Błękitnokrwiści - Melissa de la Cruz

13.1.13
Wampiry zdominowały nasz świat. Są wszędzie. Ukrywają się w najmniej oczekiwanych przez nas miejscach. Może to nasi przyjaciele albo pani ze sklepu na rogu, albo może chłopak, koło którego siedzimy w autobusie. Tyle o nich czytamy w książkach i oglądamy na ekranie. Ale tak naprawdę w nie nie wierzymy. Bo to przecież nierealne, żeby nie zauważyć, że ktoś się nie starzeje albo nie wychodzi na słońce. Zauważylibyśmy przecież, czyż nie? Ale co, jeżeli wcale by tak nie było. Jeżeli tak naprawdę postać wampira byłaby zupełnie inna?

Pośród najbardziej elitarnych rodzin Nowego Jorku ukrywa się grupa tych, których przodkowie przybyli na amerykańską ziemię wraz z pierwszymi osadnikami na pokładzie statku Mayflower. Utrzymujący swoje istnienie w tajemnicy są bogaci, mają ogromne wpływy i… nie są ludźmi. To Błękitnokrwiści, starożytna rodzina wampirów.
Schuyler Van Alen nie sądziła, że jest kimś więcej niż tylko normalną nastolatką. Bardziej normalną niż jej koleżanki. W doborowym towarzystwie dziewcząt z elitarnej prywatnej szkoły, Schuyler wyglądała jak brzydkie kaczątko, ale nie przeszkadzało jej to… Do dnia, w którym skończyła piętnaście lat. Żyły na przedramionach dziewczyny nabrzmiały, tworząc przerażającą mozaikę błękitów i fioletu. Pojawił się głód – potworne łaknienie, którego nie mógł zaspokoić ludzki posiłek. Schuyler zaczęła się zmieniać – w kogo? Wszystko splata się w czasie z tragiczną śmiercią jednej z uczennic Duchesne. Czy tragedia ma coś wspólnego z Schuyler? I dlaczego Jack Force, najprzystojniejszy i najbardziej pożądany chłopak w szkole nagle zaczął zwracać uwagę na ignorowaną dotąd koleżankę? Schuyler chce poznać sekret Błękitnokrwistych, ale prawda może ją wiele kosztować. Świat wampirów rządzi się własnymi prawami, a ten, kto ich nie przestrzega – ginie.



W "Błękitnokrwistych" na pewno mamy do czynienia z nowym rodzajem wampira.  To już nie postać, której słońce szkodzi, nie starzeje się, a przebywanie wśród ludzi, grozi czyjąś śmiercią. Tutaj wampiry żyją jak ludzie. No prawie... Przeżywają ludzkie życie, ale nie można ich zabić. Sami muszą zdecydować, że chcą już odejść z tego świata. Tak, dobrze słyszycie. Kiedy są już wystarczająco starzy odchodzą i powracają w nowym cyklu za kilkadziesiąt lat. Zostali stworzeni nie przez innych wampirów, ale przez Boga, jako kara za wybranie strony Lucyfera, tacy Upadli aniołowie można by rzec. Stąd nazwa Błękitnokrwiści. Według mnie jest to bardzo ciekawy pomysł. Wprowadza coś nowego, a jednocześnie zmienia postrzeganie wampira w naszych oczach. Do nas tylko należy wybór, czy nam się spodoba taki wampir, czy nie. Jeżeli o mnie chodzi, to wolę te tradycyjne. 

I to by było na tyle jeżeli chodzi o dobre strony tej książki. Aż cud, że się takie znalazły. Byłam jej dość ciekawa, ale zawiodłam się na całej linii. Jak to się mówi: "Nie wszystko złoto, co się świeci" i książka ta stanowi tego najlepszy przykład. Cała fabuła, nie dość że strasznie przypominała mi w pewnych momentach "Dary anioła", to jeszcze była tak niedopracowana, że aż bolało. Człowiek się zastanawia, co takiego przez te ponad 300 stron się wydarzyło. Jaki w ogóle był pomysł na to wszystko? Co książka ma nam przekazać? Mnie się wydaje, że była pisana na zasadzie: co wyjdzie, to będzie. Wydarzenia były tak przewidywalne, że nawet osoba, która z reguły nie czyta, ma jakieś 10 lat i nie jest zbyt rezolutna domyśliła by się, co się wydarzy. Wszystko było tak szablonowe, tak zwykłe i bezbarwne, że aż się zastanawiam, jak przez tą książkę udało mi się przebrnąć? Nazewnictwo również niemiłosiernie mnie denerwowało. Choćby coś takiego, jak Zausznik. No naprawdę? Moja ręka niezliczoną ilość razy wędrowała do głowy, aby się w nią popukać. Krótkie rozdziały może i przyspieszały czytanie, ale gdy jakieś ważne wydarzenie opisane było na trzech stronach, to aż miałam ochotę chwycić kartkę i długopis i napisać to po swojemu. Wątki miłosne były jeszcze gorsze. Para spotykała się dwa razy, a na najbliższej imprezie już lądowała w łóżku. Zdaję sobie sprawę, że w dzisiejszym świecie jest to normalne, ale skoro tak się zarzekają, że się kochają, to czy nie powinni raczej podziwiać zachodu słońca, patrzyć sobie w oczy albo coś z rzeczy w tym stylu?

