Autor: Izabela Sowa
Tytuł: Azyl
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 237
Moja ocena: 6/10, 3+/6
Na rynku istnieje wiele książek poruszających problemy trudów
życia i jego odnowy po ciężkim doświadczeniu. Wątek ten może wydać się
oklepany, jednak każda książka, która go podejmuje wnosi coś nowego. Do takich
właśnie lektur należy ,,Azyl" Izabeli Sowy.
Z autorką po raz pierwszy spotkałam się
kilka lat temu, czytając jej książkę dla młodzieży ,,Agrafka". Podobała mi
się ona naprawdę bardzo, dlatego byłam ciekawa nowej powieści autorki mojego
dawnego odkrycia. ,,Azyl" jest już pozycją skierowaną do starszych
czytelników. Opowiada o kobiecie – Wiktorii, której szczęśliwe małżeństwo
załamało się w jednej chwili. Postanowiła ona odciąć się od obecnego życia,
spakowała walizkę i wyjechała. Za cel podróży wybrała Dubrownik, miejsce które
pokochała podczas wyjazdów wakacyjnych w dzieciństwie. Teraz liczy na to, że
pozwoli jej na odbudowę życie. Poznaje tam troje niezwykle ciekawych ludzi –
Jasną, Sandrę i Vinka, przeszli oni przez wiele trudności, jednak mimo to będą potrafili jej pokazać, co w życiu ważne.
W książce, jak już wspomniałam spotykamy się z dość powszechną
fabułą. Kobieta, której związek się rozpadł, stwierdza, że jej życie nie ma
sensu i trzeba olbrzymiego czynnika zewnętrznego, aby go odbudować. Rozumiem
żal, gorycz i poczucie oszustwa, bo wina męża bohaterki – Bastka, była
faktycznie wstrząsająca. Mimo to, zamiast robienia z siebie pokrzywdzonej
kobiety, preferowałabym pokazanie siły i wytrwałości. No ale dobrze, ludzie są
różni. Tak więc Wiktoria wybrała odbudowę życia w Chorwacji. Magiczne miejsce
można by rzecz. Słońce, plaża, krajobrazy. Jako, że nienawidzę upałów był to trochę
nie mój klimat, ale nie wpływało to na pogorszenie mojego czytania, a nawet go
trochę polepszało. Wiktoria za sprawą przypadku trafiła do schroniska dla psów,
prowadzonego przez niezwykle silną Sandrę. To właśnie to miejsce pozwoliło jej
stanąć na nogi. Tutaj zabieg bardzo trafiony, jak dla mnie. Schroniska dla psów
nie spotkałam jeszcze w literaturze, więc nie było szablonowo. Na plus jak
najbardziej wpływa to, że autorka uniknęła przewidywalności. Do ostatniej
chwili trzymała przed nami powód rozpadu małżeństwa Wiktorii, uniknęła nudnych
postaci i bardzo ciekawie zakończyła całość.
Styl Izabeli Sowy w ,,Azylu” należy do tych nielicznych, które mnie
irytują. Jakoś niespecjalnie ułatwiał mi wciągnięcie się w fabułę. Był nużący i
jakiś taki niemrawy. Dziwną rzeczą było przerzucanie dialogów, które urywały
się nagle, a dalsza część znajdowała się w nowym rozdziale, ale już jako
odniesienie do innej sytuacji. Trochę mylące to było, muszę przyznać. Rzeczą
rzadko spotykaną były też przemyślenia pisane od myślników, co sprawiało, że zaczynałam myśleć, że bohater wypowiedział dane słowa, a dopiero potem, po
dopisku, zdawałam sobie sprawę, że to jego myśli.
,,Azyl” może poszczycić się bardzo bogatymi i świetnie
wykreowanymi postaciami. Główna bohaterka Wiktoria, mimo podjęcia decyzji, która
mi się nie podobała, była postacią dość interesującą. Przeżyła kilka
niepowodzeń, w tym stratę największej pasji i obwinianie się za śmierć
ukochanego psa. Chcąc żyć w zgodzie ze światem musiała wyrzec się wielu rzeczy.
