Filmowe weekendy: Przerwana lekcja muzyki

14.9.13
Choroba psychiczna nie raz była już poruszana przez twórców. Pokazywano nam różne jej aspekty, różnych bohaterów i inne środowisko, które wpływało na całość. Kilkanaście lat temu, kiedy temat ten nie był tak popularny, ukazał się film, który wzbudził kontrowersje. A była to słynna już ,,Przerwana lekcja muzyki".

Film opowiada historię Susanny Kaysen, której wielka wrażliwość sprawia, że okres dojrzewania przechodzi dużo bardziej burzliwie, niż reszta ludzi w jej wieku. Ma romans z nauczycielem, postanawia nie iść na studia, a w końcu połyka opakowanie aspiryny i popija je wódką. Po tej nieudanej próbie samobójczej, rodzice wysyłają ją do lekarza, który wysyła dziewczynę do szpitala psychiatrycznego. Tam Susanna staje się ofiarą systemu, musi nauczyć się żyć w zupełnie innym świecie i podjąć decyzję, czy naprawdę chce wyzdrowieć. Zaprzyjaźnia się z socjopatką Lisą i choć ich przyjaźń nie należy do najlepszych, to pozwoli dziewczynie na otworzenie oczu.

Akcja filmu dzieje się w latach sześćdziesiątych, a na jego prawdziwość wpływa fakt, że to autentyczna historia. Dziewczyna po próbie samobójczej trafia do szpitala psychiatrycznego. Tam zostaje u niej stwierdzona osobowość graniczna. Sam szpital psychiatryczny, mimo że uchodzi za luksusowy, jest prawdziwą szkołą przetrwania. Miejscem, z którym trzeba walczyć, bo oczekuje od Ciebie tylko pozornej poprawy, sprzymierzenia się z nim, gdyż tylko wtedy będziesz mógł wyjść na wolność. Pacjenci nie są chętni do współpracy, bo nieraz to dla nich jedyne miejsce, gdzie warto być. Może to głupie, ale ten szpital stworzył niesamowity klimat filmu. Pokazał, że ludzie chorzy są dużo bardziej tolerancyjni, wrażliwy i otwarci, niż ci ,,na zewnątrz", którzy żyją w szklanych klatkach kłamstw niedomówień i pozorów. Akcja w latach sześćdziesiątych dodaje tylko dramatyzmu, który wpływa tu na plus. ,,Przerwana lekcja muzyki" to nie tylko klimat. To przede wszystkim studium ludzkiej psychiki. Pokazanie ludzi chorych, jako wrażliwych, myślących, a dodatkowo w sposób, który sprawia, że im współczujemy. Na podstawie psychiki ludzi zdrowych możemy zaobserwować olbrzymie różnice pomiędzy nimi, a chorymi. Każdy z mieszkańców szpitala jest inny, bardziej lub mniej szalony, ale mimo tego lubimy tych bohaterów i solidaryzujemy się właśnie z nimi. Według mojej amatorskiej oceny film wykonany jest bardzo dobrze. Całość bardzo przyjemnie się ogląda, nic nie przeszkadza, ani nie zakłóca odbioru. 

Olbrzymią zaletą tej produkcji jest obsada. Zdecydowaną gwiazdą była tu Angelina Jolie, grająca Lisę. Za tę drugoplanową rolę otrzymała Złotego Globa oraz Oskara. Było to jak najbardziej zasłużone. Stworzyła postać, którą się kochało i nienawidziło jednocześnie. Można by odrywać warstwy osoby Lisy, a i tak długo nie doszłoby się do wnętrza. Skrywała swoje tajemnice i mimo że krzywdziła ludzi, to była w tym prawdziwa. Oglądałam już filmu z udziałem Angeliny i podziwiałam ją, jednak dopiero ,,Przerwana lekcja muzyki" sprawiła, że zobaczyłam jej olbrzymi talent. Główną rolę zagrała Winona Ryder, którą chwaliłam za kreację w ,,Edwardzie Nożycorękim". Tutaj również bardzo dobrze sobie poradziła. Oddała dylemat bohaterki nad prawdziwością choroby, chęć buntu i późniejszego wyleczenia z problemów. Choć bardzo bym chciała zachwycać się tu właśnie nad nią, bo zdecydowanie ją lubię, to muszę przyznać, że została stłamszona przez genialną Angelinę. Dotrzymywała jej kroku, a jakże. Pokazała też bardzo dobre zdolności aktorskie, świetnie się wczuła w postać, jednak to właśnie Angelina królowała. W filmie możemy podziwiać też Whoopi Goldberg, która gra ona jedną z sióstr w szpitalu. Nie trzeba zastanawiać się nad jej geniuszem.Tutaj może nie było jej wiele, jednak i tak cieszyłam się z tych kilku minut, kiedy mogłam ją obserwować.

Nie wiem, co w tym filmie jest takiego. Z pewnością istnieją od niego lepsze, dużo bardziej malownicze i lepiej zasługujące na status ulubionego. Ma jednak to ,,coś" co przyciąga i nie pozwala oderwać się od ekranu. Jeżeli jeszcze go nie oglądaliście, wiedzcie, że warto! Ja z pewnością wrócę do niego jeszcze nie raz i będę go uznawać za jeden z moich ulubionych. 