Nad głupotą bohaterów można by się rozwodzić cały dzień, ale szkoda czasu i nerwów. Główna bohaterka na pierwszy rzut oka wydawała się niezależna, odważna i nie zwracająca uwagi na zdanie innych ludzi. Nic bardziej mylnego. Kiedy tylko boski Jack rzucił na nią okiem, od razu stała się jego szaloną fanką. Z owego Jacka chyba miał wyjść czarny charakter, zbuntowany chłopak albo coś w tym stylu, ale zabieg ten zdecydowanie się nie udał, bo był tak jak reszta pusty. Wszyscy uczniowie, jakże prestiżowej szkoły zdaje się, że nie robili nic innego, jak tylko chodzili na imprezy, castinki albo innego rodzaju zloty towarzyskie.

Podsumowując, "Błękitnokrwiści" lądują na liście "zawód roku". Pomysł na stworzenie nowego wampira jest jak najbardziej udany, ale jeżeli chodzi o całą resztę, to już nie jest tak kolorowo. Wydarzenia są niedopracowane, książka pisana jest na odwal się. Gdyby komentarz Dżej/Er/Carmen, pod stosikiem, w którym umieściłam tą książkę, który mówił, że następne tomu są świetne, pewnie nawet nie myślałabym nad ponownym spotkaniem z tą serią. Teraz na razie nie chcę do niej wracać, ale może za jakiś czas, w wakacje na przykład, dam im drugą szansę, bo skrycie liczę, że to swego rodzaju nieudany wstęp do świetnej serii.

Moja ocena: 3/10

Książka zaliczana do wyzwania:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu +2,2cm

25 komentarzy:

  1. No to się zawiodłam :/ Myślałam, że książka bardziej Ci się spodoba, zważywszy na to, iż miałam ogromną chęć na Błękitnokrwistych! Ech... może kiedyś sama wypróbuję tę serię. Ale raczej w dalszej przyszłości ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swoje zdanie. Może Tobie akurat przypadnie do gustu:)

      Usuń
  2. Mnie podobnie jak tobie, spodobał się wizerunek wampira i historia ich pojawienia sie na ziemi. Niestety, szkoda, że książka jest aż tak zła.
    Pozdrawiam i zapraszam oczywiście do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś wypożyczyłam, ale nawet nie zaczęłam czytać. Teraz widzę, że to chyba i dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam tej książki chociaż dużo o niej słyszałam, ale Twoja niska ocena zniechęciła mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zdaję sobie sprawę, że książka jest słaba, ponieważ ma też dość niską ocenę na lubimy czytać.. ale mimo to wypożyczę ją z biblioteki by ocenić to sama (widziałam kolejne tomy, więc poczekam aż powróci pierwszy) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Tobie akurat się spodoba. Czekam na Twoją opinię:)

      Usuń
  6. Dotrwałam do czwartej części, kolejnych czytać nie zamierzam, bo dla mnie ta seria także jest tragiczna :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam pięć czy sześć tomów. Pierwszy jest słaby, ale potem akcja ładnie się rozkręca:) Ale chyba nie chce mi się jej kończyć;P

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka czeka na swoją kolej, ale po twojej recenzji już nie wiem czego się spodziewać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszłąm jeszcze o tej książce lecz po twojwj niskiej ocenie lepiej nie przeczytam jej. A i tak tematyką są wampiry co troszkę staję się już nudne.
    Zostałaś zaproszona przeze mnie do zabawy The Versatile Blogger. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pomysł na książkę wydaje mi się ciekawy, nie spotkałam się jeszcze z takim typem wampirów jak tutaj. Już od jakiegoś czasu kusi mnie ta seria, ale chyba odłożę ja na trochę dalszą przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam cię do zabawy:)
      http://kolorowaksiazka.blogspot.com/2013/01/versatile-blogger.html

      Usuń
  11. Zostałaś wyróżniona w Versatile Blogger, zapraszam na bloga po szczegóły :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam raczej pozytywne opinie tej książki. Seria już na półce i niedługo będę czytać. Ciekawe czy mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mi podobała się tylko pierwsza część, reszta była beznadziejna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mnie się pierwsza nie podobała. Miejmy nadzieję, że potem będzie lepiej:)

      Usuń
  14. To jedna z gorszych książek jakie czytałam w swoim życiu. Najgorsze jest jednak to, że autorka zmarnowała całkiem niezły pomysł (choć czytałam tom II i jest nieco lepiej).
    Jednego natomiast nie mogę tej serii wybaczyć. A mianowicie wielu podobieństw do "Miasta kości" które jest moim faworytem i nic nie może go przebić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą w stu procentach:) Pomysł był naprawdę niezły, ale cóż z tego, skoro niewykorzystany, a podobieństwo do "Miasta kości" również mnie drażniło:P

      Usuń
  15. Zawsze chciałam ją przeczytać, jednak nigdy się nie zdecydowałam, jak widać chyba było to dla mnie z korzyścią.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie czytałam serii Dary Anioła, więc nie mam porównania. Jednak Błękitnokrwiści nie są tak źli, jak się wydaje przy pierwszym tomie. Mnie do szału doprowadzał wszechobecny product placement, ale na szczęście w dalszych częściach autorka dała sobie z tym spokój. Fabuła jest ciekawa i jak się już przebrnie przez ten pierwszy tom, naprawdę wciągająca :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja tam bardzo chciałam to przeczytać, teraz się będę musiała poważnie zastanowić czy jednak sięgnąć po tę książkę :/ A liczyłam, że to coś wspaniałego :/ Ale i tak recenzja mi sie bardzo podoba :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytałam ,,Zagubieni w czasie" i jakoś specjalnie mi się nie podobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nieźle tą książkę zjechałaś, kiedyś chciałam przeczytać, bo wydawała się ciekawa, ale czytałam bardzo dużo negatywnych recenzji, więc sie zniechęciłam, widzę, że dobrze zrobiłam. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię pisać takich negatywnych recenzji, ale ta książka mnie nieźle denerwowała, więc napisałam, co myślałam:D

      Usuń