Filmowe weekendy: American Hustle (2013)

26.4.14

10 nominacji do Oscarów, 3 Złote Globy i wielki rozgłos. Mowa oczywiście o American Hustle - filmie, w którym David O. Russell zabiera nas w podróż do Ameryki z lat 70-tych. Na pierwszy plan w nim wysuwają się kłamstwa i przekręty. Para kochanków: Irving (w tej roli Christian Bale) oraz Sydney (Amy Adams) zbijają fortunę, trudniąc się oszustwami finansowymi. Dobra passa kończy się, kiedy na ich drodze staje agent FBI Richie DiMaso (Bradley Cooper). Para zostaje zmuszona do wzięcia udziału w operacji antykorupcyjnej, która przez ambicje agenta zaczyna osiągać coraz większe rozmiary.

Długo można się zastanawiać, jakim gatunkiem filmowych jest tak właściwie American Hustle. Znajdziemy tu wątki kryminalne, dopatrzymy się romansu, jak i sensacji, która swoją drogą sprawia, że film nieco traci. Produkcja Davida O. Rusella to jednak przede wszystkim komedia. Ironia i dialogi naprawdę potrafią rozbawić. Bawi sama otoczka filmu. Lata 70-te kojarzą nam się głównie z czasami disco, charakterystycznymi strojami i ogólnym kiczem. Tutaj to wszystko dostaliśmy. I właśnie to w połączeniu z błyskotliwością bohaterów sprawia, że całość nabiera nowego wymiaru. Sama fabuła nie jest wielce rozbudowana. Główne miejsce zajmują pieniądze, klimat tamtego okresu i lekkie niezrównoważenie psychiczne bohaterów. Sama operacja antykorupcyjna nie wciąga tak, jak można by się tego spodziewać. Nie śledzimy tych poczynań z bijącym sercem i wyczekiwaniem na więcej. Obserwujemy coś zupełnie innego.

Bowiem sprawą, która zachwyca najbardziej, są doskonali aktorzy. Zacznijmy może od Christiana Bale, który na potrzeby roli przytył 18 kg. Mówcie, co chcecie, ale mnie naprawdę imponuje takie poświęcenie i podejście do pracy całą swoją osobą. Moim zdaniem świetnie przedstawił postać Irvinga, jego kryzys wieku średniego i rozdarcie między rodziną i kochanką. Miło było także zobaczyć Amy Adams w nieco bardziej poważniejszej produkcji. Do tej pory widziałam jedynie Oświadczyny po irlandzku i Zaczarowaną z jej udziałem, w których wypadła całkiem dobrze, ale w moim odczuciu bez większej rewelacji. Tutaj było zupełnie inaczej. Pokazała swój komediowy talent, którego dowodem może być Złoty Glob. Bradley Cooper także popisał się swym talentem. Świetnie wcielił się w rolę narwanego agenta, w której naprawdę zachwycał. Na deser została niesamowita Jennifer Lawrence. Widziałam ją już w Igrzyskach śmierci, ale prawdę mówiąc dopiero tutaj doceniłam jej umiejętności sceniczne. Ta dziewczyna jest naprawdę genialna! 

American Hustle nie jest do końca takim filmem, jakby się chciało. Czasem możemy doświadczyć lekkiej konsternacji spowodowanej samą akcją, a po kilkudziesięciu minutach oglądania zdamy sobie sprawa, że produkcja jest jakaś zimna. Mimo świetnych aktorów, kostiumów czy otoczki lat 70-tych i wiążącej się z nimi historii, całość zwyczajnie mało porusza. Zabrakło mi tego "czegoś", które sprawiłoby, że czekałabym na więcej. Bez tego American Hustle pozostaje jedynie świetnie stworzoną produkcją, którą wspomina się jako bardzo dobry film, ale jednak bez towarzyszących temu fajerwerków. Mimo wszystko, warto ją obejrzeć chociażby dlatego, aby poznać coś, co zdobyło aż tyle nominacji do prestiżowych nagród.


http://www.filmweb.pl/

Moja ocena: 8/10

10 komentarzy:

  1. Uwielbiam Jennifer Lawrence i to dla niej chciałam obejrzeć ten film. Mialam iść na niego do kina, ale ostatecznie padło na "Wilka z Wall Street". "American Hustle" zwyczajnie nie pasuje mi klimatami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jennifer była tutaj naprawdę zjawiskowa! Całość polecam, bo mimo wszystko warto zobaczyć!:)

      Usuń
  2. Dla mnie ten film to trochę taki "Pamiętnik pozytywnego myślenia" Ten sam reżyser, ci sami aktorzy.. nie skuszą się... chociaż wszyscy polecają, a co mi tam! będę raz nieugięta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja "Poradnika..." nie widziałam. Zdecydowanie najpierw muszę przeczytać książkę! Ciekawa jestem jak odbiorę zarówno ją, jak i film.:)

      Usuń
  3. Jestem bardzo ciekawa filmu, ale najpierw przeczytam książkę, która czeka na półce ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno przy okazji zobaczę ten film.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałam obejrzeć ten film, po Twojej recenzji moje chęci trochę opadły. Mimo wszystko jednak może kiedyś go obejrzę. Jestem ciekawa swojego wrażenia. W końcu chyba nie bez powodu ten film dostał tyle nagród? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie tak, że film mi się nie podobał. W pełnie rozumiem te nagrody. Po prostu moja reakcja była bez jakiegoś większego "łał". Tobie może się spodobać o wiele bardziej!:)

      Usuń
  6. Jeszcze nie widziałam tego filmu, ale mam go na swojej liście. Zapowiada się ciekawie. :)

    OdpowiedzUsuń