Dziewczyny z Danbury - Piper Kerman

18.1.15

Jeżeli śledzicie mojego bloga w miarę regularnie, wiecie pewnie, jak wielką miłością obdarzyłam w wakacje serial Orange Is the New Black. Pokochałam go za świetną kreację psychologiczną bohaterek, niezwykle wciągającą fabułę i aktorów, którzy wykonują swoją pracę na 200%. Do kolejnego sezonu wciąż pozostało bardzo wiele czasu, dlatego, aby umilić sobie to oczekiwanie, postanowiłam przeczytać książkę, na której podstawie powstała ta produkcja.

Autorką, a zarazem główną bohaterką, jest tu Piper Kerman. Kobieta w młodości wplątała się w biznes importujący narkotyki. Choć zajmowała się jedynie towarzyszeniem swojej ówczesnej dziewczynie i dosłownie raz przewiozła walizkę z pieniędzmi przez granicę, to teraz przyszła pora, aby rozliczyć się ze swojego postępowania. W jej idealna życie u boku narzeczonego wkraczają federalni. I tak rozpoczyna się czas czekania na wyrok, proces, aż do kary w więzieniu Danbury. Kobieta będzie musiała nauczyć się sobie radzić w nowym miejscu, zrozumieć swoje postępowanie i wyciągnąć wnioski na przyszłość.

Choćby nie wiem, jak bardzo się chciało, nie da się uniknąć porównywania serialu i książki. I choć zazwyczaj to właśnie pierwowzór jest lepszy, tutaj sprawa ma się trochę inaczej. Głównym powodem jest fakt, że to nie jest taka znowu zwykła książka. Dziewczyny z Danbury to bowiem zbiór wspomnień autorki z jej pobytu w więzieniu. Piper Kerman nie stara się tworzyć zawiłej fabuły, przedstawiać nam na siłę intrygujących wydarzeń czy szokującymi momentami zmusić do dalszego czytania. Autorka przybrała bardzo dokumentalny styl, za pomocą którego przedstawia nam swój pobyt za kratkami. Jest świadkiem, ale też obserwatorem wydarzeń i bardzo dokładnie, lecz bez zbytniego koloryzowania, pokazuje, co się działo. W serialu zaś doświadczamy wszystkich tych zabiegów, które przykuwają naszą uwagę, szokują, ale też takich, które ułatwiają zakochiwanie się w produkcji. Nie da się więc ukryć, że właśnie przez te rzeczy, serial wzbudza większą uwagę w przeciętnym człowieku. Muszę jednak przyznać, że książka jest z pewnością o wiele bardziej autentyczna. Czytając ją, da się odczuć, że te wydarzenia faktycznie się zdarzyły i choć czasem okrutne, naprawdę miały miejsce, a nie zostały nam zaserwowane na ładnie przystrojonej telewizyjnej tacy.

Jak już wspomniałam wyżej, autorka bardzo autentycznie przedstawia więzienne życie. Pokazuje, jak okrutny może być system dla więźniarek i jak trudna potrafi być resocjalizacja. Nie owija w bawełnę. Przedstawia system więzienny w sposób, w jaki go doświadczyła. Odchodzi od utartego schematu przemocy na każdym kroku, która czeka w więzieniu. Uświadamia, że skazanym także należy się szacunek, a o ich prawach nie można zapominać. Właśnie poruszenie tych kwestii, czyni z jej książki pozycję tak wartą przeczytania. Rzeczywistość, którą przedstawia autorka, naprawdę ciekawi, a jej więzienne historie czyta się z wielkim zaangażowaniem.

Do tego dochodzi bardzo dobre przedstawienie innych osadzonych. Pani Kerman nie wplątuje ich na siłę w fabułę. Bohaterki w jej opowieści pojawiają się i znikają, tak jak działo się to też w więzieniu. Sprawiło to niestety, że ciężko było mi zapamiętać ich imiona i jeżeli nie były więźniarkami, z którymi autorka miała bliski kontakt, niestety bardzo się myliły. Nie było też mowy o porównywaniu bohaterek z serialem. Imiona są zmienione, podobnie jak i cechy charakteru, dlatego już na początku stało się dla mnie jasne, że nie poczytam wiele o moich ulubienicach z serialu. Samą Piper polubiłam o wiele bardziej, niż tą na ekranie. Była o wiele bardziej otwarta, sympatyczna i pomocna. A co więcej, mniej egoistyczna, niż ta wykreowana przez stację. Właśnie takiej głównej bohaterki brakuje mi w serialowej wersji.

Bardzo się cieszę, że przeczytałam Dziewczyny z Danbury. Choć nie da się ukryć, że to serial ma to coś, co przyciąga uwagę i zdobywa serca fanów, to książka jest równie bardzo godna uwagi. To świetna relacja z pierwszej ręki z więziennego życia, a bardzo dobry sposób jej przedstawienia sprawia, że czyta się ją doskonale.

Moja ocena: 7/10

Piper Kerman, Dziewczyny z Danbury/Orange Is the New Black, str. 346, Replika, Zakrzewo, 2013