Drżenie - Meggie Stiefvater

8.11.12
Każda pora roku ma swój urok. Wiosna, jak małe dziecko budzi nas do życia. Lato pozwala się bawić i cieszyć życiem. Jesień wprowadza nas w melancholię i twórczy nastrój, a zima... Zima potrafi bardzo wiele. Może mieć nawet władzę nad czyimś życiem.

Grace przeżyła coś, czego nie przeżyli inni. Została w wieku jedenastu lat porwana przez wilki z huśtawki, zaciągnięta do lasu i pogryziona. Ot, nieszczęśliwy wypadek, jedno odstępstwo od nory w bezpiecznym miasteczku. Jednak od tego czasu dziewczyna zaczyna fanatycznie interesować się wilkami. A zwłaszcza jednym wilkiem, który ją uratował. Widzi go każdej zimy. Wilk stoi na brzegu lasu i ją obserwuje, jednak każdego lata znika. Dla Grace jest to okres pełen męki. Z czasem zdaje sobie sprawę, że wilki tak do końca nimi nie są, a kiedy na tarasie swojego domu znajduje postrzelonego mężczyznę, wie już kim on jest...

Na książkę tą miałam ochotę już od dawna i w końcu ją przeczytałam. Od razu przyznam, że jej magia, atmosfera miasteczka i wszystko inne mnie zachwyciły. Pomysł jest wprost świetny, bo niby to tematyka podobna do innych książek, ale tak naprawdę nie powtarzało się nic. Akcja jest nierównomierna, ale czytając nie byłam znużona ani przez moment. Najpierw mamy krótkie rozdziały, wprowadzające nas w całą akcję, potem stopniowo akcja nabiera tempa, żeby znowu zwolnić i stworzyć dobrą atmosferę dla miłości bohaterów, a na koniec po prostu wbija nas w fotel. Nie mam słów! W innym przypadku narzekałabym, że niby się coś dzieje, ale tak naprawdę chodzimy w kółko, ale tu było wszystko tak jak trzeba. Dostawaliśmy istotne fakty w odpowiednich momentach i z odpowiednimi odstępami czasowymi, tak że mogliśmy się do nich przygotować i sami je dedukować.

 Książkę czyta się bardzo szybko. Więcej powiedziałabym. Kiedy już zaczniesz, po prostu czujesz, że będzie Ci to siedziało w głowie, póki nie skończysz, a potem zostaje na jeszcze dłużej. Jedyną rzeczą, która mi się nie podobała, było to, że zaraz po przemianie Sama w człowieka bohaterowie byli razem. Ja rozumiem, że się kochali od dawna, ale gdzie nasze znane zaloty i zdobywanie serca wybranki?


Książka pisana jest z perspektywy dwóch bohaterów: Grace i Sama. Co do Grace to w niczym nie przypomina innych bohaterek. Jest racjonalna, twardo stąpa po ziemi i nie rozczula się nad sobą, jak inne zakochane dziewczyny. Wie czego chce od życia i to bierze. Sam natomiast to marzyciel, lubi czytać, grać na gitarze i rozmyślać. Niby można się spodziewać, że jako wilk będzie gwałtowny i porywczy. Nic bardziej mylnego. Jeżeli miałabym go opisać jednym słowem byłoby to: dobry. Nie da się ukryć, że zarówno Grace, jak i Sama bardzo polubiłam. Chyba głównie za to, że są jacy są. Ani nie wyidealizowani, ani nie źli do szpiku kości. To ludzie, jakich każdy z nas mógłby spotkać. Tak, od dziś to jedna z moich ulubionych par.

Niespotykaną i odmienną rzeczą jest w "Drżeniu" istota wilkołactwa. Porównać to mogę na zasadzie kontrastu z wilkołakami ze znanego wszystkim "Zmierzchu". Jacob nigdy nie czuje zimna, może chodzić w samych bokserkach na 30 stopniowym mrozie. W "Drżeniu" wilki są zależne od temperatury. Najmniejszy przeciąg może sprawić, że się przemienią, trzęsą się na każde obniżenie temperatury. Podczas gdy Jacob może kontrolować i pamiętać co robi jako wilk, Sam widzi tylko obrazami, a jego wspomnienia się zamazują. W "Zmierzchu" wilki zmieniają się pod wpływem gniewu, te z "Drżenia" mogą się zmienić tylko, gdy jest niska temperatura, to ona wyznacza ich postać.