Zdrada męża przegięła szalę. Ciężko mi stwierdzić czy ją polubiłam, czy nie. Była
ciekawą bohaterką, ale mimo tego, choć dziwnie to brzmi, muszę przyznać, że dla mnie była trochę szablonowa.
Zupełnie inaczej sprawa ma się z chorwackimi bohaterami. Sandra to silna
kobieta, doświadczona przez wojnę. Po jej zakończeniu mogłaby wieść spokojne
życie, jednak wybrała troszczenie się o czworonożnych przyjaciół człowieka. Nie
jeden mógłby się uczyć obserwując ją. Jasna i Vinko także przeżyli wojnę i
doświadczyła ich ona równie mocno, co Sandrę. Każde z tych trojga dźwiga piętno, a
poradzenie sobie z nim nie zawsze jest łatwe. Żadne z nich nie było pokazane w
bezbarwny sposób, każde coś wniosło, pokazało inne spojrzenie na życie i
pozwalało na wyciagnięcie ważnej nauki i wniosków.
,,Azyl” nie jest idealną książką. Muszę przyznać, że się rozczarowałam. Oczekiwałam czegoś zupełnie innego i zdecydowanie bardziej… No właśnie.
Porywającego? Wciągającego? Intrygującego? Nie dostałam tego, ale też książka
nie była całkowicie zła. Ma bardzo dobrze wykreowanych bohaterów, umieszczona
jest w intrygującym miejscu i momentami naprawdę można było się wciągnąć w
fabułę. Mimo rozczarowanie, nie żałuje, że ją przeczytałam. Pokazała
mi ona bowiem, że nie wszystko jest w życiu kolorowe i mimo, że nie zawsze
się z tym zgadzamy, to czasem tak po prostu
musi być. Czy polecam? Decydujcie sami.
Nie czytałam, ale raczej po recenzji sięgnę po nią nieprędko :)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie byłam przekonana do jej książek, więc wcale nie dziwi mnie to, że i ta nie wypadła najlepiej.
OdpowiedzUsuńNie wiem, może kiedyś przeczytam. Może. Nie ciągnie mnie do tego gatunku za bardzo. Ale... może. Tak, może. To dobre słowo.
OdpowiedzUsuńChciałam ją przeczytać, ale teraz to nie wiem czy warto :/
OdpowiedzUsuńJeżeli Cię ciekawiła, to myślę, że jedna niezbyt pozytywna recenzja, nie powinna Cię zniechęcać. Bardzo możliwe, że Tobie spodoba się bardziej:)
UsuńW takich książkach chodzi głównie o możliwość utożsamienia się z bohaterem, bo chcąc czy nie chcąc, szukamy w nich odpowiedzi i rozwiązań własnych problemów. I nawet nie chodzi o to, aby być przed rozwodem, jak bohaterka... chodz o "coś" i być może ty właśnie tego "czegoś" nie znalazłaś po prostu:) Podobnego typu książką jest "Szczęściara" Kusek Lewis, jeśli mogę coś zaproponować ^^
OdpowiedzUsuńChyba właśnie tego ,,czegoś" mi zabrakło, choć nie mówię, że książka zupełnie mi się nie podobała;) Poszukam informacji o ,,Szczęściarze" i zobaczę, co też się pod nią kryje:)
UsuńMimo wszystko jakoś za mną chodzi :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam "Azylu" dotąd w czytelniczych planach i raczej już mieć nie będę - wydaje mi się zbyt...przeciętny. :( ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Po przeczytaniu tej recenzji, wiem, że nie będę zadowolona. Spodziewam się po niej tego samego, co Ty chciałaś wyczytać. Skoro nie dostałaś tego, to i ja nie dostanę. Zawiodę się tak samo jak Ty...
OdpowiedzUsuńKażdy inaczej odbiera książki. Tobie ,,Azyl" może się podoba dużo bardziej, niż mnie:)
UsuńSchronisko i Chorwacja to zdecydowanie aspekty działające na plus :)
OdpowiedzUsuńZ autorką nie miałam jeszcze do czynienia, na razie też nie występuje w moich planach czytelniczych