Opis z okładki:
Delia Hopkins ma bajkowe życie. Mieszka w uroczym miasteczku w sielskim stanie New Hampshire. Ma małą córeczkę, przystojnego narzeczonego, ukochanego ojca oraz psa, z którym pracuje przy poszukiwaniu zaginionych ludzi. Trwają przygotowania do ślubu. Ni stąd, ni zowąd Delię zaczynają dręczyć wspomnienia, których nie potrafi wyjaśnić ani umiejscowić w czasie i przestrzeni. A potem nagle w jej domu zjawia się policjant, przynosząc nieoczekiwaną wiadomość, która rujnuje bezpieczny świat młodej kobiety. Co czuje człowiek, dowiedziawszy się, że nie jest tym, za kogo się uważał? Jak pogodzić się z faktem, że kochany człowiek ukrywał prawdziwą tożsamość, a jakaś obca osoba może rościć sobie prawo do silnych więzi? Dlaczego na pozór słuszne decyzje są często krzywdzące dla innych? Jodi Picoult dotyka kolejnego trudnego tematu zaczerpniętego z życia, przedstawiając go z właściwą sobie przenikliwością, empatią i wrażliwością.
Pani Picoult chyba nie muszę Wam przedstawiać. Jeżeli nie czytaliście jej książek (jak ja do tej pory), to na pewno o niej słyszeliście. Czytając o niej opis na okładce zachwyciło mnie bardzo to, że ukończyła Princton i Harvard. Jako szanujący się mól książkowy musiałam się zaznajomić z jej twórczością i powiem już teraz, że stałam się jej najnowszą fanką.
Udawaj, aż ci się uda.
Sięgając po książkę, myślałam, że będzie to mądra, pouczająca opowieść. Było tak rzeczywiście, ale znalazłam w niej również znacznie więcej. Akcja wciąga niesamowicie. Mimo, że w pewnym momencie ma się wrażenie, że odkryło się już całą prawdę, a tu zostało jeszcze 400 stron do przeczytania, to z każdym kolejnym rozdziałem odkrywamy nowe fakty i nowe rzeczy nas zaskakują. Styl pisania pani Picoult sprawia, że przeżywamy całą historię i wprost nie możemy się doczekać rozwiązania i poznania całej prawdy. Zakończenie mnie wprost zmroziło, a kiedy już je zaakceptowałam, to potem okazało się, że wcale nie musiało tak być. To chyba wzmaga w czytelniku jeszcze większą ekscytację i sprawia, że po zakończeniu czytania czujemy wielki niedosyt. Zastanawiamy się, co też będzie dalej i denerwujemy się, że to koniec i się tego nie dowiemy. Ale może tak jest lepiej. Może uruchamiamy wtedy naszą wyobraźnię i tworzymy taki koniec, jaki każdy z nas by chciał, aby się wydarzył.
Odejść od kogoś można tylko wtedy, kiedy ten ktoś ci na to pozwoli.
Bohaterowie to na pewno mocna część tej książki. Każdy rozdział opowiada inna osoba, co sprawia, że możemy zrozumieć punk widzenia każdego i lepiej zrozumieć ich późniejsze decyzje. Ja bardzo polubiłam Fitza. Nie wiem czemu. Może przez jego nieszczęśliwą miłość albo podejście do życia. Wydał mi się bardzo interesujący. Innych również bardzo polubiłam. Na przykład Sophie. Była taką małą iskierką, która rozjaśniał szarą rzeczywistość.
Nie wypuszczam cię z rąk - powtarza. - Po prostu mam do ciebie zaufanie i wierzę, że do mnie wrócisz.
Podczas czytania zastanawiała mnie jedna sprawa. Mianowicie ile człowiek jest w stanie znieść? Na główną bohaterkę spadło naprawdę wiele problemów. Ekstradycja ojca, poznanie matki o której całe życie myślała, że nie żyje, uzależnienie narzeczonego. Mimo tego nie poddała się i naprawdę bardzo ją za to podziwiam. Nie wiem czy ja dałabym radę. Bardzo ciepłą postacią była Rutha, która wspierała Delię. Robiła to jednak w taki sposób, aby tamta się nie zorientowała. Nie okazywała jej litości i to właśnie było tak ważne.