19 komentarzy:

  1. To prawda, że ten film ma coś w sobie szczególnego ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam ten film z rok temu i kompletnie mnie nie powalił. Całkiem przeciętny, widziałam znacznie lepsze dramaty. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeden z moich ulubionych filmów, widziałam nieskończoną ilość razy i zawsze chętnie do niego wracam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie oglądałam, ale może kiedyś się skuszę ;)
    Pozdrawiam

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście słyszałam o tym filmie, ale jak dotąd nie myślałam o tym, żeby go oglądnąć. Po przeczytaniu Twojej opinii o nim absolutnie muszę to zrobić. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oglądałam go trzy razy i obejrzałabym jeszcze raz :) Bardzo mile wspominam ten film :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Filmu nie oglądałam, ale widziałam już kilka produkcji z Angeliną Jolie. :)
    Po film z pewnością sięgnę ze względu na tematykę.

    Nawiązując do Twojego stwierdzenia, "że ludzie chorzy są dużo bardziej tolerancyjni, wrażliwy i otwarci, niż ci ,,na zewnątrz", którzy żyją w szklanych klatkach kłamstw niedomówień i pozorów.". Jest to prawda, gdyż ludzie w jakiś sposób nie radzący sobie z życiem, lub po prostu chorzy psychicznie mają w sobie więcej dziecka niż dzisiejsi "szarzy dorośli", który żyją przyszłością i gdybaniem, nie zauważając, że teraźniejszość ucieka im sprzed nosa jak piasek przez palce. Jak wiadomo dzieci są dużo bardziej wrażliwe, otwarte i tolerancyjne, no nie okłamujmy się. Mają w sobie tą taką naiwność, która pozwala im sądzić, że świat jest dobry, że dobro zawsze zwycięża i wszystko dobrze się kończy. Że świat jest szczęśliwy i nigdy ich nie skrzywdzi. Buntują się przeciwko każdemu złu na swój własny dziecięcy sposób. Ludzie z przypadłościami psychicznymi właśnie ich mi przypominają. Ten taki dziecięcy bunt w dorosłym już ciele, który nie do końca potrafi się pogodzić z brutalnym życiem.

    P.S. Wybacz, że zaspamowałam Ci komentarze, ale w pierwszym ucięło mi niektóre wyrazy. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przejmuj się spamem:) Bardzo dziękuję za komentarz:)

      Dzieci faktycznie mają coś takiego i bardzo dobrze stwierdziłaś, że ludzie chorzy psychicznie są do nich podobni. Po prostu są bardziej wrażliwi i często nie radzą sobie z tą wrażliwością w otaczającym świecie. To nawet trochę smutne, że po drodze gubimy gdzieś tę niewinność dziecka i zaczynamy martwić się przyszłością i jak sama stwierdziłaś, sprawiamy przez to, że teraźniejszość nam ucieka...

      Usuń
  8. Odkąd obejrzałam film coś się zmieniło, sama nie wiem co takiego. Oczywiście, nie jest to arcydzieło, ale ma w sobie coś wyjątkowego i niepowtarzalnego. Czytałam również książkę, niestety ebooka, bo wersję papierową naprawdę ciężko dostać i jestem zachwycona! Na pewno wielokrotnie do nich wrócę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z chęcią przeczytałabym książkę. Ebook też dobry, ale jednak papierowa wersja, to papierowa:)

      Usuń
    2. Trudno się z wami nie zgodzić...
      Ten film jest miejscami naiwny, miejscami wręcz nieudany, jednak ma w sobie tak dużo empatii, zrozumienia, inności... Uwielbiam.

      A jak zobaczyłam cenę książki (jeden jedyny egzemplarz na allegro!) to padłam.

      Usuń
    3. Też ją widziałam i uwierz mi, moja reakcja była podoba;)

      Usuń
  9. Nie oglądałam filmu, ale czytałam książkę, która bardzo mi się podobała.
    PS. Otagowałam cię w zabawie "Zaksiążkuj nazwę bloga". Jeśli chcesz wziąć udział, szczegóły u mnie.
    Pozdrawiam,
    My Paper Paradise

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze mam wrażenie, że moje ciało zostaje przy telewizorze, a mózg idzie na spacer. Film strasznie wjeżdża na psychikę bynajmniej w moim wypadku :d

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie oglądam, ale zainteresowałaś mnie bardzo! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam go w planach, a po Twojej recenzji już wiem, że koniecznie będę się musiała za niego zabrać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgadzam się z Tobą. Film ma zdecydowanie to "coś". Świetnie się go ogląda. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Słyszałam o nim - jak można nie słyszeć? Ale jeszcze nie miałam okazji obejrzeć :)
    Mimo wszystko może się skuszę w jakiś samotny wieczór. Interesuję się zagadnieniami z psychiatrii, a ten film wydaje mi się klasykiem, jeśli chodzi o ten gatunek

    OdpowiedzUsuń