wynik średni.

,,Angelfall" mnie nie zachwycił. Pomysł może przypaść do gustu, ale autorka średnio wykorzystała jego potencjał. Mam wrażenie, że za dużo było tu pytań bez odpowiedzi i wątków, które mogłyby być poprowadzone głębiej, dalej i ciekawiej. Zakończenie podciągnęło poziom książki i sprawiło, że zaczęłam postrzegać ją trochę lepiej. Wywołało dreszczyk emocji i właśnie dzięki niemu z chęcią sięgnęłabym po kolejny tom. Myślę, że tam wyjaśnią się niewyjaśnione sprawy, a poziomem przewyższy poprzednika. Uważam, że dobrą oceną będzie ta, którą widzicie na górze. Czy sięgniecie, zależy tylko od Was. Myślę, że mimo wszystko warto, a książka może przypaść Wam do gustu zdecydowanie bardziej niż mnie.

30 komentarzy:

  1. Lubię książki o aniołach więc jak ją gdzieś znajdę to przeczytam ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. O "Angelfall" słyszałem dużo opinii, niestety nie zawsze chwalących. Twoja recenzja potwierdza, że książka nie jest wybitna ale mimo wszystko chciałbym ją przeczytać i samemu się przekonać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze w takich sytuacjach najlepiej samemu sprawdzić, czy książka jest dobra, żeby potem nie żałować. Opinie mogą być różne:)

      Usuń
  3. Sama nie wiem co myśleć o tej książce. Było wielkie "boom" na nią i wszyscy zachwycali się, zachwalali ją, więc i ja postanowiłam dorwać ją w swoje łapki. Znalazłam gdzieś na LC i się wymieniłam, ale od jakiegoś czasu stoi na półce i nie mogę się za nią wreszcie zabrać. Boję się, że mnie bardzo rozczaruje, bo przez ten początkowy zachwyt postawiłam jej poprzeczkę bardzo wysoko i coś czuję, że niesłusznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj może jakiś czas, żeby szum się wyciszył i może wtedy na spokojnie Ci się spodoba:)

      Usuń
    2. Być może... to samo zrobiłam z Dotykiem Julii. Wszyscy tak zachwalali i podniecali się tym tytułem a ja postanowiłam przeczekać ten szał i się opłaciło. Książkę odkryłam na swój własny sposób i jestem pewna, że nie czytałoby mi się jej tak samo, gdybym zrobiła to od razu ;]

      Usuń
    3. Ja właśnie na tym straciłam, bo czytałam ją niedługo po premierze. Trochę mnie rozczarowała, ale ogólnie nie było źle:)

      Usuń
  4. A mnie dla odmiany książka bardzo się podobała ;D Jak widać, to kolejny z wielu licznych przypadków, gdy nowy, książkowy przebój nie zawsze jest wychwalany, sama miałam tak niedawno z ,,Wybranymi". Ja niecierpliwie czekam na kontynuację.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyle osób się nią zachwyca, a Ty mówisz, że średnia i jestem w kropce. Miałam ją wziąć na wakacje, ale teraz nie wiem, czy nie zabiorę innej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze możesz wziąć coś jeszcze i jak Angelfall Ci się nie spodoba, przerzucisz się na coś innego.:)

      Usuń
  6. Nadal w planach, mimo nieprzychylnej recenzji ^^
    Czekam aż będzie w bibliotece

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałam przeczytać, bo czytałam wiele pozytywnych opinii, ale twoja zmieniła nieco mój pogląd... Zobaczymy, co z tego wyjdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie ta książka bardzo się podobała. Nie zmieniłabym w niej nic, wszystko było naprawdę doskonałe. Piszesz, że pod koniec zaczyna się wyjaśniać, ale to za późno - jak dla mnie bardzo fajnie, że wyjaśnia się dopiero pod koniec. Gdyby wszystko było jasne już w połowie nie byłoby takiego napięcia czytając tę powieść. Ale wiadomo - każdy ma inne gusta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że gdyby było od razu jasne, to byłoby źle. Jednak takie stopniowe odkrywanie faktów, a na koniec jeszcze większe zaskoczenie jak dla mnie byłoby idealne:)

      Usuń
  9. Słyszałam już o tej książce, ale jakoś nie mam na nią ochoty.