Nie istnieje jedna prawda; prawd są setki. Cała sztuka polega na tym, aby wszyscy zgodzili się na jedną ,,prawdziwą" wersję.
Początkowo nie rozumiałam okładki tej książki. Mała dziewczynka w białym stroju biegnie po łące w kierunku drzewa. Myślę, że nie da się jej dokładnie wytłumaczyć i jej znaczenie można zrozumieć dopiero po przeczytaniu powieści.
Bo nie ma drugiej szansy na zrobienie pierwszego wrażenia. Każde następne spotkanie, każda rozmowa, to już tylko naprawianie błędów popełnionych za tym pierwszym razem.
Książka to zdecydowanie studiu ludzkiego życia. Pokazuje, że nie wszystko jest takie jak się wydaje. Każde zdanie w niej to jakieś przesłanie. Nie myślałam nawet, że ja, wielka fanka paranormali, aż tak bardzo ją polubię, ale stało się. Wędruje do listy moich ulubionych. Zdecydowanie polecam ją każdemu, a po książki Jodi Picoult pewnie sięgnę jeszcze nie raz.
Moja ocena:10/10
JA polecam książkę tej autorki "zły dotyk"
OdpowiedzUsuńna pewno poszukam:)
UsuńKurczę, muszę zamówić sobie koniecznie jakąś książkę J.Picoult na święta. :)
OdpowiedzUsuńkurcze muszę w końcu sięgnąć po książkę autorki,wiele już o niej czytałam.:)też jestem fanką paranormal, ale jakośvostatnio i inne typy czytam :P
OdpowiedzUsuńTa książka podobała mi się najmniej z całego dorobku Jodi Picoult...
OdpowiedzUsuńWow! Kiedy ja znajdę czas na Jodi buuu, kiedyś muszę :)
OdpowiedzUsuńPicoult ubóstwiam, zaraz po Kingu jest moją ulubioną pisarką :). Tej pozycji jeszcze nie czytałam, aczkolwiek zamierzam. Przeczytaj sobie 'Kruchą jak lód' to dopiero wtedy będziesz zbierała szczękę z podłogi! :D
OdpowiedzUsuńZapisałam w liście książek do przeczytania:) Przeczytam na pewno:)
UsuńMuszę przeczytać i to koniecznie, koniecznie!
OdpowiedzUsuńJa też od niedawna odkrywam twórczość Picoult - jak na razie czytałam dwie jej książki: "Dziewiętnaście minut" i "Drugie spojrzenie" - naprawdę dobre pozycje,oczywiście polecam. ;) "Zagubioną przeszłość" na pewno przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Samo nazwisko jest pewnikiem, że książka jest udana ;)
OdpowiedzUsuńChyba coś o niej w radiu słyszałam? Na pewno jest interesująca ;D Będę musiała poszukać.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już kilka książek pani Picoult i mam zamiar przebrnąć przez wszystkie:) Tej jeszcze nie miałam okazji poznać, ale na pewno przyjdzie na nią pora. Ale to Jodi, więc trzeba sobie robić przerwy między pozycjami, a potrafią one zachwycić:)
OdpowiedzUsuńNiestety to akurat jedna ze słabszych książek tej autorki, głównie z powodu zmarnowanego potencjału, jaki w sobie kryje. Sam pomysł, porwania dziecka przez rodzica i rozliczenia po latach, rewelacyjny. Otoczka obyczajowa i wybór między dwoma mężczyznami tylko dodaje pikanterii. Ale wątek odsiadki i więziennej działalności ojca bohaterki, kompletnie niepotrzebny i przesadzony.
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się czegoś więcej.
Choć nie przeczę, że autorka ma sporo udanych powieści.
Muszę przeczytać !<3
OdpowiedzUsuńŚwietny blog !!
zapraszam do mnie :)
http://usia12.blogspot.com/
Musze koniecznie nadrobić zaległości książkowe związane z powieściami Jodi Picoult!!!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam nic tej autorki, ale ciągle sobie obiecuję, że kiedyś to zrobię, więc porozglądam się i za tą powieścią :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się cytaty :)
OdpowiedzUsuńW tej książce jest ich pełno:)
UsuńWięc na pewno po nią sięgnę..:)
UsuńWytypowałam Cię do Liebsten Bloga, zapraszam do zabawy i pozdrawiam! :)