Opowiada ona o trzech aniołach, którzy zstąpili na ziemie. Gabriel - wojownik, Ivy - uzdrowicielka i Bethany, która ma w sobie najwięcej z człowieka. Ich zadaniem jest nieść dobro światu, który w coraz większym stopniu ulega wpływom ciemności. Zmuszeni są jednak ukrywać swoją prawdziwą naturę. Kiedy Bethany, poznaje Xaviera, zdaje sobie sprawę, że przekracza granice wyznaczone przez niebo. A na drodze do ich szczęścia stają dodatkowo ciemne moce.

Muszę powiedzieć, że fabuła ma coś co zachęcało mnie do dalszego czytania. Mimo że w pewnych momentach, była bardzo nużąca, to jednak byłam bardzo ciekawa, co wydarzy się dalej. Zauważyłam jednak kilka błędów logicznych, które mnie irytowały. Na przykład skoro anioły się nie męczą, to czemu bohaterka zdyszała się biegnąc na spotkanie z Xavierem?
Muszę przyznać, że bohaterowie byli świetnie dopracowani. Każdy z nich miał jakąś głębię i coś, co w nich polubiłam. Gabriela - który był bardzo surowy - sama się momentami bałam, a Ivy darzyłam ciepły uczuciem. Bardzo ciekawa była też postać Jaka Thorna. Mimo że wiedziałam, że wniesie on coś złego do akcji, to jednak jego ciemne poczucie humoru sprawiło, że w pewien sposób obdarzyłam go sympatią.
Kolejnym wielkim plusem dla tej książki jest genialna wręcz okładka. Oddaje klimat, tajemnicę i zmysłowość książki.
Książkę ogółem uważam za świetną i polecam do przeczytania.