    OdpowiedzUsuń
  10. Piszesz, że "wszyscy o niej słyszeli". To jestem albo dziwna, albo opóźniona w faktach, bo o książce słyszę pierwszy raz. Niezbity dowód na to, że nie słucham mediów i książki odkrywam po swojemu, oł jeah! Moja dziwna mentalność czasem mnie przeraża, ale do rzeczy.
    Zaznaczę więc na wstępie, że teraz bardzo trudno jest mi się przekonać do tego typu książek, gdzie dominują anioły, wampiry, wilkołaki i te inne poczwary. Zwykle do takich inwestycji z miejsca się zniechęcam, ponieważ czuję przesyt. Zdecydowanie bardziej wolę książki rzeczywiste. Opowiadające o tym TU I TERAZ. O czymś co może się zdarzyć. Również bardzo ważni są dla mnie bohaterowie. Nienawidzę, kiedy są papierowi i nie mają nic do zaprezentowania.
    "Angelfall" mnie do siebie jakoś tak zniechęciło. Myślę, że spasuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O książce było głośno swego czasu, był szum, ale naturalnie nie każdy mógł słyszeć, dlatego napisałam ,,chyba";) Zawsze najlepiej czytać to, co przypada nam najbardziej do gustu i nie męczy. Też zauważam pomału przesyt tego wszystkiego u siebie, ale nieraz da się jeszcze znaleźć jakąś perełkę pod tym względem:)

      Usuń
  11. Kurczę, szkoda że ta książka to taki trochę niewypał, bo rzeczywiście okładka (piękna, swoją drogą) atakowała nas zewsząd i nabrałam ochoty, by "Angelfall" przeczytać. Chyba przestanę się tak rozglądać za tą książką. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie może spodobać się zdecydowanie bardziej niż mi. Jeżeli będziesz miała okazję (z biblioteki na przykład) to możesz spróbować:)

      Usuń
  12. Pewnie kiedyś przeczytam, zawsze chociaż trochę odstaje od powszechności tematów paranormal :)
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. aa czyli średniawka :) A tak była mocno promowana, ale często tak jest..na razie się wstrzymam jak szału nie ma;)

    OdpowiedzUsuń
  14. A wszyscy tak zachwalali... w takim razie przeznaczę czas na inną książkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. O "Angelfall" naturalnie słyszałam i miałam tę książkę w planach, chociaż za bardzo się za nią nie rozglądałam. Po Twojej recenzji jednak moj zapał stanowczo osłabł.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Rzeczywiście ta książka była dość intensywnie promowana. Osobiście po nią nie sięgnęłam, ale widziałam raz lepsze, raz gorsze opinie. Strasznie nie lubię, kiedy wydawcy omamią mnie tą swoją promocją, ja kupuję egzemplarz i się zawodzę. Z tej książki raczej zrezygnuje, bynajmniej z kupna, jeśli jakiś znajomy będzie posiadał to może się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Od dawna rozglądam się za tą książką i jak będę miała okazję tylko, to przeczytam. mam nadzieję, ze się nie zawiodę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytałam i średnio mi się spodobała, chociaż ocena była pozytywna. Książka ma swoje dobre strony - ciekawi bohaterowie i interesujący pomysł. Ale następnej części jednak nie kupię.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziękuję za podesłanie linku do recenzji,
    dodałam ją do wyzwania "Czytam Fantastykę" :)
    pozdrawiam serdecznie!

    PS> Mimo wszystko i tak mam ochotę na lekturę tej książki. Kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  20. 3+ ? Widzę, że nie zachwyca. Szkoda, bo bardzo liczyłam na tę książkę. To prawda, okładka jest niesamowita, ale "Nie oceniaj książki...". Ja niestety często to robię. ;c Mimo wszystko sięgnę po książkę, żeby sprawdzić, co jeszcze można napisać o aniołach, bo już napisano wiele... ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. zapraszam na nowe forum o Angelfall
    można się dowiedzieć kilku ciekawych rzeczy, trwają właśnie konkursy
    www.angelfall.fora.pl

    OdpowiedzUsuń