Łaska utracona - Bree Despain

18.11.12

Łaska utracona - Bree Despain

„Jeśli wpuścisz do serca złość, ona zniszczy twoją zdolność do kochania.”
Opis wydawcy:
 Grace Divine dokonuje aktu największego poświęcenia, aby wyleczyć Daniela Kalbiego – przyjmuje klątwę wilkołactwa, jednocześnie tracąc ukochanego brata. Kiedy dostaje przerażającą wiadomość od Jude’a, postanawia zrobić to, co konieczne. Grace musi się stać Niebiańskim Ogarem. Próbując za wszelką cenę odnaleźć brata, dziewczyna nawiązuje przyjaźń z Talbotem – nowym mieszkańcem miasta, który obiecuje pomóc jej zostać bohaterką. Ale kiedy stają się sobie coraz bliżsi, bestia ukryta we wnętrzu Grace rośnie w siłę, a związek z Danielem jest zagrożony – z niejednego powodu. Nieświadoma mrocznej ścieżki, na którą wkroczyła, Grace zaczyna się poddawać bestii – nie zdając sobie sprawy, że wróg powrócił, a śmiertelna pułapka już czeka. 
Od dłuższego czasu polowałam na tę książkę. Sprawiła to chyba pierwsza część, którą byłam wprost zachwycona. Myślałam, że druga będzie równie dobra, że wrócę sobie do świata, który tak przypadł mi do gusty i spędzę tam miłe chwile. I częściowo właśnie tak było. Ale ciągle też mam wrażenie niedosytu. Jest tak dlatego, że "Łaska utracona" na pewno różni się od "Dziedzictwa mroku", nie mogę dokładnie tego porównać, bo pierwszą część czytałam ponad rok temu. Czuję tylko, że "Łaska utracona" ma zarazem więcej i mniej, niż jej poprzedniczka.
Świat przedstawiony wciąga niesamowicie. Bardzo lubię wykreowaną przez Bree Despain rzeczywistość. Lubię ten świat i jego tajemnice. Z pewnością cała ta atmosfera sprawia, że tak bardzo spodobała mi się ta seria. Fabuła również jest przemyślana i dobrze poprowadzona. Pełno tu zagadek i tajemnic. Mimo że początkowo myślałam, że wszystko jest takie przewidywalne, to zakończenie mnie naprawdę bardzo miło zaskoczyło. Książka wciąga, naprawdę nie sposób się od niej oderwać. Język jest prosty, ale nie miałam wrażenia, że przez to czytam książkę dla idiotów.



Muszę powiedzieć, że bardzo zawiodłam się na głównej bohaterce. W pierwsze części bardzo ją polubiłam, rozumiałam jej sytuację i uczucia. Teraz natomiast irytowała mnie na każdym kroku. Zachowywała się jak rozpieszczona nastolatka, która nie wie, czego chce. Rozumiem, że wilk przejmował nad nią kontrolę, naprawdę, ale to nie zmienia faktu, że jej nowa postawa mnie niesamowicie denerwowała. Stara Grace wróciła dopiero pod koniec książki.
Nowy bohater Talbot na pewno wywołał burze emocji. Zły, niesamowicie przystojny, posiadający sekret chłopak. W innym przypadku po prostu piałabym z radości. W tym jednak moje uczucia wahały się pomiędzy: "nie ufamy mu", "ufamy", znowu "nie ufamy" i "a może nie jest taki zły". Na koniec zrozumiałam dopiero jego postawę i wtedy tak naprawdę  doceniłam go jako osobę (choć fikcyjną oczywiście).
Wątku miłosnego mi niestety również zabrakło. Tęskniłam za momentami Grace i Daniela, które były tylko na początku i końcu książki. Środek wypełnia rozwijające się uczucie głównej bohaterki do Talbota, któremu ja nie dawałam szansy, bo oczywiście czekałam na Daniela. Cóż w końcu jednak mój stary Danielek wrócił i powiedziałam "Lepiej późno niż wcale".
Po prostu muszę wspomnieć o okładce, która jest boska. Tak ja w "Dziedzictwie mroku" nic tylko zniewala. Nogi dziewczyny otoczone niebieską chustą. Daje to wrażenie tajemniczości i skrywanego sekretu. Nie wiem jak wy, ale ja się jaram.
"Łaska utracona" to na pewno godna kontynuacja "Dziedzictwa mroku". Różni się od pierwszej części, ma swoje wady, ale również niesamowicie wciąga, a zakończenie sprawia, że zwyczajnie trzeba sięgnąć po następny tom. Polecam gorąco wszystkim fanom sagi, a tym którzy nie czytali jeszcze pierwszej części radzę się prędko za nią zabrać.
Moja ocena: 4+/6





"Bo najwspanialsze ze wszystkiego jest samo czekanie na przyjemność. Zupełnie jak oczekiwanie na świąteczne prezenty."

9 komentarzy:

  1. Zgadzam się, okładka jest cudowna. Co do treści nie mogę się wypowiedzieć, bo nie znam tej książki, nawet nie słyszałam o niej... Ale podoba mi się Twoja recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  2. czytam recenzję i czuję się skuszona
    równocześnie zapraszam do siebie http://onlybooksareonmymind.blogspot.com/ gdzie blog dodaje do moich ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przez pierwszą część nie przebrnęłam :/

    OdpowiedzUsuń
  4. okładka boska a i treść zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam jeszcze tej trylogii, bo nie wiedziałam, czy wyjdzie 3 tom. Teraz kiedy jestem tego pewna, bo już jest. xD Pewnie dam im szansę.^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Będę musiała zakupić, bo pierwszą część czytałam i mi się bardzo podobała. Mam nadzieję, że zachwycę się tak samo jak Dziedzictwem Mroku.

    Pozdrawiam.

    recenzentka-eurydyka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajna książka. Lubię całą serię Bree Despain :) Naprawdę mnie wciągnęła, chociaż nie pamięta się jej długo, a przynajmniej ja tak miałam. Szkoda..

    OdpowiedzUsuń