Na pierwszy rzut oka ,,Ostatnia piosenka" nie wydaje się niczym innym jak tylko prostym zabiegiem komercyjnym. Kolejna książka sławnego pisarza, która zaraz zamienia się w film z gwiazdką Disney'a Miley Cyrus, na który wiadomo, że pójdą jej fani oraz piosenka do tego filmu. Wszystko to może sprawiać wrażenie przepychu, ale muszę stwierdzić, że da się go znieść.
Książka opowiada o siedemnastoletniej, zbuntowanej dziewczynie, która zmuszona jest spędzić wakacje z ojcem, do którego nie odzywa się od trzech lat. Gdy wszystko wskazuje, że będą to najgorsze wakacje w jej życiu, nieoczekiwanie poznaje Willa. To książka przede wszystkim o miłości, ale także o wybaczeniu i przyjaźni.
Do całej tej sprawy z ,,Ostatnią piosenką" podchodziłam z dużym dystansem. Nie spieszyło mi się do oglądania filmu, bo wielką fanką Miley Cyrus nie jestem, a wręcz przeciwnie, zapisałabym się nawet do jej antyfanów. Kiedy jednak w końcu obejrzałam film, musiałam przyznać, że udało mi się zapomnieć o Miley i pochłonęla mnie ta historia.
Przyznaję się, że była to pierwsza książka Nicolasa Sparksa, którą czytałam. Nie mam więc porównania z innymi jego dziełami, ale ogólnie rzecz biorąc, to książka napisana jest bardzo dobrze. Lekko się ją czyta i świetnie sprawdza się w chwilach nudy. A nawet więcej, gdy raz zaczęłam ją czytać musiałam do niej wrócić znowu.
Bardzo polubiłam Ronni. Jej buntownicza natura w dziwny sposób do mnie przemawiała i podziwiałam ją za to, że umiała stanąć w obronie dobra. To prawda była w pewnych chwilach niezwykle irytująca, ale powiedzmy sobie szczerze, kto z nas nie jest. Sympatią obdarzyłam jeszcze jedną postać, a mianowicie siostrę Willa. Bardzo żałuję, że pojawiła się w książce tylko na chwilę.
Co do okładki to nie jestem bardzo zachwycona, że są niej aktorzy z filmu. Lecz biorąc pod uwagę fakt, że książka była pisana najpierw jako scenariusz filmowy, byłoby dziwne gdyby nie pojawili się na niej Miley i Liam, więc staram się to usprawiedliwić.
Ogólnie rzecz biorąc, to książka jest bardzo ciekawa i wciągająca. Nawet jeśli ktoś nie jest tak jak ja fanem Miley, to powinien ją przeczytać choćby nawet ze względu na samego Nicolasa Sparksa, bo odwalił kawał dobrej roboty.
Oglądałam film, który jest jednym z moich ulubionych, więc po książkę na pewno sięgnę!
OdpowiedzUsuńtak jak GumcioBook oglądałam film, a książka czeka na swoja kolej.
OdpowiedzUsuńRównież ją czytałam i recenzowałam. Jestem ogromną fanką Sparksa.
OdpowiedzUsuń