Czytając książkę zadałam sobie pytanie: Jaka miłość jest najtrudniejsza? Ta, która stawia przed nami mnóstwo wyrzeczeń, sprawia że musimy poświecić dla niej swoje życie? Tak, na pewno jest trudna. A wieźmy pod uwagę miłości paranormalne. Dziewczyna i wampir czy inna istota paranormalna. Tak ta miłość też jest trudna. Ale w "Drżeniu" jest coś zupełnie innego. To miłość dwóch gatunków, miłość, która jest przepełniona strachem, że następna minuta może się okazać ostatnią. Czyta się o tym z zapartym tchem.


Okładka jest chyba jedną z najlepszych, jakie widziałam. Biel, czytaj śnieg, las, wilk, czerwona parasolka i jakaś postać w oddali. Grace? Niewątpliwie zachwyca!

"Drżenie" to jedna z lepszych książek jakie czytałam. Porusza tematy inne niż reszta paranormalnych książek, wciąga i pozostaje w pamięci na długi czas. Nie jest tylko sposobem na nudę, ale czymś znacznie więcej. To coś, co każdy powinien przeczytać. Polecam! Ja na pewno z gorliwością zabieram się za poszukiwania następnego tomu.

„Cokolwiek to jest, poczeka do rana. A jeśli nie, to i tak nie jest tego warte.” 

Moja ocena 5+/6

15 komentarzy:

  1. Okładka przyciąga uwagę, czerwień parasolki na tle białego śniegu.. super!:) Zachęcająca recenzja, książka porusza ciekawą tematykę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam. Owszem, dobra książka. W życiu nie powiedziałabym, iż jest to najlepsza powieść, jaką czytałam w życiu. Poza tym warstwa językowa jest niezadowalająca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się bardzo podobała. Są lepsze od niej, ale i ta trafiła do grona moich ulubionych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka spokojna, bez nagłych zwrotów akcji. Przyjemna i bardzo ją lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. W życiu takiej nudy nie przeżyłam, jak czytając Drżenie. Beznadziejni główni bohaterowie, żadnej wyrazistości, a Sama zakrawa na typ pokroju Justina Biebera. Oczywiście, różne są gusta, ale ja czytając Drżenie miałam ochotę rzucić tą książką o ścianę i powstrzymywał mnie tylko fakt, że pożyczyłam ją od swojej przyjaciółki... Nie odnalazłam w niej nic, co by mnie zainteresowało, a końcówka jakaś taka... wymyślona na poczekaniu. Tak, jakby autorka pisząc książkę nie do końca była pewna, jak to się skończy. Kolejne tomy omijam szerokim łukiem;)
    Dodaję do obserwowanych i będę zaglądała:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy czytałam Drżenie to muszę się przyznać byłam średnio zadowolona, ale kolejne części są świetne tak że nie ma co się zrażać no, a jeżeli Tobie podoba się już pierwsza część to następnymi będziesz zachwycona:) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna recenzja bardzo zachęcająca ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznam że to nie moje klimaty, ale nie wykluczam że kiedyś po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  9. mam ją w planach, ale obecnie nie mam na nią czasu, więc musi jeszcze trochę poczekać.;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Recenzja świetna, ale wilkołaków nie znoszę, dlatego raczej pasuję :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zgadzam się,że okładka przyciąga wzrok. I powiem szczerze, że na pewno zwróciłabym przez nią uwagę na książkę w księgarni.Klimatycznie i tematycznie też trafia w mój gust .. jak nic trzeba ją odnaleźć i szybko przeczytać.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Przeczytałam ,,Drżenie" i bardzo mi się spodobała. Mam miłe wspomnienia związane z fabułą książki:) Bardzo ciekawa recenzja.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgadzam się co do okładki, jest przepiękna!! "Drżenie" baaardzo mi się podobało i już czeka na mnie druga część. Co prawda cały czas nie mam czasu się za nią wziąć, ale przeczytam na 200%.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jest teraz promocja w empiku, cała trylogia za cenę dwóch książek, muszę zobaczyć, czy uda mi się ją dorwać:)

    OdpowiedzUsuń
  15. zdecydowanie chcę przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń